Iuros Adams rzadko zdarzało się czuć do kogoś antypatię jeszcze zanim ową osobę poznała bliżej. Dlatego dziwiły ją gwałtowne, negatywne uczucia jakimi obdarzyła faceta siedzącego obok niej i z zimną wręcz precyzją prowadzącego jej samochód. Wkurzało ja w nim wszystko, począwszy od wiecznie naburmuszonej miny, przez lekceważące spojrzenia, po wręcz idealną twarz. "Jak można mieć tak piękne rysy i być takim palantem?"- zastanawiała się w myślach. Po bombie, jaką zrzucił na nią i Nikki w swoim mieszkaniu, Derek Hale postanowił bliżej przyjrzeć się obrazom, które malowała Iuros. W tym celu właśnie bezceremonialnie zapakował dziewczynę do jej samochodu, odbierając przywilej prowadzenia ukochanego autka, po czym ruszył w stronę jej pracowni. Iuros co chwila spoglądała na niego kątem oka i prychała pod nosem. Nie interesowało ją to, że Derek jest wilkołakiem. A w zasadzie bardzo ją to irytowało, zważywszy na fakt, że mając tak wielką siłę nie był w stanie ocalić Jessie. Na krańcach jej umysłu świtała myśl, że chłopak po prostu nie był w stanie nic z tym zrobić, jednak dzięki wściekłości, którą w sobie wywołała była w stanie nie rozkleić się całkowicie na myśl o wydarzeniach tego wieczora.
Derek zaparkował pod pracownią. Nie odzywając się do siebie weszli do przestronnego pomieszczenia. Iuros obserwowała, jak mężczyzna stara się ogarnąć wszechobecny rozgardiasz, który panował w jej małym królestwie. Wszędzie stały sztalugi ze schnącymi obrazami, na kilku można było zauważyć niedokończone dzieła. Na podłodze stały puszki z farbami, pędzle, a także imponujące kolekcje ołówków, węgli i innych przyborów. Część jej prac, owiniętych w białe płótna, stała oparta o ściany.
Derek przystanął przy jednej ze sztalug przyglądając się niedokończonemu obrazowi. Widniały na nim zarysy dwóch osób biegnących przez las. Dziewczyna i chłopak ewidentnie uciekali przed czymś, czego Iuros nie zdążyła jeszcze nanieść na papier. W dwóch postaciach Derek z niepokojem rozpoznał Scotta McCalla i Malię Hale. Ta dwójka jakiś czas temu wyruszyła na poszukiwania jego byłej dziewczyny- Breaden, która, pomimo że jej związek z Derekiem zakończył się parę lat temu, nadal pomagała im z wszelkimi trudnościami jakie spotykały ich w Beacon Hills. Czasami zastanawiał się, jakby to było, gdyby w pogoni za coraz to nowszymi zagrożeniami nie oddalili się z Breaden tak bardzo od siebie. Wiedział jednak, że to nie jest kobieta, z którą chciałby spędzić kolejne lata swojego wilczego życia. Choć niepokoiła go myśl, że Scott i Malia mogą mieć kłopoty wiedział, że i tak nie jest w stanie im pomóc. Co więcej, Scott jako True alfa wiedział, jak poradzić sobie z zagrożeniem. Malia, ze swoją naturą kojota, również nie należała do zbyt pokornych. Chciałby jednak wiedzieć przed czym tak właściwie uciekali, dlatego zapytał:
- Kiedy to narysowałaś?
Iuros spojrzała na swoją niedokończoną pracę.
- Wczoraj.- nadal nie była w nastroju do rozmowy z Derekiem.
- A czy możesz powiedzieć mi kto lub co goni ta dwójkę?- drążył temat.
-Nie wiem- odburknęła, jednak po chwili podjęła temat- rzadko zdarza się, żeby w jednym śnie ukazała mi się cała scena. To są jedynie przebłyski. Na początku nie zwracałam na to uwagi, nie łączyłam ze sobą kolejnych snów, ale z czasem zaczęłam zauważać analogię. Każdej kolejnej nocy do poprzedniego obrazu w mojej głowie dochodzą kolejne detale, które pozwalają mi stworzyć całościowy obraz. Jeśli jeszcze kiedyś uda mi się zasnąć, najprawdopodobniej we śnie zobaczę tego, kto ich goni.
