Przed rozdziałem informacja:
1. Pieseł w mediach to w rzeczywistości mój i mojego rodzeństwa piesek.
2. Przepraszam za baaaaardzo długą nieobecność... Tego rozdziała pisałam na urodzinach u kuzynostwa... Jeszcze raz przepraszam i Zapraszam do czytania😘❤❤❤"Cud nie pomaga w chodzeniu po wodzie... Cudem jest spacer po zielonej ziemi.."
<Natalia>
Od mojego powrotu do domu minęły dwa miesiące. Dzisiaj mam urodziny, ale mam wrażenie że wszyscy o tym zapomnieli... Kiedy chciałam wieczorem pójść z Molly na spacer Robert mnie zatrzymał...- Dokąd idziesz?
- Po co ci to?
- Z logicznego punktu widzenia jeśli jestem Twoim mężem a Ty moją żoną to powinienem wiedzieć gdzie będziesz... Po ostatnich wydarzeniach boje się o Ciebie. Nie chce was ponownie stracić...
- Moja sprawa. Umiem o siebie zadbać. Zresztą biorę psy. Nic mi nie będzie.
- Tak jak wtedy?
- Będziesz mi to wypominał wszystko do końca życia?
- Tato. - odezwał się tym razem Michał. - Dziewczyny gadały z ciocią Majką. Wszystko już gotowe możemy jechać.
- Gdzie? Robert o co chodzi?
- Nic. Chodź. Jedziemy gdzieś. Zawołaj Michał resztę. Jedziemy już. Wszyscy.
- Robert o...
- Nati posłuchaj. Powiedziałbym ci. Nawet nie wiesz jakbym chciał. Ale jak to zrobię to nie będzie niespodzianki. Jeśli chodzi ci kochanie o twoje urodziny to nie zapomnieliśmy, ale po prostu chcieliśmy ci zrobić miłą niespodziankę... Dlatego nie mogę ci już więcej powiedzieć. Proszę nie denerwuj się już. Wiesz że to szkodzi dziecku. Nie daj się prosić. Chodź. Zaufaj nam.
- Ufam, ale myślałam...
- Że mielibyśmy zapomnieć o urodzinach naszej kochanej mamy? Proszę cię mamuś. Jesteś najwspanialszą mamą pod słońcem. Nigdy o tobie nie zapomnimy. Kochamy cię.
- Chodź tu Michał. Ja was też kocham. Nawet nie wiesz jak bardzo. Po prostu czasem nie jest mi też tak łatwo...
- Wiem. Obiecuję, że będzie lepiej. Pomożemy Tobie...Po kilkunastu minutach całą rodziną jechaliśmy już samochodami. Ja, Robert, Sonia, Nadia i Michał jednym, a Aurela, Lila, Antek i Molly drugim. Po około półtorej godziny dojechaliśmy nad pewne jeziorko...
- Kojarze to miejsce... - powiedziałam.
- Wiem, spędziliśmy tu kiedyś niezapomniane kilka godzin...
- Zaraz chyba nie chcesz powiedzieć, że...
- Tak. Tutaj kilkanaście lat temu oświadczyłem ci się, a ty się zgodziłaś...
- Jesteś wspaniały. Dziękuje.
- To akurat zasługa Michała i Liliany. To oni często tu bywali jak mieli niby iść do znajomych. I szczerze to gdyby nie wpadli na ten pomysł to chyba byli by martwi...
- Dziękuje wam.
- Proszę. Ale to jeszcze nie koniec niespodzianki. Chodź.Dzieciaki zaprowadziły mnie i Roberta na plaże gdzie był w sumie cały nasz wydział... Imprezowaliśmy do późna w nocy... Około pierwszej nad ranem wróciliśmy do domu...
To były Niespodziewane urodziny, które nie zapomnę do końca życia...
******************************
Hej. Przepraszam za długa nieobecność... Mam nadzieję że niedługo uda mi się jeszcze coś napisać i dodać... Nie wiem Kiedy next... Postaram się napisać coś pod koniec tygodnia...
Pozdrawiam!❤
Danka 😘❤
CZYTASZ
To życie.. Gonić je trzeba... 2 <ZAKOŃCZONA>
FanfictionCiąg dalszy opowieści o małżeństwie policjantów z wydziału kryminalnego... Zapraszam do czytania...