Rozdział #20 Zdrajca (perspektywa Blyata)

10 2 0
                                    

Była godzina 23:41. Wszyscy wymęczeni podróżą I poszli spać. Jako że miałem namiot z najpiękniejszą księżniczką pod słońcem to chciałem to wykorzystać. Kocham się w niej odkąd mieszkała ze mną po rozpadzie gangu. Gdy się położyliśmy ona spytała się mnie:
-Możesz mnie przytulić?
-Jasne -odrzekłem. Objąłem ją w talii I leżeliśmy w pozycji na łyżeczkę. Uznałem to za dobry moment.
-Ada -szepnąłem jej do ucha.
-Tak ? -odrzekła.
-Wiem, że to co powiem jest głupie I nie odpowiednie, ale... Kocham Cię... Nie ma jednej sekundy kiedy nie myślę o tobie, a to cholerne uczucie nie znika... Wiem, że jeżeli...
-Stop -przerwała mu Ada. - Muszę ci powiedzieć, że to nie jest głupie I nieodpowiednie, szczególnie kiedy ja odwzajemniam twoje uczucia.
Byłem w siódmym niebie. Moja gwiazda odwzajemniała moje uczucia. Nie wiedziałem co powiedzieć, ale ona złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku... Po chwili jednak zmęczeni poszliśmy spać.

*PERSPEKTYWA BLYATA*
Nie mogę w to uwierzyć... W to co stało się na górze. Miczał rozmawiał z Ru! Na dodatek podał im naszą lokalizację. Umówili się że okrążą nas tutaj jutro. Na dodatek wsadził mi taki sam czip jaki miał Bart. Tylko że on jest do jego dyspozycji przez cały czas. Mój jeden fałszywy ruch i jest po mnie ! Nie mogę nikomu pisnąć ani słówka. Dostęp do mojego czipu ma Ru, który wykończy mnie pewnie jak przestanę być przydatny. Miczał na wszelki wypadek wziął ze mną namiot. Na noc jestem przypięty I nie mogę wyjść. To jest naprawdę jeden wielki koszmar. Dzisiaj zostałem obudzony o 7.12 . Gdy z Miczałem wyszliśmy z namiotu zobaczyliśmy że Ada I Matijas rozpalają ognisko. Miczał kazał mi iść z nim na górę. Po 5 minutach już tam byliśmy. Było tam drzewo do którego mnie przywiązał. Ja nie chciałem umrzeć!!!
-Dobra, to powiedz mi może kiedy gang 014 wszedł w życie I kiedy ty do niego doszedłeś. -zaczął mówić. W ręku cały czas trzymał pistolet wycelowany w moją głowę.
- Nie pamiętam kiedy... wiem że Szymixxx mnie do niego zwerbował kiedy zobaczył moją akcję gdy obrobiłem spożywczak.
Miczał do gangu 014 doszedł jako ostatni I był z nami najmniej zżyty. Nie wiedział też jak się tam pojawiliśmy.
-Wydaje mi się że gang powstał po rozpadzie gangu 410... Szymixxx mówił że ciężko było mu poradzić sobie ze stratą bliskich. Ten chłopak nie miał nikogo... My uzupełniliśmy jego pustkę w sercu. - czułem się źle ponieważ wiedziałem że za dużo powiedziałem. Ja za wszelką cenę nie chciałem zginąć!
-To co będzie jutro? Zabijecie nas ? Zamknięcie? Co my wam robimy ? To wy nas zabijacie.
- Nie interesuj się! Co zrobimy to nasza sprawa. Teraz idziemy na dół i masz się zachowywać normalnie...

*PERSPEKTYWA ADY*
G

dy przebudziliśmy się postanowiliśmy zrobić ognisko. Matijas rozpalił je, a kiedy to zrobił usiadł obok mnie, a ja przytuliłam się do niego. Było mi z nim tak dobrze.

Byłam wtulona w mojego chłopaka. Wiem że trochę przesadzam, ale już tak mam. Po pewnym momencie ognisko zaczęło przygasać. Postanowiłam że pójdę po gałązki A Matijas zostanie. Gdy oddaliłam się dużą odległość pochyliłam się i zaczęłam zbierać jakieś chrusty. Wróciłam kilka minut później A przy ognisku siedziało już znacznie więcej osób. Postanowiliśmy coś zjeść...

Gang 410Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz