10. Ostateczne starcie

37 4 6
                                    

- Nie, to nie może być prawda - mruczał pod nosem Tom - Nie możliwe, abym był aż tak szybki, żaby przenieść się pomiędzy wymiarami. W ogóle w jakim ja jestem miejscu?!

Chłopak usłyszał wtedy pisk opon, obrócił się. Za nim stał wielki,czerwony tir. Wysiadł z niego mężczyzna, który miał około pięćdziesięciu lat. Ubrany był w czarne spodnie i budy, czerwoną bluzkę i niebieską kurtkę. Jego twarz była czerwona ze złości.

- Dzieciaku! Życie ci niemiłe!

Tom zaczął uciekać. Jednak nie mógł użyć swoich mocy.

- Cholerne bachory - kierowca westchnął, wsiadł do ciężarówki i pojechał.

Nastolatek wbiegł do lasu i zatrzymał się. Był strasznie zmęczony i nie mógł złapać oddechu. Dziwił się dlaczego nie może użyć swoich mocy, skoro odkrył je tutaj, na Ziemi-1. Nie wiedział gdzie się znajduje. Wokół niego były wielkie drzewa, które lekko zasłaniały gwiaździste niebo. Tom spojrzał na siebie i zorientował się, że ma na sobie ubrania Tom'a-2. Musiał szybko się przebrać, aby nikt nie zwracał na niego uwagi. W pewnym momencie chłopak na jednym z wielkich drzew, zobaczył zielony mech. Pamiętał z lekcji przyrody regułkę: "Jeśli zgubisz się w lesie, podążaj za mchem". Tom nie mając innego wyboru poszedł za śladem mchu.
______________________________________________

Tymczasem walka na Ziemi-2 dobiegła końca, ponieważ kiedy zniknął Purson, zniknęły także jego Kamienni Rycerze.
Michael, Kate, Jessica, Mick oraz Tom-2 zastanawiali się gdzie jest ich przyjaciel. Kiedy go szukali, Mick, zobaczył jakiś stary, brązowy płaszcz leżący na ziemi. Gdy podszedł bliżej dostrzegł, że to jest ciało człowieka. Przestraszył się. Podbiegł do ciała, uklęknął, odsłonił kawałek płaszczu, który zakrywał twarz ciała i zobaczy siną, pomarszczoną, starą twarz Charles'a. Mick nie mógł uwierzyć własnym oczom. Zawołał swoich przyjaciół. Słysząc ton głosu Mick'a przybiegli najszybciej jak się da. Kiedy Jessica spojrzała na przebite ciało staruszka, rozpłakała się i przytuliła do Kate. Michael poczuł gniew, że nie udało mu się ocalić Staruszka. Nagle zobaczyli niebieskie światło, z którego wyłonił się Purson. W pancernej, kamiennej lewej ręce, trzymał za czarne włosy Emmę. Po chwili rzucił ją na ziemię. Dziewczyna była cała we krwi. Jej czarna skórzana kurtka miała tysiące dziur, a z każdej wychodziły małe, grube igły.

- Myśleliście, że uda wam się uratować kogoś?- spytał ze złowieszczym śmiechem - Jesteście tylko małymi bachorami! - wykrzyczał, rozwinął swoje skaliste skrzydła i odleciał.

Mick podbiegł do Emmy, aby zobaczyć czy żyje. Niestety już było za późno.

- Imra? Jesteś tam? - powiedział do komunikatora Michael.

- Tak. Czemu masz taki dziwny głos? Coś się stało? - zaczęła pytać.

- Charles i Emma nie żyją, a Tom gdzieś zniknął - odpowiedział drżącym głosem.- Wracamy do bazy... Przygotuj dwa łóżka w skrzydle lekarskim.

- Zrozumiałam - powiedziała z żalem i rozłączyła się.

Po chwili przyjaciele dotarli do bazy. Michael szedł pierwszy, niósł ciało Charles'a. Następny szedł Mick, który miał ciało Emmy. Na końcu były dziewczyny wraz z Tom'em-2 Chłopcy poszli prosto do skrzydła szpitalnego, położyli ciała na łóżkach i przykryli je białym prześcieradłem. Wyszli ze skrzydła i poszli do sali głównej.

- To ci się wydarzyło narazie musimy zostawić.- zaczął Michael - Musimy się dowiedzieć gdzie jest Tom.

- Przecież stoję tutaj - powiedział głośno Tom-2.

- Nie ty Tom. Nasz Tom- wyjaśniła Jessica.

- Ktoś ma jakieś pomysły?

- Może siedzi w jakimś barze?- zaproponowała Imra.

Inny WymiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz