Obudziłem się. Hanji wczoraj zrobiła badania. Mówiła, że nie jest najlepiej. Nie musiała mi tego mówić. Sam to wiedziałem. Ja to czułem. Usiadłem z lekką niechęcią. Liczyłem dni do mojej śmierci. Zostało ich 5. Westchnąłem zmęczony tym czekaniem. Mój organizm był coraz słabszy. To zmęczenie było tak męczące, że chciałem już umrzeć. Nagle ktoś zapukał do pokoju. Zignorowałem to i patrzyłem przez okno. Usłyszałem jak ktoś wchodzi.
- Znów się widzimy, co Levi? - usłyszałem ten kpiący głos.
-=Eren.pov=-
Byłem na mieście. Chciałem coś kupić Levi'owi zanim do niego pojadę. Myślałem nad tym co mu kupić, przez co wpadłem na kogoś, a przez to, że ta osoba była ode mnie niższa, ona upadła a ja tylko cofnąłem się o dwa kroki.
- Przepraszam - mruknąłem i spojrzałem na osobę.
Był nią Armin. Dawno go nie widziałem. Włosy mu trochę urosły. Wyciągnąłem do niego rękę by pomóc mu wstać. On przyjął moją pomoc.
- Nic nie szkodzi. Nad czym tak myślisz, że na mnie wpadłeś?
- Nad czymś dla Levi'a. Jest w szpitalu i pomyślałem, że mogę mu coś kupić.
- Oh, rozumiem, a co mu się stało? Wypadek?
- Nie, nowotówr - Armin zamarł.
- P-przykro mi. Ile mu zostało?
- 5 dni - widziałem w jego oczach współczucie.
- J-jak ci się układa z Petrą? - zapytał próbując zmienić temat.
Westchnąłem. Nie lubię o niej mówić. Zaczynam ją coraz mniej lubić. Wmawia mi kłamstwa, których i tak nie łykam. Dobrze wiem, że mnie zdradza. Jednak będę grać głupiego. Chcę się jeszcze trochę z nią pobawić.
- Dobrze. Bardzo się kochamy i planujemy naszą przyszłość - mówię naturalnie przez co Armin mi uwierzył.
- Cieszę się. Ja też znalazłem swoją drugą połówkę - uśmiecha się sam do siebie.
- To nie jesteś już z Jeanem? - zdziwiłem się.
- Obydwoje postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. Nasze kłótnie trochę przekraczały granicę.
- Więc kto jest twoim chłopakiem?
- Jego imię to
-=Levi.pov=-
Patrzyłem na tą osobę z nienawiścią. Nienawidzę siebie za to, że powstrzymałem się gdy miałem okazję go dobić. Przez to, że udawał tak bardzo poszkodowanego trafiłem do więzienia. Przez niego rozstałem się z Eren'em. To wszystko co się zdarzyło jest jego winą.
- Czego tu chcesz Smith? - warknąłem.
- Widzę, że nie jest z tobą najlepiej - zmienił temat.
- Kto cię tu wpuścił?
- Hanji - zamknął drzwi i podszedł bliżej mnie.
Przeszedł mnie dreszcz. Jak ona mogła? Dobrze wiedziała, co myślę o Smithie. A jednak uporczywie chciała mnie z nim pogodzić. Ogólnie Hanji chce by wszyscy żyli w zgodzie. Nie da się tak. Smith skrzywdził mnie krzywdząc Eren'a.
- Głupia czterooka - warknąłem i odwróciłem od niego głowę i patrzyłem na niego w odbiciu szyby.
On jednak złapał mój podbródek i odwrócił tak bym na niego patrzył.
- Byłem, jestem i będę lepszy od tego dzieciaka. Dam tyle pieniędzy, ile będzie trzeba by cię wyleczyć. Wyjdziesz stąd żywy Levi, tylko daj mi szansę.
Spojrzałem na niego zaskoczony. Nie wiedziałem co powiedzieć. A może nie chciałem nic mówić? Nie wiem. Wiedziałem tylko jedno. Dawno nie czułem tych ciepłych ust.
------------------------------
Witam! Przepraszam za długą nieobecność! Po prostu nauka mnie dobija! Ale niedługo wakacje przez co postaram się być bardziej aktywna! Do następnego!

CZYTASZ
Już na zawsze twój...|| Levi x Eren Book II {✔}
FanfictionDruga część z trylogii ,,Już na zawsze...''. Levi'owi zostały 10 dni życia. Stara sobie jakoś radzić, ze wsparciem Hanji czy swojej dobrej znajomej oraz sąsiadki. Ackermann jednak nie ma wiary w swoje życie ani chęci walki o nie. Czy pewien zielonoo...