-12-

1.4K 50 1
                                    

Minął miesiąc, a ja wciąż nie mogłam się pozbierać. Pogrzeb już był, oceny niższe, psychika zrąbana. Nie chciało mi się żyć. Wszystko straciło sens. Nie cieszyłam się tak życiem jak kiedyś- nic mnie nie cieszyło. Zaczęłam chudnąć. Moją ucieczką przed wszytkim było nie-jedzenie. Nauczycielki "martwiły się" wypytywając się, co nic mi nie dawało i przez, to czułam się jeszcze gorzej. Wstawałam rano, wszystko mnie bolało. Czasem nie przychodziłam do szkoły, ponieważ nie pozwalało mi na to moje samopoczucie. Leżałam całymi dniami i płakałam. Straciłam apetyt i zaniedbywałam się bardzo. Często patrzyłam w lustro widząc moją bladą i chudą twarz z workami pod oczami. Zaczęłam palić papierosy. Nawet czasem spalałam paczkę dziennie.

Wtedy, o 23 wyszłam z domu. Spacerowałam po parku i dużo myślałam. Wyszłam na chodnik gdzie
na przeciwko płynęła rzeka, za którą świeciła druga część miasta i na górze świecił księżyc, który odbijał się w wodzie. Widziałam jak kilka par trzymało się za ręce i przytulali się do siebie. Spuściłam wzrok i prowadziłam się w stronę mostu.
"Czemu mnie to spotkało. Inne osoby są szczęśliwe. Ja nie mam nikogo, a po za tym nikt nie chciałby mnie znać." Podeszłam do bramki i oparłam się o nią. Wyciągnęłam papierosy, zapalniczkę i zpalając wpatrywałam się w wodę. Po usłyszeniu dzwona i wybuchających fajerwerków, spojrzałam na rozpływające się na niebie kolorowe iskry, wdrapałam się na bramkę i stanęłam na niej. Rzuciłam peta do wody "I tak nikt mnie nie będzie pamiętał" Zaczęłam tracić równowagę, aż w końcu...

'znajomy' 》yoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz