Rozdział 19

620 48 38
                                    

Od spotkania 3 Kage w Wiosce Deszczu, minęło pół roku. Przez ten czas bardzo dużo się działo. Nagato dostał pomoc od A i Naruto. We wzmocnieniu obrony wioski. Stare mury zostały zniszczone, na ich miejscu powstały nowe, dużo wyższe, mocniejsze. Stary most tak samo został zniszczony, na jego miejscu. Został zbudowany trzy razy większy z miejscami do zniszczenia go tak, aby wróg nie mógł wejść. W środku wioski też zaszło dużo zmian. Teraz były wyższe budynki z polami na uprawę, miejsca do treningów. Wsie wokół Deszczu też przeszły zmiany. Drewniane stragany zostały zmienione na betonowe, główna droga do wioski została zrobiona betonu. W kraju, którym ciągle pada, dało to duża ułatwienie na podróżnych. Teraz z mniejszymi problemami mogli dostać się do celu.

Dziś dla Uzumakiego i jego ukochanej miał być jeden z najważniejszych dzień w życiu. Dzisiaj mieli się pobrać w wiosce deszczu. Naruto i Yuno aż trzech Kage udzielili bogłosawienstwa. Blondyn spokojnie wstał, chodź, miał jakieś źle przeczucie. Na szczęście miał do pomocy zawsze przyjaciół i rodzinę. Syn czwartego spokojnie poszedł się ogarnąć. Pół godziny później pojawił się, w jadalni gdzie był A, Bee, Kazekage i Nagato. Spokojnie przywitał się i usiadł. Po śniadaniu panowie postanowili sprawdzić, czy obrona wioski jest gotowa. Zielonooki za pomocą piasku przemieścił wszystkich do biura Nagato. Dwójka Uzumakich spokojnie skupili się na wyczuciu przeciwników, lecz nikogo nie wyczuli. Starszy czerwonowłosy upewnił się, że jego ludzi są na swoich miejscach, po czym wszyscy poszli się przebrać. Około godziny jedenastej prawi wszyscy byli na miejscu, gdzie miał się odbyć ślub. Brakowało tylko Yuno i Mizukage, które za chwilę powinny być. Pierwsza weszła zielonooka i ogłosiła, że pana młoda stoi przed drzwiami. Po czym je otworzyła, do środka weszła ostatnia z klanu Kyõjo. Różowowłosa miała na sobie biała suknię ślubną z kilkoma złotymi elementami. Było widać, że różowooka nawet teraz jest gotowa do walki. Suknia była krótka i nie przeszkadzała jej w walce. Po chwili dziedziczka klanu Kyõjo stanęła obok swojego ukochanego. Nagato chciał zabrać głos, lecz w tym momencie nastąpił wybuch. Naruto wszystkich przeniósł przed wioskę. Para młoda i goście zobaczyli trójkę saninów, shinobi z liścia i cztery trumny. Blondyn teraz się wkurzył. Naruto popatrzył na zielonookiego i wujka. Ci po chwili wiedzieli, o co chodzi. Nagato zabrał wszystkich oprócz Pana młodego, po czym nad wioska stworzył barierę. Syn czwartego ściągnął górna część garnituru, po czym popatrzył na chrzestnego.

- Ero-sannin! Zdechniesz tam samo jak reszta twojej drużyny!

- Naruto! Oddaj Yuno po dobroci a nic się nikomu nie stanie! Nie chce, żebyś zginął!

- Moja przyszłą żonę mam oddać??!! Zapomniałeś, czyim synem jestem?!! Odpowiem ci dwójki potężnych shinobi, którzy za rodzinę oddaliby życie! Teraz mnie posłuchaj, choć bym miał zdechnąć, nie oddam Yuno-chan!

- Jiraya to nie ma sensu. On jest po jej stronie. Zrobiła z niego swojego sługę.

- A jeśli się mylisz Tsunade? Co, jeśli on dobrze wie co robi? Zapomniałaś? On jest geniuszem tak samo jak jego ojciec. - Żabi mędrzec spokojnie ruszył przed siebie. - Pogadajmy Naruto.

Naruto spokojnie czekał na sannina. Siwowłosy po mału nie wiedział co robić. Miał dwie opcje stanąć po stronie Tsunade lub Uzumakiego. Wiedział, że obie strony mają swoje racje. Hokage, że Yuno jest niebezpieczna, że powinna odpowiedzieć za swoje czyny. Sklęli trzech Kage i syn jego ucznia stali po stronie różowookiej. Jiraya wiedział, że blondyn ma mieszany charakter po rodzicach. Zabi mędrzec stanął naprzeciwko Uzumakim.

- Czemu jesteś po jej stronie? Przecież jesteś jej marionetka.

- Mylisz się. Przez te wszystkie lata coś zrozumiałem. Wiesz co?

Kochankowie Szaleństwa [Naruto FF] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz