6.Weekend (część 1)

21 2 2
                                    

Minęły dwa tygodnie, odkąd Leo mnie zaprosił, było fenomenalnie. Nie mam innych słów, aby to opisać, ale to jest doskonałe. Był najdoskonalszym chłopcem na świecie, chłopcem wszystkich marzeń. Był słodki i po prostu idealny. Spędziliśmy razem dwa pełne dni, poszliśmy na zakupy i pływaliśmy, nawet gdy nie byliśmy poza domem, nadal dobrze się bawiliśmy, przytulaliśmy się z naszym przewymiarowanym kocem i oglądaliśmy Netflix przez cały dzień. Wszystko było po prostu idealne.

Nie widziałam ani nie słyszałam o nim dużo później, ponieważ był tak zajęty robieniem tras i odwiedzaniem stacji radiowych, miał też swój pierwszy utwór na listach przebojów! Byłam z niego taka dumna, odbyliśmy trzygodzinną rozmowę telefoniczną po mapach, żeby wyjaśnić, jak bardzo jestem z niego dumna, ponieważ byłam, naprawdę. Właśnie zmienił moje życie. Po rozmowie telefonicznej wymieniliśmy kilka tekstów, ale Leo był po prostu zajęty. W końcu postanowiliśmy spędzić cały weekend ze sobą, oczywiście zaproszono także Charliego. Nigdy wcześniej nie spędzałam czasu z Charliem, odkąd mnie rozpoznał na podpisie. Rozmawialiśmy jednak, że będziemy wysyłać SMS-y do siebie i skejpować, żeby pozostać w kontakcie.

Leo chciał mnie odwiedzić, więc nie musiałabym podróżować, więc zapoznałam go z mamą i ojczymem, którzy powiedzieli, że byli bardziej niż szczęśliwi, że został z nami. Muszę przyznać, że byłam bardzo podekscytowana. Tak więc ustalono datę, kiedy chłopcy skończyli swoje spotkanie z Blairem, zajdą do mnie. Zajęło by im to kilka godzin, ale byłam gotowa czekać. Wszystko dla Leo.

Był poranek wizyty chłopców. Obudziłam się o 6 rano, więc byłam gotowy, aby ich zobaczyć. Podeszłam ciężko do okna, żeby sprawdzić pogodę i na szczęście padało, co zminimalizowało nasze szanse na wyjście. Ziemia była raczej wilgotna od tego, co mogłam powiedzieć, a niebo było ciemne, a chmury wisiały nisko. Mam nadzieję, że pogoda polepszyłaby  się do końca dnia. Wzięłam szlafrok i kapcie i wyszłam na podest, ostrożnie zamykając za sobą drzwi, upewniając się, że nikogo nie obudzę. Prześlizgnęłam się wzdłuż podestu, ostrożnie podchodząc do samochodów lub dinozaurów. Delikatnie zeszłam po schodach, przeskakując lekko nad ostatnim krokiem, aby upewnić się, że nie skrzypi. Otworzyłam drzwi do salonu, żeby sprawdzić, czy nikogo tam nie ma i szłam dalej w stronę kuchni. Gdy weszłam do kuchni, zauważyłam notatkę na lodówce. Ostrożnie podeszłam do niej, żeby się upewnić, że to nie bomba czekająca na wybuch. Po uświadomieniu sobie, że to głupia myśl, sięgnęłam po notatkę i zaczęłam czytać, brzmiało: 

Bethany,

Musiałam pilnie iść do pracy, jakiś wielki wypadek w szpitalu i Gary też jest w pracy. Przykro mi, że muszę cię zostawić z twoim bratem i siostrą. Twoja ciotka odbierze ich o 10, upewnij się, że są gotowi. Nie będzie chciała czekać. Zostawiłam trochę pieniędzy na boku, jeśli tego potrzebujesz, upewnij się, że jest jedzenie dla chłopców, będą go potrzebować.

Kocham cię, mama x

Westchnęłam i zostawiłam notatkę na stole. Grzebałam w szafkach na śniadanie dla Lilly i Sama. W końcu znalazłam kilka coco-popów, chowających się za 10 słoikami Nutelli, które przyniosłam Charliemu i Leondre, wiedząc, że to ich ulubieniec. Wkrótce zdałam sobie sprawę, że trzeba zrobić całą masę mycia i prania, więc zaczęłam ładować pralkę, gdy usłyszałam małe tupot nóg od lądowania, a potem szumy ciągnęły się po schodach, z chmielem na końcu, po prostu tak jak to zrobiłam dziesięć minut temu. Potem mały Sam wpadł do kuchni, krzycząc z ekstazy z jego uroczym dwuletnim seplenieniem:

"Dzien dobly B"

Zawsze nazywał mnie B, odkąd zaczął mówić, Beth była zbyt silna, by mógł sobie z nią poradzić, więc uprościł to.

The reason I smiled |Leondre Devries|/Bars And Melody \ TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz