Od tego dnia nie miałem kontaktu z Madeline.Odwiozłem ją do domu ale zanim zdążyłem się pożegnać ona trzasnęła drzwiami i ani razu się nie odwracając weszła do niskiego szarego domu.Było mi wstyd,a zarazem cieszyłem się z tego,że ją pocałowałem.
-Chris,wróciłam!-był poniedziałek rano,a Eva dopiero teraz wróciła do domu od piątkowego wieczoru.
-No i super.Masz tu listę zakupów dzisiaj twoja kolej-Zgarnąłem plecak i chciałem wyjść z domu na uczelnię.
-Chris o co ci chodzi?
-O nic mi nie chodzi.Za pół godziny mam wykład.
-Czyli nie jesteś zły,że zostałam u twoich rodziców?
-Nie Eva, nie jestem.-skłamałem.Może jednak nie bo gdyby nie ona to nie spędziłbym czasu z Maggie.
Wyjechałem z podjazdu i pokierowałem się pod dom dziewczyny z którą spędziłem piątkowy wieczór.Tak jak myślałem właśnie wychodziła do szkoły.
-Maggie wsiadaj.-spojrzała na mnie ale poszła dalej.-Maggie!
-Musi pan jechać do końca ulicy i skręcić w lewo na pierwszym skrzyżowaniu.Kawiarnia LaBella jest jako trzeci budynek.-powiedziała i włożyła w uszy słuchawki oraz obejrzała się za siebie.W lusterku zauważyłem mężczyznę patrzącego przez otwarte drzwi.Postanowiłem zrobić tak jak prosiła dziewczyna.Miałem nadzieję,że właśnie tam się uda.Gdy byłem już pod tą kawiarnią wyszedłem z samochodu i poszedłem w stronę brunetki.
-Maggie o co ci chodzi?-zapytałem już z daleka.
-O co mi chodzi?Mi?Czy ty się słyszysz!-stanęła na środku drogi.
-Mag!
-Pocałowałeś mnie!
-No tak i co z tego!
-Masz dziewczynę do cholery!..A wiesz co jest najlepsze?!
-Co?
-Że wiem o tym i chcę ciebie!-gdy to powiedziała zamilkła.Szybko podszedłem do niej i ją przytuliłem.
-Możemy spróbować.-nie wierzę w to co mówię.Pokręciła głową i spojrzała mi w oczy.-Jeśli ci na tym zależy będziemy się ukrywać.
-Chris daj mi czas.Wybacz ale muszę już iść zaraz mam autobus.-dopiero teraz uświadomiłem sobie,że jesteśmy na przystanku.Już po chwili podjechał autobus i brunetka do niego wsiadła.Sam udałem się do samochodu i pojechałem na uczelnię.
Na wykładzie moje myśli krążyły wokół kobiet mojego życia.Na początku o Alanie-gdzie jest i co robi.Jak sobie radzi.Czy niczego jej nie brakuje i dlaczego jeszcze do mnie nie zadzwoniła.Kolejna była Eva.Zastanawiało mnie to od kiedy się zmieniła i dlaczego tak się stało.Dlaczego tego nie zauważałem.No i ona.Brunetka z czekoladowymi oczami.Niska i taka delikatna.Czemu ją poznałem i do cholery dlaczego się za nią oglądam skoro mam dziewczynę,która teoretycznie zmieniła moje życie.Co ja do cholery wyprawiam i o co mi chodzi.Z transu wyrwały mnie wibracje telefonu.
Maggie: za godzinę w Nisen.Tylko nie daj się złapać Evie.
Nie wiedziałem co to ma znaczyć.Jednak pewne było,że pojadę w wskazane miejsce.Spojrzałem na profesora,który bacznie patrzył na mnie.
-Panie Schistad jeśli nie jest pan zainteresowany wykładem to proszę opuścić salę.
-Ależ skąd panie profesorze.
-Proszę uważać,a nie myśleć o kobietach.-uśmiechnął się serdecznie i wrócił do prowadzenia mowy.Kilka osób na sali patrzyło na mnie,ale większość uważnie notowało notatki,do których ja nie miałem siły.Gdy tylko wykład się zakończył wybiegłem z sali i udałem się do samochodu.Pora dowiedzieć się co wymyśliła Maggie.
Gdy tylko dojechałem w pobliże szkoły,założyłem na głowę kaptur i okulary przeciwsłoneczne.Rozejrzałem się i ją zobaczyłem.Stała oparta o murek i rozglądała się po dziedzińcu.Machnąłem do niej gdy tylko mnie zobaczyła skierowała się w moją stronę.
-Nie wiem co ty ze mną wyprawiasz.-szepnęła
-Ja mam to samo.
-Cholera jakie to trudne.-pokiwała głową i znów zaczęła-nie chce rozwalić ci związku,ale chcę być z tobą.-jej powaga utwierdziła mnie w przekonaniu ,że stary Chris wróci i to za ...-będziemy się ukrywać.Nie dowie się nikt.Ani Eva ani nikt inny.Tylko powiedz,że też tego chcesz.
3, 2, 1
-Chcę ciebie Maggie.-przyciągnąłem ją do siebie tuląc ją.Stary Chris wrócił i to na pewno nie na chwilę.
-Cholera.
-Nie przeklinaj,młoda damo.-zaśmiałem się.
-Oj staruszku nie praw mi morałów.-jeszcze mocniej się wtuliła.Pokręciłem z niedowierzaniem głową.
-Masz jeszcze lekcje?
-Nie mam.-zagryzła wargę gdy nasze spojrzenia się spotkały.
-A tak na poważnie.
-Jeszcze tylko norweski,ale z niego możesz mi przecież pomóc nadrobić zaległości.
-No nie wiem,nie wiem.-droczyłem się z nią.
-No nie bądź taki.-uderzyła mnie w ramię.Spojrzałem w jej oczy.Otoczone czarnymi rzęsami i czarną kreską sprawiały,że nie mogłem oderwać od nich wzroku.
-No dobra,ale nie płacz potem,że masz słabe oceny.-wsiedliśmy do samochodu.
-Jedziemy do mnie czy do ciebie?
-Do mnie,u ciebie może być Eva.-przypomniała.Jechaliśmy jakieś 15 minut.Pod małym szarym domkiem zaparkowałem swojego czarnego mustanga i jak na mężczyznę przystało otworzyłem drzwi Maggie.Weszliśmy do domu,jak się okazało pustego.Mały salon był przytulnie urządzony,obok niego kuchnia,łazienka i marmurowe schody do góry.Od razu pociągnęła mnie po nich do jej pokoju.
-Śpiewasz?-zapytałem gdy zobaczyłem na korytarzu zdjęcie gdy była mała z mikrofonem na scenie zapewne na jakimś festynie
-No można tak powiedzieć.-stanęła przede mną i wskazała na ramkę obok.-tu jestem na wakacjach i śpiewałam na jakimś konkursie ala the voice.-zaśmiała się.-wystąpiłam z piosenką Crazy in Love z coveru Sofii Kalberg.
-Wygrałaś?-przytuliłem się do niej.
-Nie ,ale miałam drugie miejsce-zaśmiała się zapewne na wspomnienie tamtego lata.Weszliśmy do jej dość dużego pokoju jak na tak mały domek.Panował tu porządek i minimalizm.W rogu jej toaletki stało małe,czarne radio.Od razu włączyłem go i poleciała piosenka Seleny Gomez " Old love". Ułożyłem się wygodnie na jej łóżku po chwili przytulając brunetkę.Wiedziałem już w tym momencie,że chcę tak zostać na długo.
Kochani!
Po dłuższym czasie kolejny rozdział.Mam nadzieję,że wam się spodoba!
YOU ARE READING
Zanim się pojawiłeś-Christoffer Schistad
FanfictionGdzie dwa serca zostają połączone w jedno,by później bezlitośnie zostały rozerwane by już nigdy nie powrócić do poprzedniego stanu. Czy Chris zdobędzie w końcu miłość,która jest a nie tylko wydaje się,że jest. Co w tej historii będzie odgrywać Eva i...