ROZDZIAŁ 9

20 3 3
                                    

Nie wiedziałam co przez słowa 'neonowa impreza' mam rozumieć. Tate odwiózł mnie do domu i powiedział, że za godzinę przyjedzie po mnie. Miałam czas na przygotowanie się. Stwierdziłam, że nie będę się bardzo stroić. Ubrałam krótki top i czarne jeansy. Zastanawiałam się nad tym, kto może jeszcze tam być ze znajomych.

Mam nadzieję, że nie Issac.

Tate wspominał coś, że po drodze weźmiemy jeszcze Alison.

Tego wieczoru nie zamierzałam się ograniczać. Miałam już styczność z alkoholem. Ciotka nigdy mnie z tym nie pilnowała. Nie chodziłam często na imprezy. Można wręcz powiedzieć, że prawie nigdy. Ostatni raz kiedy na niej byłam żył jeszcze ojciec. Później stało się to dla mnie bez znaczenia. Coś bezużytecznego. Z moich zamyśleń wyrwał mnie dźwięk klaksonu.

Tate.

Szybko złapałam swoją torbę i wybiegłam, zamykając za sobą drzwi na klucz. Za szybą zobaczyłam uśmiechniętego przyjaciela. Jak się okazało, Alison siedziała już z tyłu. Niezwłocznie wsiadłam do auta i ruszyliśmy za miasto. Cała zabawa miała się odbyć w opuszczonym hangarze.

Gdy wysiedliśmy, do moich uszu dobiegły odgłosy muzyki. Tate grzecznie nas przepuścił w drzwiach.
Od razu uderzył mnie zapach alkoholu, ale widok zapierał dech w piersiach. Wszyscy tańczyli i co najlepsze, byli oni wysmarowani świecącymi farbami. Podziękowałam sobie w myślach, że nie ubrałam się jakoś specjalnie, bo wiedziałam, że ciuchy nie będą w dobrym stanie po imprezie. Poczułam lekkie szturchnięcie i podeszliśmy do stolika z dziesiątkami różnych neonowych farb. Dziewczyna, która tam stała, malowała każdemu, kto chciał, różne wzory. Stwierdziłam, że chcę być kotkiem. Może to dziecinne, ale darzyłam dużą sympatią te zwierzęta. Blondynka szybko spełniła moją prośbę i po chwili na moim ciele pojawiło się parę kolorowych wzorków. Potem skierowałam się do baru, gdzie podawali shoty. Nie myśląc wiele wlałam w siebie zawartość kieliszka. Poczułam palącą ciecz w przełyku. Dawno już nie odczuwałam tego uczucia. Po dwóch następnych już czułam, że tracę kontrolę. Nagle ktoś mnie złapał za rękę i szepnął:
- Zatańczysz?- bez słowa pociągnęłam go za dłoń na parkiet.

Co ja robię?! Przecież nawet go nie znam.

Tańczyliśmy chwilę dopóki nie zorientowałam sie, że jego ręka zjeżdża coraz niżej. Gwałtowanie oderwałam się od niego i poszłam do toalety, którą z wielką trudnością znalazłam. Patrzyłam na siebie z obrzydzeniem. Jak mogłam doprowadzić się do tego stanu?! Przemyłam twarz wodą i wyszłam z łazienki.

Choć wiedziałam, że to nie jestem ja to chciałam oderwać się od rzeczywistości, nie myśląc o konsekwencjach. Chciałam zapomnieć...

Story you'll loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz