"WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO" rodzina krzyknęła. Wyskakując z ich kryjówek. Sam i Lilly wyskoczyli zza drzwi, a mama wyskoczyła zza drzwi oddzielających kuchnię od salonu. Krzyczałam, śmiejąc się z niespodziewanej niespodzianki. Całkowicie zapomniałam, że są to moje urodziny. To wymknęło mi się z głowy. To było jak zwykły dzień.
Sam podskoczył, wystawiłam ręce żeby go przytrzymać. Przyciągnęłam go do siebie. Ścisnęłam brata tak mocno, jak tylko mogłam.
"DZIĘKUJĘ TAK BARDZO" pisnęłam. Ciągnąc całą rodzinę do przytulenia.
"Byłoby jeszcze lepiej, gdyby byli tutaj Charlie i Leondre." Uśmiechnęłam się.
Słyszałam cichy śmiech z ogrodu. Brzmiało znajomo. Odsunęłam się od rodzinnego uścisku i spojrzałam na mamę, ledwie mogła powstrzymać podniecenie. Powoli ruszyłam w stronę tylnych drzwi. Rolety zostały zaciągnięte, więc nie mogłam zajrzeć do ogrodu. Wyciągnęłam się, by pociągnąć za klamkę, a śmiech zbliżał się teraz. Wzięłam głęboki oddech, pociągnęłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. W samym środku ogrodu był Charlie. Wstał, uśmiechając się od ucha do ucha. Łzy napłynęły mi do oczu. Podbiegłam do niego, podskoczyłam i owinęłam nogi wokół jego talii. Złapał mnie i pociągnął mnie w uścisk. Obejmując ramiona wokół mojej talii, łzy płynęły mi z oczu i leciały po policzkach. Charlie szepnął mi do ucha: "Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin" Przytuliłam go mocniej. Śmiejąc się w jego szyję .
"Dziękuję Charlie" po 30 sekundach przytulania zeskoczyłam. Spojrzałam na niego był zdezorientowany.
"Gdzie jest Leo?" Zapytałam.
"Umm ..." Charlie podniósł rękę, żeby przetrzec swój kark.
Moje serce opadło na dno mojego brzucha. Mój własny chłopak nie był tu nawet w moje urodziny. Odwróciłam się, by wrócić do domu, kiedy stanęłam twarzą w twarz z kimś znajomym. Uśmiechnęłam się a na jego twarzy także pojawił się uśmiech i powiedział tym swoim uroczym walijskim akcentem:
"Wszystkiego najlepszego księżniczko"
Rzuciłam się na niego i przytuliłam go tak mocno, jak tylko mogłam, nie puszczając. Łzy spływały po moich policzkach. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. W końcu Leo odsunął się od uścisku i kciukiem wytarł łzy z moich policzków.
Uśmiechnął się do mnie swoim bezczelnym uśmiechem. W tym momencie wszystko w moim życiu było doskonałe.
Mieliśmy piękny rodzinny posiłek w porze lunchu. Leo i Charlie spędzili że mną większość dnia, zanim wrócili do hotelu. To było takie idealne. Cała moja rodzina i najlepszy przyjaciel i chłopak razem.
Kiedy nadszedł czas, aby chłopcy odeszli, nie płakałam. W rzeczywistości miałam ogromny uśmiech na mojej twarzy, ponieważ wiedziałam, że niezależnie od tego, jak daleko Leo był, zawsze będzie mój i to mnie utrzymywało. Zrobiłam tradycyjne pożegnania z chłopcami i machałam im w drzwiach, zanim pomogłam mamie z tonami zmywania.
"Czy to były wspaniałe urodziny, skarbie ?" Powiedziała, uśmiechając się do mnie.
"Naprawdę dzięki, mamo" powiedziałam, przytulając ją od tyłu. Oparła głowę na moim ramieniu.
"Nie ma za co" - powiedziała, wracając do zmywania.
"Więc ... czy rozmawiałaś z Garym?" Zapytałam, mama się skrzywiła.
"Um, tak,." Skrzywiła się, gęsia skórka pojawiła się na jej rękach .
"I ..." wymamrotałam
"On nadchodzi później, dziś jest Beth ..." wyszeptała.
Stałam tak przez minutę, z uśmiechem na twarzy. Myślałam, że wszystko będzie w porządku. Mama przejdzie przez to, a Gary odejdzie, a my znów będziemy rodziną. Ja, mama, Sam i Lilly.
Nie wiedziałam, że mój świat wkrótce się rozpadnie....
CZYTASZ
The reason I smiled |Leondre Devries|/Bars And Melody \ TŁUMACZENIE
FanfictionCo byś zrobił, gdyby zostawił cię najlepszy przyjaciel i nie miałbyś nikogo? Cóż, Beth znalazła nowego najlepszego przyjaciela, jedno z jej marzeń, a jeszcze lepiej, że jest to Leondre Devries. https://www.wattpad.com/61723562-the-reason-i-smiled-le...