ROZDZIAŁ 8

14 3 8
                                    

     Czas po powrocie ze szkoły postanowiłam poświęcić na czytanie książki. Uwielbiałam to robić w wolnym czasie. Ze względu, że był to piątek nie miałam żadnej nauki. U wielu dzieci można wykryć presję rodziców na ich naukę. Nie robią tego dla siebie tylko dlatego, że oni im każą. Nigdy tego nie doświadczyłam. Po prostu wiedziałam, że bez tego nic nie osiągnę. Miałam swoje cele, do których dążyłam. Chiałam mieć dobre oceny dla siebie, bo była to przepustka do wymarzonych studiów. Byłam w ostatniej klasie liceum i wiedziałam, że teraz trzeba się najbardziej starać. Już niedługo wkroczę w dorosłość. Jeszcze się nie zastanawiałam nad moją osiemnastką. Niby będę ją świętować za 4 miesiące, ale jeszcze nie mam nic zaplanowane. Nigdy tego nie rozumiałam. Robienie imprezy stało się już tradycją. Nawet jeżeli nie miałam na to ochoty no to nie sposób jej nie zrobić. Muszę w najbliższej przyszłości o tym pomyśleć. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu.

NIEZNAJOMY: Co tam księżniczko? :*

JA: Nie mów tak do mnie...Wszystko ok. Tylko męczy mnie jedno pytanie.:\

NIEZNAJOMY: Zdradzisz mi jakie ?

JA: Kim jesteś i czego chcesz?

NIEZNAJOMY: Takie informacje nie są ci potrzebne, ale obiecuję, kiedyś się spotkamy.

Stwierdziłam, że nie ma sensu dalej toczyć tej konwersacji. Zablokowałam telefon i zaczęłam się szykować, bo sobie przypomniałam, że mam się spotkać z Tate'em. Założyłam zwykłe rurki i biały top. Ruszyłam w drogę na piechotę. Na zewnątrz wcale nie było tak zimno, więc krótki rękaw w zupełności wystarczał. Szybko przebyłam drogę i nacisnęłam dzwonek. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stała jak zwykle uśmiechnięta pani Haris- mama Tate'a. Powiedziałam cicho dzień dobry.
- Wejdź kochanie.-rzekła miło- Tate czeka na ciebie na górze. Przytaknęłam i wymijając kobietę poszłam po schodach do jego pokoju.
Pierwsze co usłyszałam to słowa:
-Wychodzimy.
Zdziwiłam się, ale bez sprzeciwu ruszyłam z powrotem do wyjścia. Znając życie, pewnie był głodny i stwierdził, że przy okazji zajedziemy do McDonald's .
- Wsiadaj. Jedziemy do KFC. Zaśmiałam się w duchu słysząc te słowa. Byłam blisko. Spojrzałam na niego z rozbawieniem.
- No co?- zapytał  niewinnie.

Wieczór spędziliśmy bardzo miło. Zjedliśmy oboje po wielkim BigMacku. Byłam najedzona. Gdy kończyłam mojego fast fooda Tate powiedział:
-Nie jedz tyle, bo gruba będziesz. Wysiliłam się na nieszczery uśmiech i nie miałam zamiaru kończyć mojego burgera. Myśli wróciły.
Do rzeczy. Rok temu miałam anoreksję. Nie potrafiłam nic zjeść, aby tego później  nie zwymiotować. Nikt nie potrafił mi pomóc. W końcu byłam tak wychudzona, że zabrali mnie na OIOM, ponieważ wykryto u mnie ciężką chorobę. Powoli uświadamiałam sobie, że nie mogę niszczyć siebie. Wszystko to miało podłoże psychiczne. W tamtej chwili stwierdziłam, że jestem silna. Nie było wtedy przy mnie nikogo, ale wyciągnęłam się z tej choroby.
Nie potrafiłam odrzucić od siebie myśli. Powiedziałam Tate'owi, że idę do łazienki i zwróciłam wszystko co zjadłam. Oczywiście on nic nie wiedział. Choć wiedziałam, że nie mogę tak robić, od razu mi ulżyło i wróciłam do stołu. Tate właśnie rozmawiał przez telefon.
- Idziemy na imprezę- stwierdził, gdy skończył. Widziałam w jego oczach błysk, więc nie byłam w stanie mu odmówić.
- No to idziemy.

Story you'll loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz