dwa

82 4 2
                                    

wrzesień 2017

Staliśmy z Williamem jak te debile od 15 minut,oparci o nasze samochody i czekając na dziewczyny.Jak dobrze,że Eva w tym roku kończy szkołę.Rozmawialiśmy chwilę o jakiś głupotach  gdy podeszła do nas dość niska brunetka.Włosy,które miała związane w kucyk powiewały na wietrze.Poprawiła skórzany pasek swojej czarnej torebki.

-Przepraszam,nie wiecie gdzie jest budynek C?Jestem tu nowa i nie za bardzo ogarniam gdzie co jest.-przygryzła usta pomalowane jakimś błyszczykiem.

-Em,jasne.-powiedział William na co dziewczyna rozłożyła na masce mojego czarnego mustanga kilka kartek papieru.Z jednej wynikał plan zajęć ,a z kilku pozostałych plan budynków.Jednak z idealnej jakości druku (wyczujcie ten sarkazm)było wszystko czytelne.

-Budynek C jest tam,a klasa, w której masz lekcje jest na drugim piętrze na samym końcu korytarza.-powiedziałem.Dziewczyna odetchnęła i zaczęła zbierać kartki,chowając je w torebce.

-Dziękuję wam bardzo.Tak w ogóle jestem Madeline,ale wolę Maggie.-wystawiła rękę w moją stronę.

-Christoffer-uścisnąłem jej rękę,którą chwilę potem podała Williamowi.

-W której klasie jesteście?-na to pytanie obaj z Mangussonem zaśmialiśmy się, na co dziewczyna zarumieniła się.

-Nie chodzimy tutaj już drugi rok.

-Przepraszam, ale nie wyglądacie na dwadzieścia lat.

-Nie szkodzi,ale ty też nie wyglądasz na siedemnaście.

-Co?Skąd ty to..-przerwałem jej tłumacząc.

-Identyfikator Madeline Larsen.-zaśmialiśmy się w trójkę.Maggie spojrzała na zegarek i przewróciła oczami.

-Przepraszam ale jestem spóźniona.Nie chcę zostawać po lekcjach już pierwszego dnia.-posłała nam lekki uśmiech-Jeszcze raz dziękuję ,dozobaczenia,mam nadzieję.

-Dozobaczenia!-popatrzyliśmy na siebie z brunetem i chwilę rozmawialiśmy głównie o dziewczynie i o tym czy jest ładna.Wspólnie stwierdziliśmy,że jest ładna i to bardzo.Duże brązowe oczy,duże usta,długie brązowe włosy.Była niziutka ale miała dość szczupłą figrę z dużym tyłkiem.No co jestem tylko facetem!Jej biust nie był zbyt duży.

-Co to była za dziewczyna.-rozmarzyliśmy się z Williamem ponieważ on miał wysoką szczupłą blondynkę,a ja miałem również nie małą ,z zaokrąglonymi kształtami rudą piękność.

-Jaka dziewczyna?-nawet nie spostrzegliśmy gdy lekcja się skończyła a w naszą stronę zbliżały się dziewczyny.

-Dziewczyna?Nie Noora,powiedziałem...benzyna!Znowu podrożała,nie to co kiedyś.-jak zwykle znalazł idealną wymówkę.

-Niech ci będzie.-zmróżyła oczy i popatrzyła na niego.

-Noora może pojedziemy jutro po szkole na zakupy co ty na to?-Eva próbowała nawiązać jakiś temat rozmowy.

-No nie wiem.

-No chodź przecież i tak będziesz potrzebować nowych ubrań zanim...-zamilkła pod wpływem wzroku blondynki.

-Dobra.Jutro jedziemy moim samochodem.-blondynka wsiadła do auta i czekała aż zrobi to jej chłopak.My również to zrobiliśmy.-

-Nie gadaj,że mi nie powiesz-popatrzyłem na nią.Jednak ona pokręciła z rozbawieniem głową.

-A czy ty powiedziałbyś mi co powiedział ci William chcąc zachować to w  tajemnicy.

-Przecież ten bencwał nie wie co chce zachować w tajemnicy.Co chwilę coś palnie.

-Chris! To twój przyjaciel!Nie możesz go obrażać.-zbeształa mnie Eva.

-Myślisz,że on mnie teraz nie obraża?Kochanie w jakim ty świecie żyjesz.-ruda przewróciła oczami.

-Oj już dobra.

-To teraz co,romantyczna kolacja czy od razu przechodzimy do rzeczy.-położyłem rękę na jej nodze sunąc nią do góry.

-Nie dzisiaj.Mam pracę domową i przyjechała jak co miesiąc ciotka z Ameryki.-czyli zapowiada się wspaniały tydzień abstynencji.

Po przyjeździe do domu wyszukałem Madeline Larsen na Facebooku.Od razu wyświetliło się zdjęcie brunetki, na którym miała wspaniały uśmiech.Od razu kliknąłem"dodaj do znajomych".Nie trwało długo gdy dziewczyna potwierdziła zaproszenie.Po kilku minutach pokój wypełnił dźwięk charakterystycznej wiadomości z messengera.Jak się okazało pisała Maddie.Zaciekawiony przeczytałem dymek .

-Hej,przepraszam,że do ciebie piszę,ale chciałam się zapytać czy nieznasz jakiegoś korepetytora z biologi?

-Trafiłaś idealnie,byłem najlepszy na roku.

-Oooo.Czy to nie problem żebyś wytłumaczył mi kilka lekcji z działu o genetyce?Właśnie dowiedziałam się,że muszę napisać z niej test sprawdzający.

-Nie ma problemu.Bardzo chętnie ci pomogę.

-Naprawdę?

-Naprawdę!

-Dziękuję !Jesteś najlepszy !

-Nie dziękuj.Kiedy masz ten test?

-Za tydzień w środę.

-Mamy mało czasu.Pasuje ci jutro po południu?

-Jasne!

-To wpadnij do mnie o 17:00,później wyślę ci adres.

-Do zobaczenia Christoffer :*

-Do zobaczenia Madeline :*





Zanim się pojawiłeś-Christoffer SchistadWhere stories live. Discover now