Epilog

118 11 2
                                    


Trzy lata później

- A Ty tu czego?- zapytała Nicole Dereka. Mężczyzna właśnie łapał za klamkę do pokoju, w którym zebrane były dziewczyny. Tylko kojoci słuch Malii uchronił żeńską część stada przed nieproszoną wizytą.
- Daj spokój Nikki- jęknął zrezygnowany Derek- chyba nie będziemy się teraz bawić w te zabobony... Chcę tylko zerknąć na Iuros...
Nicole parsknęła tylko mało przyjemnie i z siłą, której nie powstydziłby się niejeden wilkołak, zmusiła Hale'a do odwrotu. Mamrotał jakieś mało pochlebne komentarze pod adresem dziewczyny, odchodząc w głąb korytarza. Nicole weszła spowrotem do pokoju, zapobiegawczo przekręcając klucz w zamku.
- Ok, pozbyłyśmy się natręta- zachichotała.
Spojrzała na swoją przyjaciółkę, której Lydia pomagała zapiąć welon na blond włosach. Biała suknia idealnie podkreślała smukłą sylwetkę Iuros, delikatny makijaż - brązowe oczy i jasną cerę. Wyglądała pięknie, tak jak Nicole zawsze wyobrażała sobie, że ta będzie wyglądać w dniu swojego ślubu. To dziś właśnie Derek Hale miał zostać największym farciarzem w historii Beacon Hills jeśli nie całego globu. Oświadczył się Iuros rok temu na kolejnym wernisażu jej prac, a dziewczyna nie zastanawiała się nawet chwili. Byli dla siebie stworzeni, ona wulkan energii i nowych pomysłów, on, chmurny i opanowany. Byli jak ogień i woda, ich kłótnie były spektakularne a słychać je było jeszcze ulicę dalej, ale nikt nawet przez chwilę nie wątpił, że byliby w stanie pójść za sobą na koniec świata. Kariera Iuros nabierała z dnia na dzień tempa. Wciąż malowała sceny ze snów, a ludzie chętnie kupowali obrazy przedstawiające dla nich abstrakcyjne wytwory wyobraźni autorki. Gdyby tylko wiedzieli... Derek kupił mały dom na obrzeżach Beacon Hills, z dużym ogrodem i białym płotem. Dziewczyny często śmiały się, że zamiast groźnego wilkołaka mają zakochanego do granic możliwości psiaka. A skoro o czworonogach mowa, na urodziny dostała uroczego, małego beagle'a. Choć pies przez długi czas bardzo nerwowo reagował na wilkołaczą część stada, z czasem nawet on przywykł do tej dziwnej zbieraniny osobowości i gatunków.
- Wyglądasz nieziemsko- powiedziała Nikki, delikatnie przytulając przyjaciółkę- a teraz chyba czas pójść do ołtarza.
Lydia, Malia i Nicole zabrały małe bukiety, poprawiły swoje identyczne, bordowe sukienki druhen i poprowadziły pannę młodą w drogę do ołtarza. W drzwiach kaplicy pałeczkę przejął tata Iuros i przy dźwiękach marsza weselnego poprowadził córkę w kierunku czekającego na nią Dereka. Tuż za Halem, przy ołtarzu, w eleganckich garniturach stała męska część towarzystwa. Issac uśmiechał się do Lydii. Od pół roku ze sobą mieszkali. Lahey wyznał jej miłość niedługo po walce z Kumakatokiem. Stiles z emocji nie mógł ustać na miejscu, robił to tylko dlatego, że Scott co chwilę deptał mu stopę, zmuszając do spokoju. Iuros wiedziała, że Stilinski denerwuje się nie tylko ze względu na funkcję drużby. Miała sen, w którym chłopak oświadcza się Nicole tuż po zakończeniu ich przyjęcia weselnego. Iuros już cieszyła się na tą myśl. Chwilowo przyjaciółka mieszkała ze Stilesem w lofcie Dereka. Remontowali dom, który stał dokładnie na przeciwko nowego lokum Iuros. Dziewczyny nie wyobrażały sobie mieszkać z dala od siebie. Iuros, idąc wzdłuż nawy widziała innych, bliskich jej sercu gości. W pierwszym rzędzie, popłakując w chusteczkę siedziała jej babcia i mama. Do miasteczka wrócili również ci ze stada, którzy nie uczestniczyli w wydarzeniach sprzed trzech lat. Liam, Mason i Theo zajęli jednak swoje miejsce w życiu dziewczyn. Choć Theo przerażał czasami swoimi niekontrolowanymi napadami agresji, jego natura hybrydy była gotowa dać się okiełznać. Mama Scotta siedziała obok chłopaków, trzymają za rękę Chrisa Argenta. Zaraz obok Chrisa siedział również Deaton.

Demony na szczęście na zawsze zniknęły z powierzchni ziemi. Alan dokładnie przeszukał wszystkie miejsca, gdzie mogła zachować sie ich diabelska energia, jednak niczego nie znalazł. Dziwne zdarzenia, załamanie pogody i mały kataklizm na skalę jak się okazało globalną, wywołany przez Iuros nie uszedł uwagi rządom większych państw, jednak dziwne zjawisko nie wyrządziło szkody żadnemu człowiekowi ani innej istocie, więc w końcu dali za wygraną.
Iuros i Nikki dużo czasu spędzały w Salem. Wraz z Annabelle ćwiczyły swoje magiczne umiejętności. Wciąż odkrywały nowe rzeczy. Iuros dowiedziała się, że sen który dzieliła z Derekiem, pomimo że każde z nich wyśniło go w innym czasie, naprawdę miał miejsce. Starały się dowiedzieć jak to możliwe, by dziewczyna praktycznie... podróżowała w czasie w swoich sennych jawach. Nikki natomiast zrozumiała, że zawsze będzie potrafiła odnaleźć przyjaciółkę. Jeśli wystarczająco mocno się skupiła, umiała połączyć się z Iuros. Ta, czasami pod wpływem silnych emocji, poprzez więź ściągała ją do swojego umysłu, niekiedy w najmniej odpowiednich momentach. Nauczyły się jednak panować nad tym zjawiskiem. W Salem odnalazły odpowiedzi, których szukały. Pokochały to miasto wraz z jego tajemniczą aurą, piękną przystanią, okultystycznymi sklepami i czarownicami, które po przodkach odziedziczyły magiczne zdolności. Wiele z nich było Widzącymi, niektóre okazały się dobrymi powiernicami i nauczycielkami.
Iuros wciąż miała senne wizje, czasami budziła się z krzykiem, jednak obecność Dereka dawała jej spokój. Choć przeczuwała, że jeszcze nie raz będą musieli zmierzyć się z jakiś złem czy wrogiem, Iuros nie bała się tego.

Teraz zaś, kiedy ojciec oficjalnie przekazał ją w ręce Dereka, stanęła przed ołtarzem i wraz z narzeczonym wypowiedziała słowa przysięgi małżeńskiej. Kiedy ksiądz wypowiedział sakramentalne "Ogłaszam was mężem i żoną" a ona oficjalnie stała się Iuros Hale poczuła, że z tymi ludźmi u boku poradzą sobie ze wszystkim. Odnalazły bowiem z Nicole swój dom, tutaj w Beacon Hills, w tych ludziach.


                                                                                   Koniec

I'm not human, I'm supernatural spirit.// Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz