Wczorajszego dnia było cudnie. Nie myślałam, że z facetami można tak dobrze spędzić dzień. James jest miłym, przystojnym i kulturalnym mężczyzną. Pierwszy raz w życiu mogłam z mężczyzną tak dobrze rozmawiać. Prawie nie mogłam spać wczorajszej nocy, myślałam o Jamesie jest taki uroczy. Mój telefon zaczyna dzwonić, a na ekranie pojawia się " James" sama nie wiem czy odebrać, a jak zacznę się jąkać co w tedy zrobię z siebie kretynke. Po chwili otrzymuje sms.
SMS: Witam. Tu James. Gdy będziesz chciała pogadać, będziesz miała problem proszę mi powiedzieć kruszynko. To część buziaczki ♡.
Przez chwilę stoję nie ruchomo, a po chwili zaczynam się cieszyć. Jestem Kruszynką, słodko. Może sie z nim spotkam sama nie wiem jeszcze się nad tym zastanowię. Czasami zdarza się tak, że ludzie spotykają się i nie znając się wcale, wiedzą o sobie wszystko. Wszystko, co najważniejsze; że łączy ich coś szczególnego, jakieś duchowe pokrewieństwo; nie należą do tej samej klasy bytów, które rozpoznają się bez słów. Coś ich ku sobie pociąga, jakaś siła, którą różnie próbują nazywać - miłością, zauroczeniem czy jeszcze inaczej. Odczułam to wyjątkowo silne, kiedy zobaczyłam go poraz pierwszy. Od tamtej pory nie mogę przestać o nim myśleć, a widziałam go tylko raz.
- Susan - słyszę wołanie mojego głosu z kuchni.
- Tak - pytam.
- Chodź masz gościa.
Wychodzę pośpiesznie z łóżka, na którym siedzę i czytam książkę.
Wchodzę do kuchni i stoję jak mur.
- Część Susan. Nie odpisujesz, nie odbierasz martwiłem się. - stoi wysoki brunet o błękitnych jak woda oczu.
- James skąd wiesz, że tu mieszkam.
- Odprowadziłem Cię po imprezie, a numer domu dowiedziałem się od starszej pani.
- Genonefa Ci powiedziała - starsza sąsiadka, która nie ma dzieci i jest wdową.
- zła że przyszedłem - pyta.
- Nie, ale mogłeś mnie uprzedzić, że masz zamiar przyjść.
- przepraszam nie gniewaj się kruszynko.
Na słowa James'a od razu się uśmiecham. Podoba mi się jak on do mnie mówi, czuję się wtedy doceniana przez kogoś.
- Masz ochotę się przejść - pyta brunet.
- Nie za bardzo może byś został u mnie na film był zrobiła popcorn mam ciasto, co o tym sądzisz.
- Jasne! Dobry pomysł.
- To idź do mojego pokoju, lewe drzwi na końcu korytarza, a ja przygotuje popcorn i pokroje ciasto.
- Dobrze kruszynko.
Kolejny raz powiedział kruszynko, gdy to mówi zawsze się rumienie.
- Susan - mówi Cat.
- Tak.
- Skąd znasz takiego przystojnego Pana - pyta zaskoczona.
- On widział mnie na grupce i postanowił się ze mną spotkać.
- A widzisz dobrze Ci to dało siedzenie nad laptopem - uśmiecha się Cat.
- Dobra już przestań - spojrzenie mam błagalne.
- Dobra, miłego oglądania.
- Dzięki.
Biorę miskę popcornu i zanaszam ją do swojego pokoju, a nastepnie biorę duży talerz, na którym układam czekoladowe ciasto.
Wchodzę do pokoju i widzę James'a siedzącego na łóżku w ręku trzymając moje zdjęcie.
- Śliczna jesteś, mówił Ci ktoś - pyta uśmiechając się.
- Tak mama trzy lata temu.
- Czemu trzy lata temu - pyta zdziwiony.
- Nie chcę na ten temat rozmawiać.
- Dobrze.
Usiadłam na łóżku i opierając się jedną ręką o poduszkę, a drugą ręką wyciszając telefon przypominam sobie o mamie.
Mama trzy lata temu wyjechała do Nowego Jorku za pracą. Miała pracować jako stryptizerka. Nie nawiedziłam, gdy wychodziła wieczorami i tańczyć na róże. Zawsze gdy wychodziła musiałam się z nią po kłucić. Wracała rano, a potem szła spać i tak codziennie. Trzy lata temu powiedziała mi, że się wyprowadza, bo znalazła nową pracę byłam załamana, ale nie mogłam nic z tym zrobić. Za każdym razem, gdy myślę o mamie mam łzy w oczach, a zwłaszcza teraz.
- Susan co się stało - w głosie James'a usłyszałam troskę, której nie mam już trzy lata.
- Nic - wycieram z twarzy strumienie łez.
- Susan proszę powiedz chcę Ci pomóc na prawdę.
- Nic się nie stało - próbuje mu to udowodnić, ale mi nie wychodzi.
- przecież widzę proszę powiedz, czy to chodzi o mamę.
Na twarzy pojawi się kolejne łzy.
- Moja mama mieszka w Nowym Jorku, tańczy na róże. Zostawiła mnie trzy lata temu, nawet nie pytając mnie czy chcę z nią jechać, czy będę jej potrzebować, tęsknić.
Miała mnie gdzieś, wolała wyjechać zarabiać i tańczyć. Od tamtej pory czuję się samotna, gdy mama wyjechała pomagała mi Cat to ona ustawiła mnie na nogi i to dzięki niej teraz wychodzę w ludzi.
- Przykro mi, pamiętaj możesz mi ufać, jesteś bardzo śliczną i cudowną kobietą cieszę się, że Cię poznałem.
- Dobrze będę pamiętać dziękuję - łzy przestały już lecieć, a ja poczułam, że mogę zaufać Jam'esowi. Przy nim czuję się bezpieczna.
CZYTASZ
Seks Kamerka
FanficPewnego dnia Susan zostaje zaproszona na Facebooku przez koleżankę na grupę samych zboczenców. Oczywiście Susan nie chce mieć nic z tym wspólnego i nie przyłącza sie do niej. Cat dalej próbuje ją dodać do tej grupy i jej się udaje, Susan zaczyna ogl...