-Iuros- Derek mimowolnie podszedł do dziewczyny bliżej. Spodziewał się, że odsunie się od niego jak najdalej, ona jednak nie ruszyła sie nawet o krok- to bardzo ważne. Te dwie postaci na twoim obrazie, to Scott i moja bratanica Malia. Czy kiedy masz te sny, możesz stwierdzić czy osoby które widzisz są zdenerwowane, przestraszone albo coś w tym stylu?
Dziewczyna spojrzała jeszcze raz na obraz i wróciła myślami do poprzedniej nocy, kiedy owa scena ukazała jej się we śnie.
- Tak. Mogę ci powiedzieć tylko tyle, że byli zdenerwowani, uciekali przed czymś ale nie byli tym przerażeni. Raczej jakby robili to, ponieważ nie chcieli dokładać sobie kłopotów.
Zdziwiła się, słysząc westchnienie ulgi wydobywające się z gardła Dereka. Nie sądziła, że ten arogancki dupek jest w stanie martwić się kimś aż tak bardzo.
- Dziękuję - powiedział, nieświadomy przemyśleń Iuros- wyjechali jakiś czas temu. Wszyscy już chcielibyśmy żeby wrócili, szczególnie jeśli zaczynają się tutaj dziać takie dziwne rzeczy.
Iuros już miała zacząć na nowo krzyczeć, że niezauważona śmierć na środku parkietu nie powinna być raczej nazywana "dziwną rzeczą" ale raczej tragedią, katastrofą albo czymś jeszcze gorszym, lecz powstrzymała się. Wiedziała, że Derek nie miał nic złego na myśli a ona nie przyjechała tutaj, żeby na niego wrzeszczeć. Musiała się opanować, chociażby ze względu na Nikki, którą zostawiła w mieszkaniu. Wiedziała, że jej przyjaciółka da sobie radę, jednak zdawała sobie sprawę, jak bardzo źle owe wydarzenia mogą na nią wpłynąć. Wprawdzie kiedy wpadły na pomysł przeprowadzki do Beacon Hills, ich głównym powodem była chęć dowiedzenia się czegoś na temat dziwnych wydarzeń, które wciąż miały tutaj miejsce. Miały nadzieję, że to pomoże rozwiązać zagadkę tego, co przydarzyło się Nicole w domu. Z czasem jednak spodobał im się senny klimat miasteczka a ich obawy zeszły na drugi plan. Do dzisiejszego dnia.
Derek w tym samym czasie zaczął przeglądać obrazy, które do tej pory były skryte pod białym płótnem. Musiał przyznać, pomimo niechęci do autorki owych prac, że są piękne. Iuros miała talent, jakim nie mogłoby się pochwalić wielu tych, którzy nazywali siebie artystami. Jej obrazy były pełne wdzięku, idealnie oddawały uczucia tych, którzy na nich widnieli. A Derek mógł bez wątpienia stwierdzić, co czuli ci, których malowała dziewczyna, ponieważ w większości scen przez nią stworzonych, w życiu realnym uczestniczył. Na jednym z obrazów widniała scena z meksykańskich katakumb, gdzie Scott walczył z Peterem. Iuros idealnie oddała wygląd obydwu z nich, Scott miał na sobie połowę stroju berserka. Na kolejnym widać było mężczyznę w kurtce pilota, całego obwiązanego bandażami. Rozpoznał wrednego Nogitsune, który o mało nie doprowadził do śmierci Stilesa. W tle można było zauważyć niewyraźną postać chłopaka wraz z czarnymi wojownikami Oni. Na innych rozpoznał Malię w jej pełnej kojociej postaci czy Kirę otoczoną płomieniami Kitsune. Na większości z jej prac jednak widział siebie. Zawsze w swojej wilkołaczej postaci, w biegu, podczas walki, uwięzionego przez Kate w piwnicy Argentów i przykutego do siatki pod napięciem. Na jednym obrazie mógł zobaczyć swoja postać widzianą od tyłu, bez koszulki, z czarnym triscelionem na plecach. Był pod wrażeniem, naprawdę dużym wrażeniem.
