Rozdział 4

1.1K 89 21
                                    

Minął rok od tamtych wydarzeń. Przez ten czas dużo się działo. Yuno Kyõjo i Naruto Uzumaki są w księdze bingo wioski Liścia i Kamienia. W Konosze wybrano nowego Hokage - Tsunade. W Piasku i Mgle też są nowi Kage. Dziś czwarty Kazekage walczył z dwójką przyjaciół, z Naruto i Yuno. Różowooka stworzyła ścianę z ognia, dzięki czemu piasek czerwonowłosego nie mógł jej i blondyna dotknąć. Blondyn rzucił kunaia do góry i przeniósł ich do niego. Gdy byli na górze różowo włosa użyła Katon: Gōkakyū no Jutsu. Kula ognia leciała na zielonookiego. Garra bez problemu użył piasku jako tarczy, ale nie spodziewał się kunaia z wybuchową notką. Czwarty szybko zasłonił się piaskiem. W tym czasie ostatnia z Kyõjo użyła swoich umiejętności. Yuno szybko ruszyła na przeciwnika, gdy była wystarczająco blisko rzuciła kunaiem w Gaare. Zielonooki złapał broń i puścił ja. Różowooka właśnie tego chciała. Bez problemu wylądowała i znów użyła Katon: Gōkakyū no Jutsu. Kazakage znów użył piasku do obrony. Nagle poczuł mocne kopnięcie w plecy, przez co, stracił kontrolę nad piaskiem. Dziewczyna wykorzystała to, bez problemu przebiła się przez niego i uderzyła przeciwnika w szczękę. Garra poleciał trochę do góry. Jednak kopnięcie w klatkę piersiową wbiło go w ziemię. Różowooka szybko wyjęła katanę i jej końcówkę skierowała do szyi przeciwnika. Czwarty szybko użył piasku i złamał katanę, po czym zaatakował dziedziczkę klanu Kyõjo. Różowo włosa w ostatniej chwili odskoczyła. Yuno po chwili uśmiechnęła się. Czerwonowłosy nagle poczuł, że spada, a sekundę później trafiło go mocne uderzenie. Gaara chciał użyć piasku, lecz z jakiegoś powodu nie chciał się ruszyć. Kazekage poddał się, po czym Naruto pomógł mu wstać, a po chwili przyszła Yuno, która wrogo patrzyła na zielonookiego.

- Moją katanę zniszczyłeś! Naruś trzymaj mnie!

- Dostaniesz nową. - odpowiedział jej - A ty mogłeś po prostu wyrwać z ręki broń.

- No trochę tego nie przemyślałem. Yuno oczywiście jeszcze dziś będziesz miała nową. - odpowiedział Gaara.

- Ciesz się, że on cię lubi, bo bym zabiła.

- Znowu? Yuno-chan daj już spokój. Garra jest po naszej stronie.

- Jak da nam te ochraniacze i odda mi katane, to nie będę już mówić, że go zabije. Codziennie.

- Nie ma problemu. A teraz, jeśli możesz Naruto.

Blondyn przeniósł całą trójkę do biura Kazekage. Czwarty usiadł za biurkiem i wyjął dwa ochraniacze, które dał przyjaciołom. Następnie zawołał swoją siostrę. Temari szybko przyszła i wzięła Yuno na zakupy. Naruto i Gaara zostali sami w biurze. Uzumaki spokojnie usiadł naprzeciwko niego.

- Współczuję ci dziewczyny.

- Jakiej dziewczyny? Ty myślisz, że ja i Yuno-chan?!

- A nie jesteś cię parą?

- Nie jesteśmy. To tylko przyjaciółka.

- Przepraszam. Myślałem, że jesteście razem. Skoro nic was nie łączy, to czemu z nią się trzymasz?

- Lepiej jest z nią podróżować niż samemu, poza tym lubię ją.

- Tylko wiesz, o co jest oskarżona i ty przez nią.

- Spokojnie przy mnie jest spokojniejsza. Szkoda tylko, że przy tym ja wariuje.

- Wiem, co czujesz. Idź odpocznij, pojutrze wyruszacie.

Ostatni z Uzumakich kiwnął głową i przeniósł się do swojego pokoju. Niebieskooki spokojnie poszedł do łazienki, musiał się pozbierać po sparingu. Dwadzieścia minut później wrócił do swojego pokoju. Teraz miał na sobie czarne długie spodnie oraz buty shinobi i bluzę z kapturem, również w tym samym kolorze co spodnie. Pod bluzą miał białą koszulkę z wirem na klatce piersiowej. Na ramieniu przywiązał ochraniacze z Piasku i Liścia. Do Konohy dalej należy, choć był poszukiwany. Naruto miał pomysł, żeby zebrać od Kage wszystkie ochraniacze. Do pokoju weszła różowooka, a na jej ustach gościł szeroki uśmiech. Ubranie Yuno zmieniło się. Teraz miała na sobie granatową spódnicę za kolano oraz białą koszulkę z krótkim rękawem, na niej miał granatowy sweterek z długim rękawem. Posiadacz Bijū czasami nie wiedział, czy bać się przyjaciółki, czy uważać, że jest słodka. Yuno usiadła na łóżko, wyjęła nową katanę, którą pokazała Naruto. Chłopak wziął broń do ręki. Katan miała podwójne ostrze oraz byłą lżejsza od poprzedniej.

- Ładna prawda?

- Taa. Pewnie była też droga.

- Nie nasz problem, tylko Gaary. To gdzie teraz idziemy?

- Wioska Deszczu. Słyszałem, że rządzi tam Uzumaki. Może być ciekawie i niezły zarobek może się trafić.

- Dobrze, ale następnie pójdziemy do wioski z gorącymi źródłami.

- Niech ci będzie. Weź prysznic i idziemy spać.

Ostatnia z klanu Kyõjo kiwnęła głową, schowała katanę i poszła do łazienki. Po pół godzinie różowo włosa wróciła do pokoju, usiadła do stołu i wraz z blondynem zaczęli jeść kolacje, którą przygotował. Następnego dnia po porannych czynnościach Yuno i Naruto pożegnali się z czwartym i jego rodzeństwem, po czym wyruszyli w drogę. Po tygodniu podróży dotarli do celu. Właśnie stali przed bramą Wioski Deszczu. Uzumaki przeniósł ich do centrum. Gdy byli już w środku ruszyli dalej, przez całą drogę czuli, że ktoś ich obserwuje. Trasa zajęła im pięć minut. Spokojnie zapukali do drzwi, a po chwili usłyszeli "wejść". Biuro było całe szare, a przy dużym oknie stało dębowe biurko. Za nim siedział mężczyzna. Miał czerwone włosy, które zasłaniały jedno z jego oczu. Przywódca wioski miał na sobie czarny płaszcz z czerwonymi chmurami. Czerwonowłosy popatrzył na nich. Sekundę później w ich stronę leciały łańcuchy z czakry. Yuno wyciągnęła katanę, a Naruto przeniósł ich. Sekundę później byli za przywódcą. Różowo włosa przełożyła mu broń do szyi.

- Już się nie dziwię, jak Kyuubi mówi mi "używaj DNA Namikaze, a nie Uzumaki". Taa wiemy. Nie damy sobie z tobą rady. My nie przyszliśmy tu walczyć.

- DNA Uzumakich? To po co?

- Kushina Uzumaki była moją mamą. Proste chcemy przynależność wioski Deszczu.

- Najpierw opuść broń i usiądźcie. - Blondyn kiwnął głową, a dziedziczka klanu Kyõjo schowała katanę, po czym oboje usiedli.- Mów mi wujku Nagato. Tobie dam, a twojej dziewczynie nie.

- Każdemu mam mówić, że nie jesteśmy parą! - Yuno spuściła głowę.- Dasz jej też albo liska wypuszczę.

- Uzumaki jestem, to bez problemu go zapieczętuję.

- A kto powiedział, że go uwolnienie? Mogę dać mu przejąć kontrolę. I niech ona przestanie nas obserwować.

- Dobry jesteś. Konan możesz już przestać. - obok Nagato pojawiła się kobieta z niebieskimi włosami. - łańcuchy dadzą radę cię zatrzymać.

- Jeśli dam się złapać, a w tym czasie mogę zniszczyć całe miasto. Kto więcej straci?

- A co z tego będę miał?

- Załatwimy ci kilku wrogów za wynagrodzenie. Masz pewność, że będą martwi. A i chciałbym się nauczyć tej techniki z łańcuchami. A jak nie to, papa Wioska Deszczu.

- Masz jaja. Niech ci będzie.

______________________________________

Mamy rozdział czwarty! Kto czytał informacje ze opo będzie porzucone. Nie musi się martwić. Jedna znajoma sobie mi żarty robiła. Za to dziś ma cie ten rozdział. Za błędy przepraszam.

PS. Za niedługo nowe opo będzie

Kochankowie Szaleństwa [Naruto FF] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz