Ponad 3 tyś słów. Prosimy za to o komentarze, to motywuje do sprawdzania x.
Louis obudził czując ciepły dotyk na swoim brzuchu co było dość nietypowe, ale dosyć przyjemne. Otworzył swoje oczy i spojrzał na swojego narzeczonego, Harry przytulał ręce, jak i głowę do jego niewidocznego brzuszka.
- H?
- Wstałeś - uśmiechnął się dość sennie.
- Twoje ręce - wyjaśnił, ziewając.
- Przeszkadzam ci? - spytał, odsuwając dłonie.
- Nie, to przyjemne. Oddaj - sapnął, łapiąc je i kładąc z powrotem na brzuszku.
- To dobrze, bo świetnie się bawiłem - pochwalił się i ucałował miejsce nad pępkiem.
- Naprawdę się cieszysz - leniwy uśmiech wstąpił na jego twarz.
- Bardzo, bardzo - zamruczał.
- Cieszę się - wyciągnął bardziej rękę i włożył ją w loki.
- Tak bardzo, jak chciałbym dalej leżeć tak powinienem już wstawać - westchnął.
- Praca? Ale zdążysz na wizytę u ginekologa? -przypomniał sobie, jak Zayn w nocy napisał, że na następny dzień mają pierwsze spotkanie z lekarzem.
- Oczywiście, że zdążę. Mam już to zapisane, razem z przypomnieniem - zapewnił młodszego.
- No dobrze - westchnął niezadowolony, kiedy alfa się odsunęła od niego.
- Chyba, że wstaniesz teraz i dołączysz do mnie pod prysznicem - puścił mu oczko.
- O, to jest niezły plan - podniósł się i zamrugał niewinnie do starszego.
- Miejmy nadzieję, że Eddie podzieli to zdanie - zaśmiał się, biorąc nianie w rękę.
- Do końca jego drzemki... Pozostało pół godziny - zauważył, po tym jak spojrzał na zegar.
- Starczy nam - uśmiechnął się.
Omega podążył przed alfą do łazienki, gdzie zsunął od razu ze swojego ciała koszulę. Oczy Harry'ego zabłyszczały i sam pozbył się swoich bokserek.
Szatyn odkręcił ciepłą i zimną wodę, nim wszedł pierwszy do kabiny, ciepła woda przyjemnie obmywała jego ciało.
Alfa dołączyła do niego i od razu przyległa do pleców młodszego.
Louis zamruczał z przyjemności, bardziej dając nacisk na klatkę piersiową Stylesa.
Harry jeździł dłońmi po klatce piersiowej i brzuchu Louisa, ciesząc się miękką skórą.
Prysznic odświeżył ich ciała. Co jakiś czas składali sobie na ustach pocałunki.
W końcu Harry wytarł ręcznikiem ciało młodszego, a potem to samo zrobił ze sobą.
Udało im się też zjeść wspólne śniadanie, nim loczek bardzo niechętnie poszedł na spotkanie.
Edward też pospał dłużej niż zazwyczaj, co pozwoliło szatynowi na spędzenie czasu z alfą. Louis w końcu jednak musiał zająć się synkiem, nakarmić go i spędzić z nim czas, póki król nie wróci.
Edward trochę marudził na brak taty, jednak udało się Tomlinsonowi odciągnąć jego uwagę zabawkami. Nieraz też robił głupie miny do szczenięcia, uzyskując tym wesoły śmiech.
- Czy ja dobrze słyszę mojego śmieszka? - w drzwiach sypialni pojawiła się alfa.
- Tata! - chłopiec zawołał, odwracając się delikatnie w ramionach mamy.
CZYTASZ
The king of my heart/Larry×ziall/ Kola/
FanfictionLouis odszedł. Nie sądził, że po parunastu miesiącach wróci pod drzwi swojej alfy... Tak prędko mu wybaczył.