Leżę sobie spokojnie w łóżku, mając nadzieję, że nikt do mnie nie zadzwoni i będę mógł spokojnie spać. Niestety jak Na złość zadzwonił Tom. No odebrałem bo jeszcze by się wydarł...
- Haloooooo...- Nathan, przyjdź do szkoły za godzinę. Mamy nowego... nową członkinie... Nie spóźnij się!
- Tak, tak... szkoła, za godzinę... Będę... - Leniwe się Rozłączyłem i powoli wstałem z mojego, miękkiego łóżeczka.
- Czas się ogarnąć.... - Ostatnio zacząłem gadać do siebie... WHY?! Nie mam bladego pojęcia... Ogarnąłem łóżko, poszedłem wziąć zimny prysznic, aby nie zasnąć. Następnie ogarnąłem moje zajebiste włoski ustawiając grzywkę, ubrałem czerwoną "bluzę" w kratę.
Wyszedłem do tej jebanej szkoły... Nie chcę nic się... Są ferie... A on mi jeszcze każe do szkoły przychodzić... Skandal...
- NATHAN! TUTAJ CWELU! - Usłyszałem denerwujący głos Mark'a... Jak on mnie ostatnio wkurwia... Serio nie polecam...
- IDĘ DEBILU! NIE JESTEM TĘPY! - Ruszyłem w jego stronę. On na to zniknął za drzwiami budynku.
- Nathan... Spóźniłeś się... - Powiedział Tom stojący obok Mark'a.
- O jejku ile... 2 minutki? ... Coś mi tu nie pasuje... Gdzie jest Frans... - Nie dokończyłem, ponieważ KTOŚ! A mianowicie FRANSIS przytulił mnie od tyłu dając i buziaka w policzek.
- Jezu chłopaki... Może nie tutaj... Możecie to robić w domu... - Powiedział z chytrym uśmiechem na ryju, Mark.
- Dobra zamknij się Mark... Tom, to kim jest ta "nowa"?
- Diana... Namówiła Mark'a na to, żeby ją przyjąć do mafii...
- MARK! I TY DAŁEŚ SIĘ JEJ OMOTAĆ?! - Wydałem się na niego. Nosz kurwa... Jak można dać się tak omotać dziewczynie...
- N-no bo ona jest taka śliczna, że nie mogłem się oprzeć...
- Serio jesteś durny... - westchnąłem - idiota... - Dodałem.
- Dobra chłopaki... Idziemy trzeba w końcu zrobić jej ten rytuał... - mruknął wyraźnie nie zadowolony Tom.
Nie będę wam opisywać rytuału bo to jest judnę, wygląda tak samo tyle, że ja też naciołem rękę. A ugryzł ja nie koto inny niż Mark. Po wszystkim Diana rzuciła się w jego objęcia.
Ja wraz z Fransis'em udaliśmy się do mnie na "film", a Tom do cioci.
- Ej, Nathan?
- Hmm?
- Co powiesz na trochę zabawy?
- Zapomnij... Nie idę do żadnego łóżka... Chcę jeszcze być tym prawiczkiem...
- No dobrze...
W moim mieszkaniu oboje zdjęliśmy buty i kurtki. Ja udałem się przed siebie aby trochę uchylić zasłony.
- Wieczna ciemnica tutaj... - powiedziałem prawie nie słyszalnie.
- Nath... - podszedł do mnie i mnie przycisnął do ściany obok okna.
- H-Hej! Mówiłem, że nie chcę się jeszcze pieprzyć!
- A czy ja cie rzuciłem na łóżko i zacząłem rozbierać? Nie. Więc cichaj... - Starszy zaczął mnie całować, i zszedł na szyję zostawiając po sobie znak w postaci malinki...
- Zabije cię kiedyś...
- Nie zrobisz tego...
- ... Racja... ALE MÓGŁBYM GDYBYŚ NIE BYŁ MOIM CHŁOPAKIEM!!
- Już, spokojnie... Chodź obejrzeć jakiś film.
Przystałem na jego propozycje i wyszło na tym, że obejrzeliśmy jakaś komedię.
O dziwo była bardzo długa, a on chciał obejrzeć wszystkie części.
Złączyło się to tym, że Fransis został na noc.Na następny dzień obudziłem się w moim łóżku. Ale nie sam.
- FRANSIS!!! CO TY ROBISZ W MOIM ŁÓŻKU?!
- Hm.... Byłem samotny na kanapie... - przeciągnął ostatnie zdanie ziewając.
- ... Tak w ogóle to jak się spało? - pocałowałem go w czoło.
- Dobrze... A tobie?
- Też spoko... Dobra wstawaj. Zrobię śniadanie... - wstałem kierując się do kuchni. Zgadnijcie co zrobiłem. JAJECZNICĘ! Tak to jedyna rzecz jaką umiem ugotować.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie, Fransis wstał ubrał kurtkę i buty, pożegnał się i wyszedł.
Pozywałem naczynia i ruszyłem szybkim krokiem w stronę Sklepu. Kupiłem to co trzeba, wróciłem do domu.
Nagle zadzwonił telefon.
- Czego? - zapytałem Toma, ponieważ to właśnie on dzwonił.
- może tak grzeczniej? Dobra musisz przyjść tam gdzie zawsze. Ale to już!
- Dobra ide. - Rozłączyłem się, ubrałem i wybiegłem z domu.
Migiem byłem już na miejscu. Nasza baza była cała zniszczona...
- Co tu się odjebało?!
- Ja nie wiem, Mark, Diana oraz Fransis też nie wiedzą...
- Dziwne... - wlazłem do naszej "bazy"
- Nathan! Wracaj tu!
- Nie jestem małym dzieckiem!!
- NATH! NIE BĘDĘ SIE POWTARZAĆ!
- To nie powtarzaj. Nie każe ci. - po chwili byłem już w środku. Wszystko, dosłownie wszystko było zniszczone. W jednej części się paliło, w drugiej normalnie huragan... Ale mój wzrok zatrzymał się na ciele mężczyzny, całego we krwi. - Proszę Pana? Żyję pan? - podeszłem do niego, kucnąłem
przed nim aby się przyjrzeć jego twarzy. Na co on się "obudził" i mnie zaatakował. To napewno był wampir... Odrazu to poznałem.- Teraz Idziesz ze mną... - powiedział zachrypniętym głosem mężczyzn, uderzając mnie czymś bardzo twardym w głowę. Zemdlałem.
+Następny dzień... Chyba+
Obudziłem się przyczepiony kajdankami do muru. Było ciemno, zimno i... i wsumie to tyle.
- HEJ! HALO! JEST TU KTO?! - zacząłem się drzeć po czym zostałem uderzony w brzuch.
- Zamknij się! - powiedział nieznajomy.
- ... Kim ty do cholery jasnej jesteś? I gdzie ja kurwa jestem...?
- Nie twoja sprawa... Ja tu tylko przyszedłem cię tylko torturować. - wyciągnął ze skrzyni obcęgi i zaczął mi nimi zrywać skórę z nóg. ( Przypomniała mi się aż scena z Tokyo Ghoul ;_; ) Bolało nie miłosiernie. Darłem się jak pojebany... Ale na moim miejscu też byście tak reagowali... Kazał mi odliczać od 1000 w tył, za każdym razem dy tylko mi zerwie skórę... Tak zrobiłem... ( #inspiracjatokyoghoul ) - Ile jest?
- dz-dziewiećset.... D-dwadzieścia... p-pięć... - wydukałem przez łzy.
- Hm... Na tą chwilę wystarczy. - Oddalił się odemnie i wyszedł... Boże dlaczego ja.... Dlaczego mi się to przytrafiło... Co ja zrobiłem źle...
_-_-_-_-_-
Witam! Okey podsumowując. Nath został porwany, jest torturowany. Nagle przypomniał mi się Tokyo Żul i taki plotłist ( nie umiem pisać xd ). Dobra do Nexta!! Aha I media tak bardzo Tokyo Żul.

CZYTASZ
FUCK FAKE FRIENDS [ZAWIESZONE]
VampireMłody chłopak, Nathan Sewindi, po śmierci matki, popadł w depresję. Kilka razy chciał popełnić samobójstwo tnąc się. Po ponad roku zaczepiła go grupka chłopaków. Miejsca w "o Wampiryach" #68 -25.04.2018