siedem

51 2 2
                                    

Jeszcze raz sprawdzam czy na nikogo nie ma w domu i szybko przyczepiam karteczkę z napisem Nocuję u Alice po czym zamykam drzwi i udaję się przed ogrodzenie.Nie czekam długo bo po chwili podjeżdża czarny mustang Chrisa.

-Ślicznie wyglądasz.-mówi mi.Jest mi cholernie miło,ale nie ma tak łatwo.Niech się chłopak pomęczy.

-Nie podlizuj się.-szybko odpowiadam.Patrzę na chłopaka bez cienia uśmiechu.Rusza chcąc się popisać bardzo szybko,co na mnie nie robi wrażenia.Od zawsze kochałam szybką jazdę samochodem.Mijamy wyjazd z miasta,jedziemy autostradą już dobre piętnaście minut.W samochodzie panuje cisza,lekko niezręczna cisza.Nie gra nawet radio.Opieram głowę o zagłówek i kątem oka patrzę na chłopaka.Dopiero teraz zauważam,że jest ubrany w czerwoną koszulkę i czarne spodnie.Z tyłu widzę czarną bluzę.

Chris

W samochodzie panuje niezręczna cisza,której szczerze mam dość.Jednak rozumiem zachowanie Madeline.Powinienem był jej powiedzieć wszystko z samego początku żeby wiedziała na czym stoi.Zaciskam lekko palce ręce na kierownicy zdenerwowany swoją głupotą.Auto stojące przede mną nie rusza od razu a mnie naprawdę to denerwuje.

-Jedź do cholery!-uderzam ręką w kierownicę.Maggie lekko się wzdryga zapewne przestraszona moją nagłą reakcją.-Przepraszam-mówię spokojnie i spoglądam na nią.Posyła mi lekki uśmiech ale nadal się nie odzywa.Na dworze powoli zaczyna się zachód słońca.Skręcam w boczną uliczkę już kilka kilometrów jadąc drogą za autostradą.Wychodzimy z auta i idziemy dróżką nad jezioro.Maggie idzie kilka metrów przede mną i staje nad brzegiem wody.

-Ale tu pięknie.-szepcze niby do siebie ale dobrze wie,że to słyszałem.Staję za nią i po krótkim namyśle przytulam się do niej.

-Chcę ci wszystko opowiedzieć.-szepczę całując jej odkryty kawałek barku.Jest spięta i nie podoba mi się to.

-Opowiedz.-jej głos jest pewny ale dalej cichy.

-Chodź-siadamy kilka metrów dalej na trawie.Mamy idealny widok na dość spore jeziorko.Słońce jest delikatnie schowane za koronami drzew ale nadal miło ociepla nasze twarze.-Od 4 lat chodzę na walki w klatkach.Ścigam się też samochodami.Nie robię tego dla swojego rodzaju sławy.Robię to bo kocham to uczucie adrenaliny.Jestem być może od tego uzależniony.Kiedy byłem w pierwszej klasie liceum poznałem pewnego chłopaka Davida.-podnoszę na nią wzrok.Kiwa tylko głową na znak,że mam kontynuować.Tak więc to robię.-od początku miał do mnie jakieś wąty.Chciał władzy i popularności wśród pierwszych klas.Mieliśmy kilka razy bójki w szkole ale po jednej z poważniejszych dyrektor dał nam ultimatum.Albo się zaczniemy tolerować albo zostaniemy zawieszeni.Na początku drugiej klasy znalazłem to miejsce gdzie się wszystko zaczęło.Ciekawie się złożyło,że akurat był "królem" tego miejsca.Zacząłem trenować i walczyłem najlepiej jak tylko umiałem.Nigdy z nim nie walczyłem do momentu aż zaczął dobierać się do mojej siostry Alany.Głupio zrobiłem ale wyzwałem go na pojedynek.Szło mi całkiem nieźle zwłaszcza,że miałem najlepszego przeciwnika.Jednak cała moja adrenalina uwolniła się gdy powiedział,że przerucha ją jak szmatę.-zaciskam palce na rąbku mojej koszulki.Zaciskam również  zęby i głęboko oddycham.Maggie przygryza wargę ale nie podnosi wzroku znad zielonej trawy.-Prawie go zabiłem,ale gdybym miał wybierać drugi raz zrobiłbym to samo.

Brunetka wstaje i odchodzi kilka kroków dalej.Słyszę jak pociąga pod nosem.Również wstaję i podchodzę do niej i obracam ją w moją stronę.

-Nigdy więcej niczego przede mną nie ukrywaj.-powiedziała ocierając łzę z policzka.Objęła mnie rękami w tali.Położyłem ręce na jej policzkach i zetknąłem nasze czoła.

-Obiecuję.-spoglądam w jej oczy i od razu całuję.Maggie chociaż trochę zszokowana szybko oddaje pocałunek.Zaczynamy całować się zachłanniej przez co zmuszony jestem posadzić ją na masce mojego samochodu.Jej niebieskie spodnie opinają idealnie jej tyłek a żółta wiązana koszulka podkreśla jej urodę.Moje ręce szybo się pod nią znajdują.

Zanim się pojawiłeś-Christoffer SchistadWhere stories live. Discover now