- Iuros... one są piękne. Masz wielki talent- spojrzał na dziewczynę, po raz pierwszy tak naprawdę na nią patrząc. Do tej pory widział jedynie wredną, hałaśliwą blondynkę, której wydawało się, że może mu rozkazywać. Teraz zauważył, że to tak naprawdę piękna, trochę walnięta, ale wrażliwa dziewczyna. Mogła wyglądać na pewną siebie czy nawet arogancką, jednak teraz już wiedział, że to jedynie pozory. Mury, które stworzyła wokół siebie miały na celu ochronę, aby nie pozwolić, żeby ktoś ją zranił. Takie same, jakie on od zawsze budował wokół samego siebie.
Widząc podejrzliwy wzrok dziewczyny, otrząsnął się ze swoich przemyśleń i powrócił do zasadniczego tonu.
- Musimy dojść do tego, dlaczego masz senne wizje i co to oznacza dla ciebie i twojej koleżanki. A także dla nas. Musimy zrozumieć kim lub czym jesteście i jak może nam to pomóc. Kiedy twoja przyjaciółka przestanie wreszcie histeryzować w moim domu, przyjedziemy tutaj wszyscy, reszta też powinna to zobaczyć.
Iuros, słysząc władczy ton w głosie Dereka, po raz kolejny się najeżyła.
- Słuchaj panie wszystko-wiem-wszyscy-mi-się-kłaniajcie, możesz sobie być wilkołakiem, alfą czy czymkolwiek innym. Jeśli jeszcze raz nazwiesz Nikki histeryczką dostaniesz tak mocno w ten swój wilczy pysk, że nawet super szybkie leczenie ci nie pomoże. Po drugie, nie rozkazuj mi. To, że jesteś większy i silniejszy nie oznacza, że będę twoją posłuszną marionetką. Po trzecie, przestań zgrywać takiego zimnego i obojętnego. Jeśli chcesz żebyśmy jakoś się dogadali to spuść trochę z tonu i zacznij traktować mnie i Nikki jak kogoś, o ile nie równego sobie, to równie ważnego. Jasne?
Derek stał przez chwilę i tylko na nią patrzył. Zastanawiał się, co takiego znów powiedział, że sprowokował ją do wybuchu. Wprawdzie średnio dobrze radził sobie z interakcją z innymi, jednak mógłby przysiąc, że nie powiedział niczego złego. Jego wrażenie, że Iuros jest delikatną i zwiewną istotką minęło bezpowrotnie. Znów poczuł irytację, jednak musiał przyznać, że zaimponowała mu swoim charakterem. Niewiele dziewczyn byłoby w stanie stać na przeciwko wilkołaka w pustym pomieszczeniu i wrzeszczeć bez pamięci. Iuros musiała być albo bardzo odważna i wyjątkowa, albo nieprzeciętnie głupia. Nie chciał za bardzo roztrząsać tego zagadnienia, jednak jego wewnętrzna intuicja mówiła mu, że wiele można o niej powiedzieć, ale na pewno nie to, że brak jej inteligencji.
- Przestań się rzucać, bo aż tutaj słyszę jak ci krew się gotuje- odparł jednak jedynie z lekceważeniem- wracamy do mieszkania. Czeka nas sporo rzeczy do zrobienia.
Przecież nie mógł się przyznać, że pomimo, iż naprawdę go wkurzała, miał ochotę jedynie sprawić, żeby przestała patrzeć na niego jak na zło tego świata.

CZYTASZ
I'm not human, I'm supernatural spirit.// Teen Wolf
FantasíaJak bardzo byłabyś przerażona, gdyby to, co uważałaś za wytwór swojej chorej wyobraźni okazało się realne? Co byś zrobiła, gdyby twoje na pozór dziwaczne sny były przepowiednią? .... Śmierci i destrukcji?... Iuros Adams i Nicole Montgomery są nowe...