afekrishalehou ✫

1.1K 146 71
                                    

- Bardzo się cieszę, że w końcu mogliśmy Cię poznać - kobieta uśmiechnęła się szeroko przytulając do siebie wątłe ciało chłopaka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Bardzo się cieszę, że w końcu mogliśmy Cię poznać - kobieta uśmiechnęła się szeroko przytulając do siebie wątłe ciało chłopaka.

- Ja również bardzo się cieszę - Yuta ani nawet na moment nie zapominał o uśmiechu. Kąciki jego ust same z siebie unosiły się i o dziwo, było to naprawdę szczere.

- Hansol, dbaj o niego, bo jak nie to - kobieta uniosła palec machając nim przed twarzą wyższego.

- Zdecydowanie będę, mamo - Hansol uśmiechnął się delikatnie obejmując ramieniem swojego ukochanego.

- Mam nadzieję, że wkrótce znów nas odwiedzicie - mężczyzna przekrzywił lekko głowę wpatrując się w parę przed sobą.

- Postaramy się jak najszybciej - Ji westchnął cicho, bo miał już nadzieję, że w końcu, razem z Yutą, będzie mógł już wyjść.

- Dbajcie o siebie nawzajem - mama ucałowała policzek Japończyka, po czym zrobiła to samo z policzkiem swojego syna i poklepała go po ramieniu. - A ty Yuta, nie bój się czasem nakrzyczeć na Hansola, no i gdyby się źle zachowywał, to masz mój numer.

- Oczywiście, zrobię tak jak pani mówi, do widzenia - Nakamoto uśmiechnął się nieco szerzej, po czym po jeszcze kilku słowach na pożegnanie, razem z Hansolem zniknęli za zamkniętymi drzwiami.

Obaj skierowali się od razu do samochodu Hansola, w którym po chwili zresztą już siedzieli.

- Chyba nie było tak strasznie, co? - Ji odpalił auto i ruszył powoli z podjazdu swoich rodziców machając im jeszcze na pożegnanie. Jego rodzice zawsze odstawiali taką szopkę, ale z drugiej strony uważał to zawsze za bardzo urocze.

- Twoi rodzice są cudowni - młodszy rozsiadł się wygodnie w fotelu sprawdzając jeszcze raz, czy na pewno zapiął dobrze pasy. To nie tak, że nie ufał Hansolowi, ale jakoś w pasach czuł się bezpieczniej.

- Mówiłem Ci, że są naprawdę wyluzowani - Hansol nieco przyspieszył - to ty jakieś czarne scenariusze układałeś.

- No wybacz, że bałem się ich reakcji na moją osobę - Yuta wywrócił oczami i założył ręce na klatce piersiowej. - Nadal wydaje mi się, że powinienem się ubrać bardziej elegancko.

- Bardziej elegancko jeszcze pewnie nie raz się będziesz mógł ubrać - starszy uśmiechnął się pod nosem trzymając dłonie luźno na kierownicy.

Japończyk uniósł jedną brew, a drugą zmarszczył zastanawiając się o czym on do cholery mówił. Wolał jednak nie pytać, więc wbił wzrok na widoki za oknem. Pamiętał jak zawsze jako dziecko, jeżdżąc z rodzicami, nawet jedynie do sklepu, liczył drzewa przy drodze albo mijające ich samochody o danym kolorze. Bardzo chciałby wrócić do tych czasów.

- Wiesz Hansol - Yuta odezwał się pierwszy - mam nadzieję, że nie zawiodę twoich rodziców.

- Skąd taki pomysł? - Ji zahamował powoli widząc czerwone światło po czym spojrzał na swojego chłopaka.

⊹ Revenge | taeten | nctOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz