-4-

2K 66 34
                                    

Zobaczyli mnie i jeden z nich powiedział:

-Noo! Idzie picza tego z glonami na ryju.

"Kurwa, czemu"-pomyślałam kiedy usłyszałam ich za sobą i
zatrzymałam się. Byłam tak zła,że zacisnęłam pięści i przyśpieszyłam, idąc jednak z głową w górze, oczywiście słysząc śmiechy tych dupków.

"Teraz to będę popularna wow"

W domu nudno. Poszłam więc na zakupy kupić sobie trochę ciuchów, a przy okazji spalić trochę kalorii. Potem poszłam do kawiarni.
Zamówiłam sobie capucinno. Usiadłam na przeciwko wielkich okien i czekając na napój wsłuchiwałam się w cichą muzykę wydobywających się z głośnikow. Patrzyłam na światła wielkiego miasta i przejeżdżające auta. Po kilku minutach kelnerka przyniosła kawę:

-Dziękuję... -powiedziałam zamyślona i śpiąca.

Weszłam w internet sprawdzając kaloryczność napoju. Zrezygnowałam z jego wypicia.

"Dziś już zjadłam 300 kalorii, trochę mniej niż zwykle, ale im mniej tym lepiej. Trudno te 5 złotych nie szkodzi"
Odsunęłam kubek i po chwili, patrząc się za duże okno zobaczyłam Yoongiego biegnącego w jakąś uliczkę. Przestałam się ruszać. Dałam pieniądze pani i pobiegłam za nim mimo braku sił w nogach i zmęczenia. "Idę tam i huj" -pomyślałam wchodząc do tej mrocznej i brudnej uliczki. Szłam powoli rozglądając się po starych budynkach. "Gdzie on posze..."
Usłyszałam krzyki. Szybko oparłam się o ścianę i starałam się coś usłyszeć. To to co udało mi się usłyszeć:

-Co ci kurwa ....em!!

-Przecież ... nie...!-to krzyczał Yoongi

-Ty kurwo jebana!! -wyraźny krzyk zakończył się jakimś łomotem.

Wstrzymałam oddech. "Nie...nie... to... się nie dzieje..." I kolejne uderzenia jakby w blachę, potem jakieś tłuczone szkła.
Poczułam łzy lecące po moich policzkach. Poczułam smutek i złość, bo odbiegłam stamtąd. Bałam się. Strach przejął nade mną kontrolę.

"Jak mogłam mu nie pomóc! Tam sie wszystko mogło odjebać"

Płakałam w poduszkę.

"Jak mogłam go tam zostawić..."

W końcu w nocy poszłam się umyć. Chłodna woda śpływała mi po twarzy, a łzy znowu zaczęły płynąć. Wszystkie wspomnienia zaczeły do mnie wracać.

"On jest tylko dla mnie znajomym, czemu, aż tak się o niego boję?"

Trzęsąc się w łóżku z nadmiaru emocji w końcu zasnęłam.
Kolejny nudny dzień się zaczął. Te 10 minut w łóżku spędziłam na kwestionowaniu mojego życia oraz wyliczania kalorii spalonych i zjedzonych na tamtejszy dzień. Idąc w stronę szkoły, zobaczyłam Yoongiego w parku palącego szluga.
Widząc go smutnego,i twarzy blizny ze wczoraj, załamałam się.
"Mogło się to nie stać. To przeze mnie. Wszystko przeze mnie"
Wychodząc na przerwę zakręciło mi się w głowie. Położyłam plecak i oparłam się o szafki. Było co raz gorzej. A mroczki przed oczami, zaburzały mi całkowicie widoczność.

Obudziłam się w szpitalu. Nikogo nie było, byłam sama w sali. Po długim czasie wszedł doktor i moja mama.
Mama we łzach.

-Y/n... moja kochana... czemu to robisz...?

-Ale co?

'znajomy' 》yoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz