Rozdział szesnasty cz.1

1.6K 101 44
                                    

Camila wyszła z łazienki, wycierając ręcznikiem swoje mokre włosy. Zatrzymała się przy drzwiach balkonowych, widząc brunetkę, siedzącą na początku werandy, wpatrując się w plażę, trzymając kolana tak, aby oprzeć o nie swój podbródek. Dziewczyna podeszła do Lauren, tak aby nic nie usłyszała, ale ona była tak zajęta swoim światem, że nie zauważyła Camili, stojącej za nią.

Młodsza zbliżyła swoją twarz bliżej do ucha Lauren i chwyciła jej ramię, krzycząc, przez co starsza zaczęła krzyczeć i czym prędzej wybiegła z altany. Camila zaśmiała się, kręcąc głową, patrząc na swoją żonę, która przeżywała szok.

- Co robisz, pawianku? - spytała Camila, gdy jej atak śmiechu już ustał.

Jedyne co robiła Lauren to wpatrywanie się w nią. - Jaki masz problem? Co by się stało, gdybym spadła? - spytała, wciąż wpatrując się w żonę.

- Umarłabyś. - odpowiedziała krótko, chichocząc.

- Uderzę cię. - ostrzegła ciemna brunetka, pokazując pięść.

- Nie jesteś za miła, wiesz?

- Mówi to dziewczyna, która chciała mnie zabić. - Camila objęła ramionami talię Lauren, kładąc głowę na jej ramionach.

- Lauren, jestem taka głodna. Zrobisz śniadanie? - jęknęła.

- Camila! Masz mokre włosy! - krzyknęła Lauren.

- Duh! Dopiero wyszłam spod prysznica. Czego się spodziewałaś? - wywróciła oczami.

- Przez ciebie mam mokrą koszulkę.

- Boże, jakaś ty nudna. Dobra. Żadnego całusa nie będzie. - odpowiedziała Camila, puszczając Lauren i odwracając się, lecz starsza zatrzymała ją, chwytając ją za nadgarstek.

- Nie, czekaj. Wracaj. Okej, przepraszam. Mogę mieć mokrą koszulkę, kiedy tylko chcesz.

- Nie. - Lauren przybliżyła się bliżej do dziewczyny, łapiąc jej talię jedną ręką, a drugą trzymając się poręczy, aby utrzymać równowagę.

- Kochanie, nie bądź taka. Przeprosiłam cię. Zrobię śniadanie, okej?

- Mówisz tak tylko dlatego, że chcesz buziaka.

- I dlatego, że cię kocham. - dodała.

- Wiedziałam.

Lauren zamknęła oczy i pochyliła głowę w stronę, licząc na całusa, ale zamiast niego poczuła mokre ubranie na twarzy. Camila owinęła mokry ręcznik wokół jej oczu i uciekła.

- Camila! - dziewczyna rzuciła ręcznik na ziemię, po czym pobiegła za żoną.

----

- Camila, skończyło się mleko. Idę do sklepu. Chcesz coś? - zapytała Lauren, opierając się o framugę drzwi.

Dziewczyna odwróciła się od telewizora i popatrzyła na Lauren z uśmiechem. - Nie, nie trzeba.

- Na pewno?

- Na sto procent. - pokiwała głową.

- Okej. - odpowiedziała, podchodząc do kanapy. Ułożyła dłonie na policzkach dziewczyny i musnęła delikatnie jej usta. - Zaraz wracam, nie tęsknij za bardzo.

- Tylko szybko. Muszę się poprzytulać.

- Oczywiście.

- Frajer. - wyszeptała Camila, chichocząc.

Trzydzieści minut upłynęło, a Lauren wciąż nie wróciła ze sklepu. Camila czekała i czekała, modląc się, aby nic się jej nie stało.

- Gdzie ta idiotka? Co jej zajęło tyle czasu? To tylko mleko.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 27, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

september ➼ camren (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz