Rozdział 6

184 20 4
                                    

Nim się obejrzała minął ten piękny tydzień. Cały ten czas byłam zamulona, po prostu świetnie.

O 4 a obudził mnie budzik, dzwonił chyba z 6 razy, więc w końcu musiałam wstać. Ubrałam się wzięłam walizki i zeszłam na śniadanie.

(bez czapki)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(bez czapki)

Śniadanie oczywiście jadłam sama bo mój kochany tata był zajęty. Wzięłam sobie crossanta i zrobiłam kawę. Mniam... Szybko zjadłam i gdy siedziałam w samochodzie kierowca wkładał walizki do bagażnika.
Przez całą drogę siedziałam cicho i patrzyłam przez okno.
Czas zleciał tak szybko że nim się obejrzałam byłam na lotnisku.

Jedyny plus w całej podróży to, to że lecę naszym prywatnym samolotem SAMA. Gdy szłam w stronę samolotu widziałam już kilka osób, ale nie zwracałam na nich /nie uwagi. Dotarcie na miejsce zajęło mi dobre 15 minut.

~o0o~

Właśnie szłam w stronę reszty tym razem już sama. Ech... I w końcu znowu tu jestem. Na tą myśl na mojej twarzy pojawił się grymas. Mam nadzieję że nikogo nie spotykam... chociaż to nie możliwe. Cicho westchnęłam.
Nauczycielka zaczęła liczyć wszystkich i gdy upewniła się że nikogo nie brakuje wsiedliśmy do autokaru. Usiadłam na samym końcu. Rozsiadłam się wygodnie oparłam głowę o szybę, gdy nagle ktoś usiadł obok mnie.
Odwróciłam głowę żeby zobaczyć kto to i w tej samej chwili zaczęłam tego żałować. Obok mnie siedział Kastiel, świetnie tylko tego mi brakowało. Znów oparłam się o szybę i udawałam że go nie widzę, więc między nami zapadła cisza która niestety nie została przerwana przez tą rudą małpę.

-I jak? Cieszysz się że spotkasz starych znajomych, czy coś? - spytał jakby nie wiedział co właśnie powiedział. (nawet nie czuje kiedy rymuje 😂😎)

-Co cię to obchodzi? - spytałam nawet na niego nie patrząc.

-A tak tylko pytam. - powiedział spokojnie i już resztę drogi siedział cicho, zresztą ja też.
Nagle autobus się zatrzymał.

-Opona się przebiła, więc musimy poczekać aż ktoś dowiedzie oponę bo nie mamy niestety zapasowej. - powiedziała nauczycielka stojąc przy kierownicy który właśnie rozmawiał przez telefon.

-Świetnie - burknełam cicho pod nosem.
Myślałam że gorzej być nie może, ale oczywiście jak na złość dysleksja się coś czego się niespodziewałam.

-Yyy.. Niestety dopiero rano dojedzie do nas pomoc, więc dzisiaj będziemy spać w autokarze... - powiedziała niepewnie nauczycielka tak jakby bała się reakcji innych, chociaż wcale się nie dziwię.

-------------------------

Ohayo!
Szczerze sama się nie spodziewałam że wymyślę coś takiego XD ale chyba fajnie wszystko się potoczyło.
Oczywiście nie wliczając osób które teraz będą spać w autokarze 😂

Do następnego!

Ciao! <3

Zawsze tam gdzie ty || Kastiel [Zawieszone] :cOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz