Przez kolejny calutki rok Odyn zadbał bym sie nie nudziła. Zabierał mnie na wszystkie wizyty u władców dziewięciu światów. Bale, spotkania, kolacje, delegacje. Co więcej Frigga przez resztę czasu uczyła mnie nowych zaklęć. Wieczorami Thor, Sif i reszta zabierali mnie do baru na przyjacielskie wypady. Robili wszystko abym tylko zapomniała o Lokim. Jednak samotne noce w mojej komnacie spędzałam na wspominaniu boga kłamstw. Czasami gdy brakowało mi go do bólu chodziłam do jego komnaty spać. O dziwo jego pościel nadal nim pachniała. Przypominałam sobie wtedy gdy jako dzieci przychodziliśmy do siebie spać kiedy mieliśmy zły sen lub nie mogliśmy zasnąć. Przytulaliśmy się wtedy do siebie i sen ogarniał nasze umysły. Była właśnie jedna z tych nocy gdy przyszłam spać w jego komnacie, gdy na korytarzu usłyszałam głos Thora i Sif.
_
- Pewnie Lilith się ucieszy. W końcu to nie byle jaka nowina. - zagadnęła do Thora, Sif.
- Najpierw musimy ją znaleźć nie uważasz? - spytał Thor. Gdy weszli do jej komnaty nikogo nie zastali. Przeszukali już prawie cały pałac i nigdzie nie było śladu po białowłosej. W jednej chwili Thor zatrzymał się niespodziewanie i pacnął się w głowę. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślał. Gdy otworzyli drzwi do komnaty Lokiego zastali ją siedzącą na jego łóżku odwróconą tyłem do nich. O dziwo miała na sobie zbroję.
_
- Thor, Sif co to za ważna wiadomość? - spytałam odwracając się do nich przodem. Miałam nadzieję że nie zauwarzyli moich zapłakanych oczu.
- Jakby ci to powiedzieć.. - zaczął Thor po czym opowiedział mi że Heimdall zobaczył Lokiego na Midgardzie. Wsponiał też coś o Tesserakcie i jego wielkiej mocy ale tego już nie słuchałam.
- Co?!! Niech ja go tylko dorwę w swoje ręce!! Odyn wie? Frigga? - spytałam.
- Tak i postanowili że razem z Thorem udacie się na Midgard i sprowadzicie go przy pomocy Tesseraktu do Asgardu. - odpowiedziała mi Sif uśmiechając się do mnie szczerze. Ona jedyna wiedziałą jakie uczucia żywię do boga kłamstw choć ich nie rozumiała. Według niej Loki był zwykłą żmiją ale ja znałam jego drugą naturę.
- To ja odchodzę od zmysłów, a on ot tak po prostu pojawia się na Midgardzie.. nawet nie wie co go czeka. - odparłam po czym złapałam Thora za ramię przetransportowując nas do sali tronowej przed oblicze Odyna.
- Ojcze. - powiedzieliśmy jednocześnie z Thorem skinając przed nim głowy w geście szacunku.
- Nie zostało mi wiele czarnej energii ale myślę że uda mi się was przestansportować w jedną stronę. Powodzenia. - powiedział, a nas otoczyła czarna mgła. Wylądowaliśmy na jednej z ulic zatłoczonego miasta.
- Heimdallu użycz mi swych oczu. - odparłam w przestrzeń po czym widziałam teraz miasto z lotu ptaka. W jednym z budynków wyczuwałam pole energii Laufeysona. A więc to prawda. On żyje. Jednocześnie czułam radość i wściekłość na niego. Okrągły rok myślałam że go więcej nie zobaczę! Teraz zobaczy że ze mną nie ma przelewek.
YOU ARE READING
Szmaragd jego oczu
FanfictionSpotkanie dwóch dusz tak przeciwnych a jednocześnie tak podobnych do siebie.