28. Ślub.

3.7K 305 36
                                    

28  przypadek?

Harry z samego rana został, prawie że wyrzucony ze swojej komnaty. Mógł wziąć tylko garnitur i niezbędne rzeczy. To było duże zamieszanie. Służki przejęły jego pałac, by wszystko w stu procentach dokończyć i by ceremonia była idealna. Edwardem za to miała zająć się Mary. Styles, gdy był już gotowy witał zaproszonych gości, którzy zjeżdżali do jego watahy. Niezmiernie ucieszył się widząc też swoją siostrę wraz z mężem.

- Gemma - uścisnął ją - Louis o wszystkim pomyślał - pocałował ją w czoło - był niezmiernie dumny z omegi. Louis pokazywał, że nadaje się idealnie na królową.

- Harry, jestem taka podekscytowana oraz szczęśliwa! - zawołała obejmując brata.

Król zaśmiał się szczęśliwie i uścisnął dłoń męża Gemmy.

Gemma mówiła jak najęta, a Harry śmiał się bo tak zawsze było, kiedy spotykali się po dłuższej przerwie. Musiał ich, w końcu przeprosić witając kolejnych gości. Różne księżniczki, książęta, królowie i królowe. Byli też ich znajomi. Nikt z wyższej sfery nie znał osobiście przyszłej królowej, oprócz jego siostry i jej męża.

Harry poszedł do przygotowanej sali, gdzie wszystko wyglądało tak, jak to sobie zapamiętał. Pięknie przystrojone pomieszczenie i korony na miękkich poduszkach. Po drodze, czuł też jak dodatkowo wynajęci kucharze gotowali najlepsze z potraw na przyjęcie po zaślubinach i przed dokończeniem parowania.

Chciał już zobaczyć swojego narzeczonego, chciał mieć go całkowicie i pragnął pokazać go innym, razem ze szczenięciem, które się w nim rozwijało. Czas prędko płynął, a goście zajęli odpowiednie miejsca, wcześniej odkładając prezenty na przeznaczony, na to stół.

Harry uśmiechnął się widząc Zayna na drugim końcu sali, cieszył się na dobrze znajomą twarz.

Urzędnik ruszył w stronę króla, uścisnął jego dłoń i przywitał się, pytając za ile zaczynają.
Brunet właściwie nie miał pojęcia, wiedział że czekają tylko na Louisa. Sięgnął po koronę ze swojego miejsca i umieścił ją na czubku głowy.

Nagle wszyscy ucichli, kiedy na sali balowej pojawił się Louis. Oczy Stylesa zabłyszczały, Louis wyglądał niesamowicie, brunet miał naprawdę pięknego przyszłego męża.

Mniejszy wziął kilka wdechów i uśmiechnął się delikatnie, podążając dostojnie w stronę swojej alfy.

Wszyscy patrzyli się na nich z małymi uśmiechami, to była ich chwila.

- Podekscytowany? - szepnęła omega, łapiąc dłoń swojej alfy. Niebieskie oczy błyszczały.

- Bardzo, szczególnie jak już cię mam tak blisko - skinął.

Tomlinson jeszcze szerzej się uśmiechnął. Po chwili ceremoniarozpoczęła się, wszystko było tak jak zaplanował Louis. Styles był tym zachwycony.

Słowa przysięgi były szczere i prawdziwe, szły prosto z serc obu mężczyzn.

Zayn przytulał Nialla, obaj cieszyli się szczęściem swoich przyjaciół. Blondyn też popłakał się, ale to były łzy szczęścia.

- To my później - Malik ułożył dłonie na brzuchu omegi - Tylko bardziej... Skromnie.

- Nie mogę się doczekać - otarł policzek i odwrócił głowę do bruneta.

Ten uśmiechnął się szerzej i połączył na chwilę ich usta.

Ta część ceremonii przebiegła szybko i po chwili nastał czas koronacji. Szatyn poprawił obrączkę na swoim palcu i wziął głęboki oddech, ktoś położył poduszkę przed nogami kapłana, a Harry ze względu na jego stan, pomógł mu uklęknąć.

The king of my heart/Larry×ziall/ Kola/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz