* Iga
Ty dziwko ! - usłyszałam, a następnie Ivan zamachnął się i uderzył mnie tak mocno, że upadłam na podłogę.
Chyba zdał sobie sprawę z tego, że przesadził ale był już za późno. Sasza spojrzał na mnie i wkurwiony uderzył brata. Sama chętnie bym to zrobiła ale byłam w szoku i jedyne co mogłam zrobić to przyłożyć moją chłodną dłoń do bolącego miejsca.
- Ty pierdolony damski bokserze! Jak śmiałeś uderzyć kobietę?! To twoja żona ty popaprańcu, poślubiła cię i należy jej się szacunek.
- Czekałem na to. - zaśmiał się Ivan jakby oszalał i wytarł sobie krew z wargi, a potem oddał bratu. Zaczęli się bić i to na poważnie. Myślałam, że się pozabijają i to przez zemnie.
Zaczęłam krzyczeć, wzywać pomocy bo obaj byli wściekli i żaden nie zamierzał odpuścić. Sasza krzyczał, że nauczy Ivana szacunku do kobiet, że już ma dość jego poczynani. Bałam się Saszę, to dobrym człowiek i czułam się winna. Po raz kolejny stałam się powodem kłótni i bójki braci. Przynoszę tej rodzinie same nieszczęścia.
Ivan miał dość, że Sasza klei się do mnie. Przecież nic takiego nie miało miejsca!
Na szczęście ich ojciec był w pobliżu i ich rozdzielono. Zrobił się zamęt. Borys zażądał wyjaśnień czemu zaczęli się bić. Sasza zaczął wyjaśniać. Wtedy pojawiła się ich matka, na mój widok jęknęła głośno.
- Ivan, jak mogłeś? - spojrzała na syna i wyciągnęła do mnie dłoń wyciągając mnie z kąta do którego się wcisnęłam zalana łzami.
Natasza zaprowadziła mnie na górę do sypialni. Zajęła się moją twarzą i dała coś na uspokojenie po czym zasnęłam. Przed wyjściem z pokoju obiecała mi, że porozmawia z synem.
~ Akurat jej posłucha- pomyślałam i zasnęłam.
Gdy się obudziłam Ivan siedział obok na łóżku. Od razu poderwałam się przestraszona. Jeszcze mu było mało?!
A może przyszedł przeprosić?
*Ivan
Szlak by to trafił. Jeszcze nigdy nie uderzyłem kobiety, nie chciałem tego. Tym bardziej tak mocno. Spojrzałem na nią. Jej śliczna twarz teraz w różnym kolorach purpury. Lewe oko miała tak spuchnięte, że nie mogła go otworzyć.
Przedobrzyłem, a wszystko przez to, że byłem wkurwiony, bo ona lubi każdego tylko nie mnie! A kurwa zależy mi na niej i to nie tylko na jej ciele. Szlag mnie trafia, że nawet Iga nie chcę się postarać dla mnie.
Robiłem jej na złość. Nie liczyłem na miłość tylko przynajmniej na partnerstwo, tolerancję.
Może po jakimś czasie bylibyśmy w stanie się zaprzyjaźnić, stopić dzielące nas lody i zakopać topory wojenne.
Wiem, że mogłoby być nam razem dobrze, zwłaszcza w łóżku, parę razy kiedy Iga zapomniała się jej ciało mówiło samo za siebie, no i jeśli chcę potrafi być namiętna.
Doświadczyłem tego w końcu w każdym pocałunku który mi ofiarowywała.
Nie ważne, że pod presją i szantażem. Pokazała mi iskrę tego co się w niej tli, chciałbym poczuć jej ogień i spalić się w nim razem z nią.
Teraz na mój widok wystraszona skuliła się w sobie. Bała się mnie, aż się trzęsła ze strachu, zdecydowanie nie podobało mi się już to uczucie.
Nienawidziłem tego widoku. Zniszczyłem tą piękną kobietę i to mój pierdolony obowiązek by teraz ją naprawić.
- Ja...on...my...Nie zdradzam cię.- tłumaczyła ze strachem
- Nie jestem dziwką. - ciągnęła, właściwie sama do siebie.
Znowu popadała w ten stan odrętwienia.
- Wiem - odezwałem się cicho, bo tak naprawdę też miałem już dość.
- To się już nigdy nie powtórzy. Ale nie dam ci obejść. A skoro jesteśmy na siebie skazani to postaraj się trochę, ja z swojej strony zrobię to samo. - przerwałem na chwilę i ciągnąłem dalej patrząc na zdziwioną dziewczynę
- Jeśli jednak jeszcze raz zobaczę cię w takiej z sytuacji z moim bratem, albo w pobliżu innego mężczyzny, zabije cię albo już nigdy nie zobaczysz Nathana, nie dam z siebie robić idioty.
Na samo wspomnienie jak moja żona wdzięczy się do tego idioty, mojego brata, krew w moich żyłach się zagotowała i podniosłem głos.
- Zrozumiałaś? - spojrzałem na nią ostro, bo uparcie milczała.
Kiwnęła głową. Chwilę później wszedłem do niej pod kołdrę. Cały czas śledziła moja ruchy, zachowując się jak dzikie zwierzę gotowe rzucić się do ucieczki. Od razu odsunęła się ode mnie jak najdalej.
- Spokojnie nic ci nie zrobię jeśli będziesz mnie słuchać - spojrzałem na nią
Rozluźniła się odrobinę.
*Iga
Nie ufam mu jak cholera. Nie wygram z nim jednak nigdy. Jest na to za bardzo sprytny i bezwzględny.
Wiem na co go stać. Jeśli naprawdę mówił poważnie i wywiezie Nathana gdzieś gdzie go nigdy nie znajdę, muszę okazać mu przychylności może wtedy uda mi coś zdziałać.
Sztywnieje w jego ramionach, kiedy przyciąga mnie do siebie i obejmuje. Mimo woli kładę głowę ma jego piersi.
Poczekam jak stracisz czujność, a wtedy ucieknę. Nie wiem jak, ale zrobię to, choć bym miała długo czekać, zrobię to. A potem już nigdy mnie nie zobaczysz, nie dotkniesz, nie skrzywdzisz. Będę bezpieczna z dala od ciebie i szczęśliwa. Szczęśliwa jak cholera
CZYTASZ
Ivan [Zakończone]
RomanceNajwyższa nota # 4 - 3.06 2018 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~ IVAN TO DRÓGA CZEŚĆ OPOWIADANIA "TAJEMNICA NATANIELA" Po tragicznej śmierci Nataniela, Iga zmuszona jest do poślubienia starszego brata Ivana. W społeczności mafijnej nazywane jest to dziedziczeniem...