:pół roku później:
Luke wracał rozpromieniony do swojego mieszkania.Wiedział, że czeka tam na niego osoba, za którą mógłby oddać życie.Blondyn w ręku ściskał różę, tym razem białą, a nie czerwoną jak inne które dawał Michelowi.To był specjalny dzień, musiał się wyróżniać na tle innych.
Chłopak szedł tak szybko, że nie zauważył tego, iż zaczął biec lekkim truchtem.Podekscytowanie rozrywało go od środka.Gdy dotarł pod drzwi mieszkania, poczekał trochę aż jego oddech się uspokoi, po czym wszedł do środka.
Po ściągnięciu butów Luke ruszył do salonu, ponieważ wiedział, że zapewne tam będzie czekał na niego Mike.Nie mylił się.Zielonooki chłopak siedział w kanapie wpatrując się w telewizor, widocznie nie zauważył Luke'a.
Blondyn zaszedł go po cichu od tyłu, po czym ostrożnie objął Michela jakby był on delikatnym motylem.Mike cicho się zaśmiał po czym odwrócił się do Luke'a, aby go pocałować.
Niebieskooki szybkim ruchem przemieścił się tak, aby stać na przeciwko Michaela.
Podał mu rękę, aby ten mógł wstać.Luke czuł, jak jego serce coraz mocniej bije.
Wyciągnął zza siebie piękną, białą, dużą różę i dał ją Michaelowi.Mike spojrzał się na nią lekko zdziwiony, odbiegała kolorem od innych kwiatów które dostał od Hemmingsa, lecz nadal była na równi z nimi, tak samo piękna jak wszystkie.
Zielonooki chłopak zauważył to, że Luke czymś się niecierpliwi, to było dla niego dziwne.
Luke nagle uklęknął i zwrócił swój wzrok na Michaela.
-Michaelu Gordonie Cliffordzie.Szczerze? Nie jestem w stanie pojąć tego, jak długo już jesteśmy ze sobą.Przez te pare lat moja miłość do ciebie nie zmalała ani trochę.Kocham cię z całego serca, jesteś cudownym człowiekiem.Pomimo wszystkiego co się działo, ja nadal chcę, abyś dotrzymał mi towarzystwa w moim dalszym życiu, ale już nie jako mój chłopak.
W tej chwili Luke wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko, w którym znajdował się piękny, złoty pierścionek zaręczynowy.
Michael zaczął czuć pierwsze łzy napływające do jego oczu.
-Michael, chcę abyśmy kontynuowali nasze życie będąc małżeństwem.Kocham cię ponad życie.Zostaniesz moim mężem? - powiedział Luke
Klęczący chłopak nigdy nie był aż tak zestresowany.Jego mowa wyszła mizernie przez stres, jaki go opanował.Miał nadzieję, że Mike przyjmie zaręczyny.
Zobaczył, że Michael płacze.Bał się, że powiedział coś źle, albo Mike odebrał jego słowa inaczej.Luke wstał i od razu przytulił Michaela.
-Mikey, coś się stało? Wiesz, że nie musisz przyjmować moich zaręczyn, jeśli nie chcesz.Uszanuję to - powiedział blondyn z lekkim zakłopotaniem w głosie
-N-nie, Luke, to po prostu wzruszające.O-oczywiście, że zostanę twoim mężem - Mike gubił język przez łzy
Nie można określić tego, co poczuł wtedy Luke.Mężczyzna jego życia właśnie zgodził się na wspólną przyszłość, wraz z nim.Wizja tego była piękna.Wezmą ślub, może uda im się zaadoptować dziecko, zestarzeją się razem.Wszystko to zrobią wspólnie.Będą się wspierać w trudnych chwilach, pomagać sobie.
Wspólnie.
Luke wziął pierścionek w palce, ujął dłoń Michaela i delikatnie wsunął go na palec serdeczny.
Zielonooki wpatrywał się w pierścionek jakby był on w tej chwili dla niego najważniejszy na całym świecie.Lecz kto wie, może właśnie w tej chwili dla niego nim był.
Luke objął Michaela i zaczął go całować.Powoli i namiętnie.Tak, aby to zapamiętali jak najlepiej.
Byli gotowi na dalsze wspólne życie.
Wiedzieli, że ich miłości nic nie zniszczy.
-----------------
Hej!
Może i to ff było krótkie, ale bardzo je pokochałam.Od początku pisania wiedziałam, w jakim kierunku potoczy się ta historia.Chciałam, aby było to właśnie takie krótkie ff, opisujące niezniszczalną miłość oraz parę innych rzeczy.
dodam jeszcze, że to fanfiction dało mi do myślenia nad wieloma rzeczami.
Ale to jeszcze nie koniec! Planuję pewien dodatek do tego ff, aby je jeszcze trochę urozmaicić.Przypominam o tym, że na moim profilu mam jeszcze fanfiction pod nazwą Too Long Way, które nadal piszę, więc tam również możecie zajrzeć.
Mam nadzieję, że to ff się wam spodobało.Chciałabym podziękować każdej osobie która na przeczytanie tego poświęciła swój czas!
Dziękuję również mojej przyjaciółce, która pomogła mi w decyzji czy publikować to ff i jako pierwsza wyraziła o nim swoją opinię.
Miłego dnia/wieczoru/nocy!
CZYTASZ
a beautiful rose // muke
FanfictionOn dawał mu codziennie jedną różę. On dawał mu w zamian ignorowanie. A bynajmniej tak wszystkim się zdawało.