<>1<>

856 23 12
                                        

- dzień wypadku -

Jadę właśnie z rodzicami pociągiem na wakacje. Wakacje jak wakacje... Nic szczególnego. Pocieszał mnie jednak fakt, że nie jedzie z nami moja upierdliwa siostro. Tak, mam siostre nazywa się Mei, jest odemnie młodsza o 5 lat. Więc trochę różnicy wiekowej jest... Zastanawiam się, jak moi starzy mimo tego wieku mogą to jeszcze robić... Tak, mam jeszcze jedno rodzeństwo w drodze... Lekarze mówili że to bliźniaki... Dziewczyny... Jeszcze więcej lasek w rodzinie... Super... . Siedzę tak słuchając muzyki,  jak to zawsze robię kiedy nie mogę się spotkać z przyjaciółmi.

-Nath, jak się czujesz skarbie? - z moich rozmyśleń wyrwał mnie znajomy głos. To moja matka. Bardzo ją kocham. - Halo skarbie

-Wszystko w porządku mamo - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy. Popatrzyłem na postać obok mojej matki. To mój ojciec, jak zawsze śpi więc nic dziwnego, że matka sie do mnie odezwała. - A ty się dobrze czujesz mamo? - powiedziałem z uśmiechem.

- Tak synku, wszystko w porzą- nie miała okazji dokończyć, ponieważ pociąg którym jechaliśmy wykoleił, się w przepaść.

-MAMO, TATO!! - krzyczałem w łzach po czym widziałem tylko ciemność, nic nie słyszałem, nie czułem też nic.

+Time Spike+

- g-gdzie ja j-jestem.... - miałem tyle pytań zadał bym je, dlgdybym tylko mógł. Ale nie było mi to dane.

- jesteś synem Pani Sewindi? - zapytał mnie nieco smutny lekarza.

- tak, to moja mama a co się stało...? - chciałem się zapytać czy wszystko z nią w porządku, jak się czuje, czy mogę ją zobaczyć. Ale to, co usłyszałem od lekarza, zamurowało mnie...

-przykro mi... Twoja matka było w krytycznym stanie, zmarła na miejscu wypadku...- nie chciałem go już słuchać. Nie chcę słuchaj jego kłamstw. Ona musi żyć!

- ONA MUSI ŻYĆ! MOJE NOWE RODZEŃSTO!! ONO TEŻ MUSI ŻYĆ! - zacząłem płakać. Nie mogę w to uwierzyć... Z ojcem to jeden kij... Nigdy go nie lubiłem... Alkoholik... Ćpun... I Bóg wie co jeszcze...

-twoje siostry żyją, przyszły na świat 2 tygodnie na wcześnie. Yeraz są w inkubatorze. (chyba tak to się nazywa xd)... Przykro mi z powodu matki... Ale twój ojciec chce cię zobaczyć... - powiedział to zdanie po czym wyszedł z sali, w której obecnie się znajdowałem.

- Witaj synku - powiedział wogule nie wzruszony tym, że matka odeszła Ojciec... Jak ja go nie nawidze w tym momencie... - jak się czujesz...

- Tak jak widać... - zacząłem mówić, ale on tylko ucałował mnie w czoło i wyszedł. Chyba zauważył, że nie chce go znać...

+Miesiąc później+

Zacząłem chodzić do nowej szkoły, w nowym mieście. Zmieniłem się bardzo. Mam depresję... Wczoraj nawet chciałem popełnić samobójstwo i dołączyć do mojej matki. Moje nowe siostry były bardzo, ale to bardzo głośne moja jedenastoletnia siostra, się nimi zajmuje, ponieważ ojciec ma to w dupie że spłodził bliźniaki i że musi się nimi zajmować. Ja chodzę na zakupy, wynoszę śmieci, gotuje, sprzątam bo siostra się już zajmuje małymi a to jest o wiele bardziej wyczerpujące niż to co ja robię. Ojciec siedzi w barach pije, chodzi z dziwkami się pieprzyć w tych barach... Nie wytrzymam...

- NATH! CHO NO TU! - krzyknęła do mnie Mei. Ja zdezorientowany podeszłem do niej i popatrzyłem na nią pytajaco. - ZOBACZ JAK UROCZO ŚPIĄ!!!

-Tak waktycznie słodko ale się tak nie drzyj bo je ubudzisz, a poza tym to mnie uszy przez ciebie teraz bolą... - mówię to trzymając się za głowę i wychodzę z pomieszczenia mówiąc że idę do szkoły. Ona ma z godzinę więc jeszcze się z nimi pobawi i pujdzie po sąsiadkę, która bardzo lubi te małe kijanki.

+++

Idę sobie korytarzem w szkole. Zatrzymuje się przy mojej szawce i chowam książki. Cały czas myślę o matce i o tym jak bardzo za nią tęsknię. Z moich myśli wyrwał mnie głośny chałas zamykania mojej szawki.

- h-hę?!

-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

Witam to jest pierwszy rozdział za błędy z góry przepraszam i widzimy się w następnym bay~

FUCK FAKE FRIENDS [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz