*zdjecie w tle Robione przeze mnie ^^*
Byliśmy już w samolocie. Znudzony i rozkojarzony siedziałem gapiąc się na różnych ludzi. Większość była szczęśliwa. Wkońcu to California. Ludzie wzięli sobie wolne,aby spędzić miło czas i uda im się to pewnie. A ja? Ja nawet nie wiem jak to się szybko potoczyło. Mam mętlik w głowie. Przeprowadzka? Dlaczego aż do Californii.. Czuję,że nie koniecznie chodziło tu o samą firmę,chociaż ostatnio tata naprawdę narzekał na nią,myślałem że to nie jest aż tak poważna sprawa..ale niech będzie. Mam tylko nadzieję że nie stracę kontakt z moimi przyjaciółmi. Calum to skarb,innego tutaj takiego Azjatę nie spotkam. Aż tęsknie za tym gotowaniem jego ryżu.
Usłyszałem zza fotela śmiech. Był to nie wysoki kolorowy chłopak ubrany cały na czarno. Miał bardzo lekki zarost i kilka tatuaży. Mógł byc conajmniej o rok starszy. Może dwa..
Od razu mi to poprawiło humor
Ale za to jaki słodki jest o BOZE.
Luke ogarnij sie.
Głaskałbym te włoski..
JEZU TO TEN SAMOLOT JEST CHYBA NIE NORMALNY ON MA JAKAS DZIWNA AURĘ.
Chłopak najwyraźniej zauważył że wpatruję się w niego i puścił mi oczko. NO JA NIE MOGE TEN PRZYSTOJNIAK PUŚCIŁ MI OCZKO.
Dobra Hemmings ogarnij się.
Usiadłem w dosyć przyzwoitej pozycji i włączyłem WIFI.
Tak wiem że nie powinno się go włączać ale od razu katastrofy lotniczej chyba nie będzie. A jak tak,to przynajmniej bedzie o czym słuchać w wiadomościach.
BARDZO PRZYSTOJNY CHŁOPAK I DRUGI BARDZO PRZYSTOJNY CHŁOPAK ZGINĘLI W KATASTROFIE LOTNICZEJ.
A,no i reszta ludzi też.
Po chwili zauważyłem profil chłopaka na Twitterze,łudząco podobny do tego przystojniaka z samolotu. Zacząłem pisac wiadomość
Pro.penguin.luke.-Przypominasz mi kogoś..
MichaelCliff- Hm?
Pro.penguin.luke.- Nie wiem jakim cudem,ale jesteś łudząco podobny do jakiegoś przystojnego kolesia siedzącego nie daleko mnie w samolocie do Californii..
MichaelCliff- Nie wiem jakim cudem,ale też jestem w samolocie do Californii.
Pro.penguin.luke.- O BOZE TO TY JESTES TYM CO MI MRUGNĄŁ.
MichaelCliff- Bardzo możliwe blondasie.
Pro.penguin.luke.- O mój Boże mam palpitacje serca jest tu jakis lekarz na sali
MichaelCliff.- Widzę Cię Idioto.
Pro.penguin.luke.-ZARAZ WIDZIAŁEŚ TO???..
MichaelCliff.-Tak widziałem jak całujesz telefon,takie pytanie. Jesteś może na coś chory?
Pro.penguin.luke.-Nie,a skąd te przypuszczenia?
MichaelCliff.-Ahh,tak tylko pytam. Z... Ciekawości. Nie codziennie się spotykam z takim przypadkiem.
Pro.penguin.luke.-WYPRASZAM SOBIE. MAMA I TATA MNIE CHCIELI URODZIĆ.
MichaelCliff.-Powtórzę pytanie,jestes na coś chory?
Pro.penguin.luke-SAM SE JESTEŚ PRZYPADKIEM PRZYPADKU JEDEN TY.
Pro.penguin.luke.- Jestem zdrowy jak pingwin.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak? Może być? Jak wam się podoba 1 rozdział?Pisze jak zwykle 1;41 w nocy *czas polski* ahhh
447 słów bicz
Mam nadzieje że jest okej,mimo ze nie mam humorku jakos go tu wtrynilam w wiadomościach lukeja ale No
Do zobaczenia x
CZYTASZ
Take me to wonderland | Muke
FanfictionLuke niczego nie świadomy,dostaje telefon od swojego ojca z dziwną wiadomością. Nagle znajduje się w całkiem innym miejscu, z całkiem innymi osobami. W samolocie,pewien chłopak wpada mu w oko. Pro.penguin.luke.-Przypominasz mi kogoś.. MichaelCliff...