Serdecznie zapraszamy na profil Oli ziallxziall gdzie zostało dodane nowe ff larry, mpreg, htops - Change Thinking
Louis wrócił wieczorem do komnaty swojej i Harry'ego. Resztę dnia nie widział swojej alfy, wciąż czuł przerażenie w sercu, ponieważ nie wiedział dlaczego chcą zaatakować ich królestwo. Znaczy domyślał się, ale to wyjście Harry'ego nic dobrego nie wróżyło.
Nie mógł się wcześniej spotkać z królem, ponieważ dzieci potrzebowały wiele opieki i uczucia swojej mamy, po tym jak wystraszyły się zachowania swojego ojca. Wilczki były mądre i czuły emocje swojego rodziciela.
Udało mu się uśpić Ediego i bujał małą, marudną Darcy w ramionach. Cały czas czekał na swojego męża. Było coraz później, a Harry cały czas nie wracał. Dziewczynka, w końcu zasnęła zmęczona, a Louis z ulgą odłożył ją do łóżeczka.
Nie wiedział co ze sobą zrobić, pójść i poszukać męża, czy wykąpać się i położyć w łóżku. Ten pałac był ogromny, wciąż się potrafił w nim gubić, dlatego postanowił zrobić drugą z zamierzonych rzeczy.
Pół godziny później wracał do łóżka. Edward spokojnie spał w ich łożu, a Darcy w łóżeczku. Otuleni zapachami rodziców, ale jego męża wciąż brakowało i Louis nie potrafił tego znieść. W żaden sposób. Widział, że będzie miał problem z zaśnięciem. Eddie odnalazł ciało rodzica, wtulając się w nie mocno. Dzięki temu omega również powoli zasnęła, ale ten sen nie był dobry. Louis się budził co raz, sprawdzając, czy jego mąż już wrócił. Nie doczekał się tego.
Następnego dnia, wcześnie rano dowiedział się o wszystkim od strażnika, Harry go zostawił i pojechał rozmówić się z sąsiadującym królestwem.
Szatyna to cholernie bolało, a co dopiero dzieci, które powoli zaczynały tracić zapach swojego tatusia.
- Tata - pociągnął nosem Eddie.
Chłopiec był bardziej świadom nieobecności alfy od swojej siostry. Dziewczyna marudziła, a Eddie jasno mówił o tacie i szukał go. Nawet prawie uciekł Louisowi z komnaty, kiedy zostawił lekko uchylone drzwi. Omega czuła się słabo, nie miał siły biegać za szczenięciem.
- Jest na ważnej misji słoneczko - zawsze wtedy powtarzał, choć z godziny na godzinę, z dnia na dzień coraz gorzej się czuł. Stracił nawet pokarm i mała niestety musiała zostać karmiona butelką, czego nienawidziła. Zawsze spoglądała na mamę z bólem w oczach.
Mary widziała co się dzieje i robiła dla Louisa wszystko co mogła. Przynosiła mu posiłki do komnaty, opiekowała się dzieciakami i starała się pilnować wszystkiego wokół nich. Nie wierzyła że Harry zrobił coś takiego, wiedziała że miało to związek z bezpieczeństwem ich i królestwa, ale było to skrajnie nieodpowiedzialne. W końcu kobieta nie wytrzymała tego co działo się z ich królową i wezwała medyka. Ten tylko potwierdził ich myśli. To wszystko było spowodowane nagłym brakiem alfy. Ich połączenie było tak silne, że niszczyło Louisa, kiedy nie było przy nim alfy.
Po kilku długich dniach Harry wrócił do ich watahy, był naprawdę zmęczony, ale udało mu się opanować sytuację. Nie było to łatwe i negocjacje były naprawdę długie i męczące. Cały czas żądali obietnicy małżeństwa z księciem Edwardem. On jednak się na to stanowczo nie zgodził i ku jego uldze odpuścili tę rzecz.
Wszedł do kuchni ponieważ była pora obiadowa. Nie zastał tam swojej rodziny, tylko wściekłą Mary. Kobieta kilka razy uderzyła go w głowę ścierą, krzycząc różne słowa.
- No już, Mery. Rozumiem. Boli - odsuwał się od kobiety.
Wiedział dokładnie o co chodzi kobiecie, ale chodziło o bezpieczeństwo i musiał zrobić to, co zrobił. Chciał zobaczyć swoją rodzinę jak najszybciej, ale czekał aż Mary uspokoi się trochę.
CZYTASZ
The king of my heart/Larry×ziall/ Kola/
FanficLouis odszedł. Nie sądził, że po parunastu miesiącach wróci pod drzwi swojej alfy... Tak prędko mu wybaczył.