Rozdział 3

221 18 3
                                    

-Kurde zasnęłam!- wrzasnęłam i szybko zerwałam się z podłogi. –Dlaczego mnie nie obudziłeś?! W ogóle dla czego jeszcze tu jesteś?! Ech... Która godzina?- Zrezygnowana znowu usiadłam na podłogę

-Jest 13:21- powiedział ze stoickim spokojem co nie powiem było jak dla mnie denerwujące. Prychnęłam i wstałam. Gdy chciałam wyjść zatrzymał mnie jego głos... chyba mam déjà vu- Gdzie idziesz?

-A co cię to obchodzi?

-A uwierz mi że dużo. Na lekcje już raczej nie pójdziesz, więc może mała kawa na przebudzenie?- skąd on wiedział że tego mi właśnie trzeba?! Podejrzane...( XD i to nawet bardzo... B))- To jak?- spytał po raz kolejny gdy nie dostał odpowiedzi.

-Ten jeden jedyny raz.- gdy to usłyszał uśmiechnął się jak idota a ja wyszłam z piwnicy i zaczęłam iść w stronę kawiarni w połowie drogi rudy dogonił mnie i szliśmy równym krokiem. Chwilę później byliśmy w kawiarni. Ja zamówiłam mrożoną kawę i moje ukochane ciasto czekoladowe. Gdy czekałam na zamówienie skapnęłam się że nie wiem jak ma na imię ta ruda małpa..

-Kastiel.- Eee... powoli zaczynam myśleć że czyta mi w myślach. Chyba że... nie... a może? Z moich rozmyśleń wyrwała mnie kelnerka która właśnie przyniosła nam zamówienie. Powoli jadłam moje ciasto, gdy sięgałam po kubek z kawą Kastiel ten idiota jak gdyby nigdy nic wziął sobie widelcem kawałek mojego ciasta, ale ja nie byłam mu dłużna nie zastanawiając się wzięłam widelczyk do ręki i zabrałam kawałek ciasta które ON zamówił.

-Miam! Co to za ciasto?- powiedziałam a on się zaczął śmiać.- No ej... co w tym śmiesznego.- udawałam że się obraziłam, gdy nagle... Kastiel wyciągnął rękę i dotkną kącika moich ust.

-Miałaś trochę bitej śmietany na twarzy.- zaśmiał się a ja poczułam jak robię się cała czerwona. Patrzyłam na niego jak się śmiał, wyglądał kompletnie inaczej niż w szkole. Nagle nasze spojrzenia się spotkały. Patrzyłam w jego musze przyznać nieziemskie oczy i nie miałam zamiaru dać mu satysfakcji i odwrócić głowę, wyglądało na to że on też nie miał takich zamiarów. Idota... słodki idota... Nie Misa opamiętaj się! Jeśli go polubisz wszystko znowu wróci znowu będę popychadłem! Nie mogę na to pozwolić! Ale... brakuje mi bliskości... Nie mogłam dłużej usiedzieć w miejscu więc zapłaciłam za SWOJE zamówienie i wyszłam a Kastiel poszedł za mną.

-------------------------------

Mam nadzieję że rozdział wam się podobał! Jeśli tak proszę o komentarz ♥

Do następnego!

Ciao! <3

Zawsze tam gdzie ty || Kastiel [Zawieszone] :cOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz