[sześć]

9.9K 863 51
                                    

~Olivia

Weszłam do domu, przy wejściu czekała na mnie wściekła kobieta wyglądająca jakby zaraz miała kogoś zabić…

‘’Gdzieś ty była?’’ powiedziała do mnie wściekle mi się przyglądając.

Stałam cicho podczas gdy ona się do mnie zbliżała.

‘’Zadałam ci pierdolone pytanie!’’ krzyknęła.

‘’Gdzie byłaś?!’’

‘’Ja.. uh.. byłam z przyjaciółmi..’’ powiedziałam cicho trzęsąc się ze strachu.

Zanim zdążyłam cokolwiek dodać spoliczkowała mnie z całej siły, tak mocno że upadłam na podłogę. Policzek bolał niemiłosiernie, jęknęłam z bólu.

‘’To powinno nauczyć cię niewychodzenia z domu!’’ krzyknęła.

Nagle z salonu pojawił się mężczyzna po czterdziestce. Był ubrany w same bokserki.

Podszedł bliżej…

Cholera cholera cholera cholera

Popchnął mnie na ścianę i… zaczął dotykać po całym ciele..

To było obrzydliwe.

Szybko go spoliczkowałam.

‘’Um co ty do kurwy robisz?’’ moja matka krzyknęła do faceta.

‘’Um kochanie, przepraszam.. Twoja córka jest tak seksowna jak ty’’ powiedział oblizując usta.

zboczeniec

Moja matka chwyciła go, otworzyła drzwi i wyrzuciła na ulicę.

‘’Moja córka jest paskudną kurwą! I ja powinnam być jedyną którą dotykasz!’’ krzyknęła i zatrzasnęła drzwi.

Chciałam uciec z tego cholernego holu.

Lecz ona rzuciła mnie na ziemię, zaczęła mnie policzkować, biła pięścią po twarzy i wszystko co możecie sobie wyobrazić.

Podczas gdy próbowałam wstać z zimnej podłogi moje ciało zdrętwiało. Matka podeszła bliżej i kopnęła mnie mocno w żołądek.

‘’P-przestań’’ szepnęłam z bólem w głosie.

‘’Hahaha nie mów mi co mam robić suko!’’ krzyknęła.

Pociągnęła mnie za moje długie włosy i rzuciła na ścianę.

Moje czerwone, pełne łez oczy  przyglądały się jej bezuczuciowej twarzy.

 Uderzyła mnie z pięści w twarz. Kiedy jej pięść oddaliła się od mojej twarzy z mojego nosa zaczęła lecieć krew.

‘’Wystarczy na dzisiaj’’ zaśmiała się biorąc swe klucze i wyszła z domu.

Leżałam na podłodze płacząc o litość…

Drewniana podłoga podłoga była bardzo zimna, praktycznie doczołgałam się po schodach do mojego pokoju, zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko.

Czemu muszę tu być? Nie  mogę po prostu umrzeć?

Chciała bym żeby Luke tu ze mną był. Mógłby mnie przytulić i powiedzieć że wszystko będzie dobrze.. ale nie ma go tu… i nawet nie wie co dzieje się w tej cholernej dziurze którą wstyd nazwać domem.. Aktualnie Luke był jedyną osobą której ufałam, potrzebowałam jego bliskości…

Podeszlam do jednej z szuflad, powoli ją otworzyłam i wyjęłam czerwone pudełeczko.

‘’Znowu to samo’’ szepnęłam do siebie.

Wzięlam do ręki pudełko i wyjęłam ze środka błyszczące ostrze.

‘’Dawno się nie widziałyśmy..’’ wyszeptałam do leżącego na mojej dłoni kawałka metalu, prawe płakałam.

Włączyłam światło, otworzyłam drzwi do łazienki i zamknęłam je na zamek zaraz po wejściu.

Oparłam się plecami o drzwi i zjechałam na ziemię po ich drewnianej fakturze. Usiadlam na zimnej podłodze, kolana trzymałam blisko siebie. Rozpłakałam się z bólu.

‘’Jestem cholernie bezwartościowa! Nikt mnie nie chce! Umrzyj bezużyteczna szmato!’’ płakałam głośno. Mogłam czuć kawałek metalu rozcinający skórę na moim prawym nadgarstku. Mogłam już zobaczyć krew.

Jedno cięcie.

Wstałam i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Moje oczy były czerwone i podpuchnięte, a twarz ‘zmasakrowana’. Włosy były w wielkim chaosie.

‘’Jestem okropnie brzydka i bezwartosciowa!’’ krzyknęłam do odbicia w lustrze.

Podwinęłam lewy rękaw za łokieć i jeszcze raz przyłożyłam żyletkę do nadgarstka. Czułam lzy spływające po moich policzkach.

Jedno cięcie.

Dwa cięcia.

Trzy cięcia.

Cztery cięcia.

Nienawidzę mojego życia. Nienawidzę mojego ciała. Nienawidzę siebie.

To powód dla którego rzuciłam szkołę.

Znęcanie się. Psychiczna, fizyczna i emocjonalna przemoc. Nie mogłam już tego znieść.

Mimo wszystko powiedziałam chłopakom że moja matka nie mogła płacić za moją szkołę… Co było też prawdą..

Wróciłam powrotem do prawego nadgarstka.

Dwa cięcia.

Trzy cięcia.

Cztery cięcia.

Pięć cięć.

Wszędzie była krew.

Moje nadgarstki były zmasakrowane.

To bardzo raniło ale ten ból był… dobry.

Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej bandaże, które owinęłam wokół obu nadgarstków. Znowu się rozpłakałam.

Odwinęłam powrotem rękawy, wstydziłam się tego co inni mogliby pomyśleć mnie jakby dowiedzieli się jak wyładowuje swoją złość..

Moje oczy były zamknięte, odpłynęłam w głęboki sen..

***

*flashback*

‘’Tatusiu tatusiu! Bardzo cię kocham!’’ powiedziałam.

‘’Ja ciebie też skarbie’’ odparł.

‘’Proszę nie idź do pracy, zostań ze mną..’’ prosiłam trzymając w objęciach pluszowego misia.

‘’Nie mogę kochanie.. Muszę iść..’’ powiedział ze smutkiem.

‘’Wrócisz?’’

‘’Tak moja droga…………..’’

***

dziękuje za wszystkie gwiazdki i wejścia. ostatnio zuważyłam brak komentarzy, więc teraz mały szantarzyk :)

5 komentarzy = nowy rozdział

She Sleeps Alone ✖ Hemmings by galaxyhemmoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz