Ten dzień zaczął się normalnie. Wstałam i wybrałam ciuchy, odprawiłam poranną rutynę i zeszłam na śniadanie. Zaraz? Gdzie Lin?
- Lin! Linette Catrine Windervool, chodź tu natychmiast! - Krzyknęłam. Cisza.
Uciekła? Ktoś ją porwał?
Wyszłam na dwór i zaczęłam się rozglądać. Nagle wpadłam na kogoś. Tym kimś okazał się Dylan! O mój Boże, zaraz się roztopie!- H-hej - Powiedziałam wstając.
- Hej - Odpowiedział, uśmiechając się. Jejku.
- Widziałeś gdzieś może taką małą, brązowowłosą dziewczynkę? To moja siostra - Powiedziałam.
- Niestety nie, ale mogę pomóc ci szukać - Zaproponował.
- Okej - Odpowiedziałam po chwili.
Poszliśmy do parku, gdzie był plac zabaw. Lin siedziała na ławce z jakąś dziewczynką. Podbiegłam do niej, i przytuliłam.- Masz szczęście że cię kocham, bo inaczej ukręciłabym ci kark - Powiedziałam. - A kto to?
- To Emma - Odpowiedziała Lin.
- Emmo, a gdzie twoi rodzice? - Zapytałam.
- W domu - Odpowiedziała.
- A sama tu przyszłaś? Gdzie twój dom? - Zapytał Dylan. Emma wskazała palcem na biały dom, z czerwonym dachem.
- Rodzice pewnie się martwią, chodź - Wzięłam ją i Lin za rękę. Poszłyśmy do jej domu. Zapukałam, a drzwi otworzyła mi kobieta na ok. Dwadzieścia pięć lat.
- Emma! Dziękuje ci, że ją przyprowadziłaś - Powiedziała kobieta - Jestem Jasmine Hoffen. Może chcecie wejść do nas na herbatę, a dziewczynki pobawią się razem? - Zapytała blondwłosa kobieta.
Spojrzałam krótko na Dylana.
- No dobrze - Powiedziałam z uśmiechem. Weszliśmy do środka (Nie będą opisywała domu w środku, bo nie jestem w tym dobra - autorka) usiedliśmy na kanapie.
- Zaraz zaparzę herbatę. Link, Marcus! - Zawołała kogoś. Po chwili ze schodów zeszło dwóch chłopaków. Jeden miał blond włosy i niebieskie oczy, a drugi brązowe włosy i tego samego koloru oczy. Byli nawet przystojni.
Nagle zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam.
[H] Hej Katty, właśnie się dowiedziałem, że przesunęli bal na jutro.
[K] Ok, dzięki za info.
[H] Nie ma za co, narka!
[K] Pa!
Rozłączyłam się i spojrzałam na Dylana.
- Odwołali bal, będzie dopiero jutro - Powiedziałam.
- To jest Marcus, a to Link - Powiedziała mama chłopaków. Marcus był blondynem, a Link brunetem.
- Ja jestem Katty Windervool, a to Dylan Hallow - Wskazałam na Dylana.
- Trochę jak ta dziewczyna z gry "Wind or Die" - Powiedział Marcus, biorąc ciastko.
- Tak - Uśmiechnęłam się sztucznie.
- Katty, Emma zabiera mi lalkę! - Ze schodów zbiegła zapłakana Lin, i przytuliła do mnie. - Chodźmy do domu.
- Dobrze, zaraz idziemy - Powiedziałam.
- A ja sobie porozmawiam z Emmą - Powiedziała kobieta. Wyszłyśmy z domu, ówcześniej żegnając się z panią Hoffen. Przyszłyśmy do domu. Cioci znowu nie było. Odkąd powiedziała, że moja mama nie jest moją prawdziwą mamą, nie widziałam jej ani razu.
Poszłam na górę i walnęłam się na łóżko. Wzięłam telefon i słuchawki. Wetknęłam je do uszu i słuchałam "What Makes You Beautiful". Po chwili zasnęłam.
Bajo! 💙💚💛💜
(ROZDZIAŁ POPRAWIONY)
![](https://img.wattpad.com/cover/143897823-288-k228328.jpg)
CZYTASZ
Win or die | Niebezpieczny Henryk 1/2
FanficW internecie krąży nowa aplikacja 'Win or Die'. Polega na tym, że trzeba zdobyć serce pięknej Katty Windervool. Jeśli tego nie zrobią, umrą. Rey i Henryk zostają wciągnięci do gry. {ZAWIESZONE!!!}