Rozdział 5

196 17 7
                                    

W ten sposób minęły 2 tygodnie pomijając to że poznałam bliźniaków Alexego i Armina, Violettę, Pegy, Kim, Klementynę i dużo było by tego wymieniać.

Dzisiaj jest środa i ostatnia lekcja, godzina wychowawcza właśnie siedzę w ostatniej ławce razem z Alexym.

-Proszę o ciszę!- nauczycielka kolejny raz zwróciła uwagę całej klasie która widocznie już nie mogła usiedzieć tych ostatnich 45 minut, w sumie nawet nie 45 tylko z 37. Tak... nudzi mi się to co mam robić? Ech...- Pan Okano zaproponował całej klasie zakwaterowanie w jego rezydencji, więc za tydzień odbędzie się wyjazd do Japonii.- Kastiel już otworzył buzię by coś powiedzieć, ale nauczycielka była szybsza- Wyjazd jest obowiązkowy.- mówiąc to spojrzała na Kastiela.

Zatkało mnie... Ja? Ja?! Nie! Nigdy więcej tam nie pojadę! Nie ma mowy! Nic nie mówiłam tylko siedziałam z szeroko otwartymi oczami wpatrując się w nauczycielkę.

Zerwałam się z ławki i w tym samym momencie zadzwonił dzwonek na koniec lekcji a ja wybiegłam z sali, chwilę później już byłam w domu.

-Jest ojciec?- spytałam zdenerwowana jednej z pokojówek

-Niestety nie. Wróci dopiero wieczorem.- powiedziała spokojnie a ja pobiegłam do mojego pokoju.

Rzuciłam plecak na podłogę koło łóżka i weszłam do łazienki by wziąć dłuuuuuuugą kąpiel z bąbelkami. Kąpałam się chyba 1.3 godz. I jak myślałam rozluźniłam się i nie byłam już tak wkurzona, więc postanowiłam zrobić lekcje by zabić czas i w końcu dowiedzieć się od ojca o co chodzi z tym wyjazdem.

Tak jak myślałam robienie lekcji i nauka sprawiły że nim się obejrzałam była już 20 i właśnie teraz mój stary powinien już wrócić.

Zbiegłam ze schodów i zauważyłam go siedzącego z laptopem i jakimiś papierami przy stole w salonie, zauważył mnie dopiero gdy stanęłam obok niego.

-Co to ma znaczyć?!- Wydarłam się na niego a ten patrzyła się na mnie jakby nie wiedział o co mi chodzi- Wiesz że nie chcę nigdy więcej zobaczyć tego miejsca i tych osób a ty wymyśliłeś sobie jakąś idotyczną wycieczkę?!- znów się wydarłam a ten mimo to wyglądał na spokojnego.

-Córko, musisz w końcu o tym zapomnieć a ja chcę ci w tym pomóc.

-Tak?! Tak chcesz mi pomóc?!

Widzę że nie mogę z tobą normalnie porozmawiać.- westchnął- przepraszam, ale muszę jeszcze ustalić kilka ważnych spraw z bardzo ważnym klientem.- mówiąc to wstał i poszedł do gabinetu biorąc ze sobą swoje rzeczy i zostawił mnie samą.

-----------------------------------

Kolejny rozdział!

Mam nadzieję że się podoba c:

Dziękuję za wszystkie komentarze!

Arigato Gozaimasu!

Do następnego!

Ciao! <3

Zawsze tam gdzie ty || Kastiel [Zawieszone] :cOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz