55

1.4K 65 2
                                    

POV Emma

Ja naprawdę nie widziałam do kogo tak naprawdę mam iść mieszkać i opiekować się... no właśnie nawet nie wiedziałam kim. Wiedziałam tylko, że to będzie dziecko. Pani Smith nie chciała mi tego powiedzieć, teraz już rozumiem dlaczego. Kiedyś mówiłam jej o Dylan'ie, ale nie myślałam, że będzie próbowała mnie uszczęśliwić. Od mojej i ucieczki nie widziałam się z rodzicami, czasem rozmawiałam z nimi przez telefon, ale prawie wcale, co nie zmienia faktu, że ich nie widziałam. Chciałem ich odwiedzić, przytulić, ale się bałam... bałam się, że mnie wyrzycą za drzwi i powiedzą, że nie jestem już ich córką.

Ale wracając do tematu. Nigdy nie czułam takiego zdziwienia, smutku i bólu jednoczenie.

Mały chłopiec z identycznymi oczami co Dylan przytula się do niego zapłakany, żeby w końcu zasnąć wtulony w niego.

Wszystkie moje emocje tyczyły się jednego słowa wypowiedzianego, przez chyba Liam'a.

Tatusiu

Tatusiu

Tatusiu

Te słowa nie chciały opuścić mojej głowy i umysłu. Nawet nie zauważyłam, kiedy na mojej twarzy pojawiła się łza, ale nie wiedzieć czemu jej nie starłam. Po prostu stałam tam i patrzyłam. Nie mogłam oderwać wzroku, ten widok był słodki, miły dla serca, a jednocześnie bolesny i rozrywający je.

Dylan ma syna, ma dziecko, a jak dziecko, to pewnie też żonę, narzeczoną, lub dziewczynę. Z resztą to nieważne, ponieważ ma drugą połówkę. On kocha kogoś innego innego, nie mnie. Przecież ile można czekać na taką dziewuchę jak ja.

Odeszłam...ale...

...Ale nigdy nie przestałam kochać Dylan'a. Mojego Dylan'a

Mojej miłości...

POV Dylan

Po pokazaniu Emmie jej pokoju, wróciłem do siebie po czyste bokserki, wziąłem bieliznę i udałem się w stronę łazienki. Po dość długim prysznicu, wyszedłem z pomieszczenia i ruszyłem do teraźniejszego pokoju dziewczyny. Kiedy byłem już w środku usiadłem na fotelu w kącie i patrzyłem na nią.

******

Przez całą noc nie zmrużyłem oka. Obserwowanie i pewność, że naprawdę tu jest, że jest bezpieczna jest ważniejsze niż sen. Byłem już tak zmęczony, że mógłbym zasnąć na stojąco. Była godzina wpół do ósmej, a ja wciąż tam siedziałem. Dopiero teraz wstałem, podeszłem do śpiącej Emmy i złożyłem czuły pocałunek na jej czole. Poraź pierwszy od dwóch lat moje usta ponownie dotknęły jej miękkiej i delikatnej skóry. Mam tylko nadzieję, że dotkną w miarę niedługo, też jej malinowych ust.

Z tą myślą udałem się na dół po schodach i wszedłem do kuchni. Wziąłem się za robienie tostów. Kiedy zrobiłem jedzenie udałem się w czarne rurki, to są chyba moje ulubione spodnie, wraz z dresami. Założyłem do tego jakąś bluzkę, która opinała moje umięśnione ciało. Poszedłem do małego, z zamiarem obudzenia go, jednak nie musiałem tego robić, ponieważ już nie spał tylko bawił się swoim ulubionym misiem, którego dostał ode mnie, kiedy zabrałem go od ciotki. Założę się, że nie chciałby tam żyć, to istne piekło.

Ubrałem... brata ?

Mogę tak w ogóle jeszcze mówić?

Nazywa mnie tatą, a jak ja mam go nazwać?

Sam nie wiem.

Zaczynam się gubić.

Może zrobiłem głupotę, że pozwoliłem w ogóle tak do siebie mówić ?

Nie wiem, naprawdę nie mam zielonego pojęcia.

Dałem malcowi śniadanie i włączyłem bajki w salonie, a ten od razu zaczął je oglądać.

Wszedłem po schodach, a następnie do Emmy. Wchodząc do pokoju nie trudziłem się pukaniem do jej drzwi.

Zobaczyłem...

Z Tobą Mogę Nawet Dotknąć GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz