~2~

53 5 2
                                    

Mimo, że nie mogłam się doczekać końca podróży, nie trwała ona dla mnie wyjątkowo długo. Zatapiając się w wyobraźni, słuchając muzyki Exo, szybko doczekałam się przyjazdu do stolicy Niemiec. Pełna radości i podekscytowania wyszłam z autobusu i zmierzyłam w stronę gigantycznej hali widowiskowej, w której miał się odbyć koncert.

- Velodrom... czy ten budynek nie miał nazywać się inaczej? Naah! Znam już tyle tych firm, że aż zaczęły mi się mieszać. - nie robiąc już sobie z tego większych problemów, weszłam do punktu kontroli i stanęłam w kolejce.

- Ehh? Czemu nie ma tu żadnych reklam Exo? - chyba jestem ślepa... zaczęłam się trochę niepokoić, ponieważ po drodze widziałam tylko zdjęcia Got7, a za sobą słyszałam ludzi podśmiewających się chyba ze mnie...

- Nie wstyd jej przyjeżdżać na koncert w ciuchach promujących inny zespół? - usłyszałam.

- Hah, chyba pomyliły jej się hale! - zaśmiał się ktoś w odpowiedzi.

- Przepraszam.. - odwróciłam się w stronę stojących za mną dziewczyn. - Czyj to jest koncert?

- Jak to kogo? Got7 oczywiście! - zaśmiały się angielki.

- MATKO BOSKA SEHUNOWSKA! - załapałam się za głowę. - Jak to się stało, że znalazłam się gdzie indziej, niż miałam? - zszokowana wyjęłam bilet z koperty i uważnie przeczytałam znajdującą się na nim treść... na moje nieszczęście okazało się, że ciocia kupiła mi wejście na występ innej grupy kpopowej od tej, na który chciałam iść. - Ahh! - załamana kucnęłam na podłodze. - Dlaczeeego?!- nie mogłam uwierzyć, że właśnie stoję w kolejce na koncert, który nie jest tym wyczekiwanym przeze mnie od tak długiego czasu. Czemu nie pilnowałam cioci, kiedy kupowała mi ten bilet? Czemu te wielkie imprezy odbywają się tego samego dnia i to w tym samym kraju?! Ahhh! Po prostu nie wierzę!

- Wszystko w porządku? - jedna z tych dziewczyn złapała mnie za ramię.

- Hm? A tak... znaczy, nie. - odpowiedziałam wstając z przykucu. - Tak naprawdę teraz powinnam stać w kolejce na koncert Exo, który odbywa się parę kilometrów stąd.

- Jak to? - zapytała zaciekawiona. - Przecież na bilecie ewidentnie pisze "Got7". - wskazała na mocno zaciśnięty w mojej dłoni papierek.

- Tak, ale chodzi o to, że nie dopilnowałam cioci, kiedy ta kupowała mi wejściówkę. Sama jest zabiegana i nie rozróżnia zbytnio nazw tych zespołów... - odpowiedziałam z żalem.

- Ojej... współczuję ci... ale wiesz? Może spróbuj po prostu cieszyć się chwilą i wykorzystać tę sytuację, jako szansę na poznanie naszych idoli, którzy wcale nie są gorsi od twoich.

- Nie wątpię w talent waszego zespołu! Ale... ech... - westchnęłam zrezygnowana.

- Rób jak uważasz. - poklepała mnie brunetka. - Mam jednak nadzieję, że spędzisz ten czas dobrze.

**************

Dojście do bramki zajęło mi jeszcze trochę czasu, więc mogłam na nowo przemyśleć zaistniałą sytuację.

- Poproszę bilet. - z zamyśleń wybudził mnie czyjś głos.

- A, tak! Proszę. - podałam kwitek pracownikowi.

- ...

- Dziękuję, miłej zabawy. - usłyszałam od miłego pana, który oddał mi mój papier, oraz założył na rękę opaskę z nazwą sektora.

Idąc do odpowiednich wejść, dotarło do mnie, że nie cofnę czasu, bez względu na to, co zrobię, a ciągłe użalanie się nad sobą, nie zmieni obecnej sytuacji. Stając na środku przejścia, wzięłam głęboki wdech, a następnie głośno wypuściłam powietrze, przez co uleciało ze mnie większość przytłaczających emocji. Mimo wszystko postanowiłam się uśmiechnąć i po prostu korzystać z okazji na poznanie nowego zespołu.

A Ticket that changed my pathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz