Poszedł bliżej i wtedy mogłam zobaczyć jego twarz i ciało. Był ubrany w czarny, opiety garnitur, który pokazywał jego umieśnione ręce. Włosy ułożone do tyłu, a zarost idealnie ogolony. Ustał bliżej i ujął moją dłoń, całując mnie w policzek. Przez ciało przeszły mnie wyjątkowe prądy, które za każdym razem otrzymywałam, gdy go widziałam.
- Witaj - spojrzał na mnie, a ja mogłam ujrzeć jego zielone oczy.
- Witam. Bardzo miło mi pana widzieć, panie Wilsonie - uśmiechnełam się, naco pan Luk odwzajemnił mój uśmiech i na jego twarzy widniał duży, szeroki uśmiech.
Gestem dłoni wskazał mi ciemną kanapę znajdującą się w lewym rogu. Usiadłam posłusznie zakładając nogę na nogę. Luk usiadł obok mnie, biorąc w dłonie teczkę z dokumentami, które zawierały informacje dotyczące mnie i zarówno pracy jaką miałabym wykonywać.
- Susan - uśmiechnął się. - Patrzył na kartki, które zawierały różne informacje. Biorąc jedną kartę spojrzał na mnie i ponownie odłożył kartę.
- Tak?
- Z tego co tutaj widzę pacowałaś już jako sekretarka - spojrzał na kartkę posuwając palcem linijki, z których wyczytał, że pracowałam jako sekretarka.
- Tak.
…Rozmowa wypadła bardzo dobrze.
- Więc Susan, ja się jeszcze do ciebie odezwę z odpowiedzią - uśmiechnął się.
- Dobrze.
Odprowadził mnie do drzwi.
- Jutro się odezwę.
- Dziękuję
- To ja dziękuję - powiedziałam.
Wyszłam z pokoju Luka. Stałam na dużym holu czekając, aż winda zjeździe w dół. Weszłam do windy i zjechałam na ostatnie piętro. Wychodząc z firmy odezwałam się do kobiety, która się pożegnała. Na twarzy poczułam chłód, zimne powietrze leciało mi prosto w oczy. Na skutek tego, z oczu poleciały pojedyncze zły. Po pięciu minutach wezwania taxi, auto podjechało pod firmę. Zajełam miejsce i podałam adres, na który uroczy pan ma mnie zawieźć. Podjeżdżam pod dom, wyciągam dłoń z pieniędzmi i płacę za taxi. W mieszkaniu jest cisza i śliczny zapach czekoladowego czegoś.
Odkładam torbę i wchodzę do kuchni, z której wydobywa się cudny zapach.
- O cześć! - witam się z przyjaciółką. Stoi nad ciastem i je dokoruje go.
- Hej, hej - ładnie?
Odsuwa się od ciasta i daję mi miejsce, abym oceniła jej pracę.
- Śliczny - informuję Cat. Ciasto jest ozdobione w fioletowe i białe różyczki, dodatkowo ma świetny napis " Dla mojej kochanej Susan "
- Z jakiej to okazji? - Odzywam się, gdy kończę czytać napis znajdujący się na torcie.
- Dziś jest nasza rocznica, nie mów, że zapomniałaś? - Na twarzy Cat pojawił się smutek.
- Nie w życiu. Tylko nie wiedziałam, że chcesz zrobić mi tort - skłamałam.
- Wiem, że kłamiesz - spojrzała na mnie wreczając mi dużą torbę.
- Co to? - zerknełam na czarne opakowanie z białymi kropkami.
- To zobacz.
Otworzyłam opakowanie i zaczęłam wyciągać zawartość. Pierwsze co wyciągnęłam były to kosmetyki z Golden Rose, drugą rzeczą była koszulka z nadrukiem
" Przyjaciółka jest na zawsze ", trzecią rzeczą był album z wspólnymi zdjęciami. Otworzyłam go i zaczęłam przeglądać zdjęcia. Na twarzy pojawiły się łzy szczęścia, a nawet wzruszenia. Wzięłam w dłoń jedno zdjęcie, na którym byłam cała rozmazana. Był to dzień, w którym żegnałan się z Cat. Wyjeżdżałam na wycieczkę, był to prezent za pierwsze miejsce w konkursie. Odłożyłam album i szybkim krokiem podeszłam do Cat. Dłonie położyłam na jej kartku i się mocno przytuliłam.
- Dziękuję - podziękowałam za cudowne prezenty.
- Nie ma za co.I o to kolejny rozdział ❤ Mam nadzieję, że wam się podoba. Gwiazdki i komentarze mile widziane 😀.
CZYTASZ
Seks Kamerka
FanfictionPewnego dnia Susan zostaje zaproszona na Facebooku przez koleżankę na grupę samych zboczenców. Oczywiście Susan nie chce mieć nic z tym wspólnego i nie przyłącza sie do niej. Cat dalej próbuje ją dodać do tej grupy i jej się udaje, Susan zaczyna ogl...