Rozdział 10

645 29 17
                                    

Pv Natasha

Kiedy zbudziłam się rano około 8:30 sięgnęłam po swój telefon i zauważyłam wiadomość od Steva.

Hej Nat. Zameldowaliśmy się w hotelu. Jak się czujesz? :D

Podniosłam jedna brew myśląc o co mu chodziło po przez słowa "Zameldowaliśmy się" Odpisałam.

Hej Steve. Gdzie jesteś? 🤔

Po chwili dostałam wiadomość od niego.

A no tak. Jestem na pięciodniowej misji. Przepraszam ze nie napisałem wcześniej 😅

Uśmiechnęłam się. Wreszcie użył emotikonek. Byłam pod wrażeniem.

Rozumiem. A wiec do zobaczenia za 4 dni 😘

Do zobaczenia. 😘 Odpisał.

Uśmiechnęłam się do siebie.
Odłożyłam telefon i sięgnęłam do szafki po moje ubrania. Ciekawe z kim jest na misji skoro ja jestem tu, będąc jego partnerka pomyślałam. Pewnie z Sharon. Poczułam zazdrość. Nie wiem czemu. Przecież się spotykają i wiem ze cos czuja do siebie. Czemu niby miałbym być zazdrosna? Jestem Czarna Wdowa. Wyrzuciłam te myśli z głowy i poszłam pod prysznic. Kiedy ciepła woda uderzyła moja skore zaczęłam znowu o tym myśleć. Kocham Steva jako najlepszego przyjaciela. Przynajmniej tak myślę, ale ciężko jest patrzeć na jego niebieskie słodkie oczy nie uśmiechając się. Jest idealnym mężczyzn i nawet jeśli go kocham.. To on nie może być z kobieta taka jak ja. Moja przeszłości jest straszna i bycie zemną w związki jest niebezpieczne. On zasługuje na kobietę z dobra przeszłością. Sharon to dobra kobieta, ale nie wiem czemu do końca jej nie ufam. Westchnęłam i w końcu wyszłam z łazienki. Ubrałam się w mój T-Shirt z napisem S. H. I. E. L. D na plecach i czarne dżinsy z dziurami na kolanach. Wzięłam kule i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Kiedy zjadłam śniadanie postanowiłam ze pójdę do Bruca żeby sprawdził czy mogę zdjąć ten stabilizator szybciej bo czuje ze juz jest lepiej. Weszłam do laboratorium i zobaczyłam jak Bruce cos bada. Jak zwykle.

-Hej Doktorze. Masz chwilę? -powiedziałam zalotnie i stanęłam obok niego opierając się o blat.

-O hej Nat. -przerwał swoją pracę. -Tak. O co chodzi? Jak się czujesz?

-Wszystko w porządku. Czy mogłabyś zrobić mi prześwietlenie? -spytałam.

-No pewnie. Chodź zemną. -powiedział i szedł w stronę sali d prześwietlenie. Pokulalam za nim. Weszliśmy do środka. -Okey Natasha. Połóż się tu. -wskazał na podświetlone łóżko. Zrobiłam co kazał. -Dobrze a teraz rozluźnij się. -powiedziała i stanął przy monitorze i zgasił światło. Rozluźniłam się. Przez moje ciało przeleciało światło od góry do dołu. Potem nade mną była maszyna która kilka razy prześwietliła moja nogę. Po chwili Bruce zaświecił światło z powrotem.

-Wszystko w porządku. Zrobiłem skan ogólny. Twoja rana na brzuchu się goji, a jeśli chodzi o nogę to myślę ze za dzień lub dwa możemy ściągnąć ten stabilizator. Twoja surowica dobrze sobie radzi. -powiedział z uśmiechem. -Mogę wziąć twoje akta z piętra szpitalnego? -spytał.

-Dziękuję. Tak możesz. Nie będę musiała ciągle tam jeździć. -zaśmiałam się. -Dobra wracam do siebie. Miłego dnia. -uśmiechnęłam się i wyszłam.

-Do zobaczenia. -powiedział.

Wyszłam z jego laboratorium i wjechałam winda na nasze wspólne piętro. Był tam salon z dużym telewizorem, nasz stół do narad, kuchnia i wspólna jadalnia. Wyszłam z windy i weszłam do kuchni. Zaczęłam myśleć o misji Steva.

Prawdziwa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz