Szósty.

3.7K 167 2
                                    

- Zrobił ci palcówkę?! - usłyszałam głos swojej przyjaciółki po drugiej strony słuchawki. Gdybym rozmawiała z nią twarzą w twarz z pewnością skarciłaby mnie za to, że się rumienię. Rozmowa przez telefon wydawała się być bezpieczniejszą opcją.

- Brandy...Mówisz to tak, jakby było to czymś złym.

- Nie, no...- odetchnęła i zamyśliła się chwilę - To dobrze, nie? W sumie nie wiem, ale martwię się o ciebie Jamie.

- Dlaczego? - skrzywiłam się - To tylko Harry.

Nie rozumiałam toku myślenia mojej przyjaciółki. Dlaczego miałaby się o mnie martwić?

- No tak, ale...Musisz po prostu uważać.

Kiwnęłam głową. Dobrze wiedziałam, że muszę uważać. Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, ale potem musiałyśmy się rozłączyć. Nie mogłam powiedzieć swoim przyjaciółkom o moim układzie z Harry'm Stylesem. Nie mogłam im powiedzieć, że na imprezie u Daniella założyliśmy się o to, że się w sobie nie zakochamy i że nasza relacja będzie tylko i wyłącznie seksem. Brzmiało to okropnie, ale po sytuacji w wesołym miasteczku zaczynało mi się coraz bardziej podobać. Leżałam na swoim łóżku i czekałam na przyjście mojej siostry. Czasopismo, które leżało na moich kolanach nie wydawało się być takie interesujące, jak przedtem. Moje myśli ciągle wędrowały w kierunku Harry'ego. Chłopaka z kręconymi włosami i zielonymi tęczówkami. Na pewno był inny. Chociaż nie mogłam porównywać go do innych, ponieważ takowych nie było. Mimo tego iż znałam go krótko, na pewno nie tyle ile Brandy i Carrie, mogłam go nazywać swoim przyjacielem. To było dziwne, że moja osoba zaczynała się do niego przyzwyczajać. Nie byłam pewna, czy jest to normalne, legalne czy też prawidłowe. Nie wiedziałam, czy może mi na nim zależeć. Bo skoro był to tylko seks, mógł rozmawiać i bawić się z innymi dziewczynami. Nigdy nie wspomniał o żadnej, więc miałam nadzieję, że tak nie jest.

- Jestem! - usłyszałam głos swojej siostry i zbiegłam z łóżka, aby się z nią przywitać i pomóc jej z zakupami.

- Co mi kupiłaś? - uśmiechnęłam się szeroko.

- Sok z pomarańczy - powiedziała, a mój uśmiech poszerzył się.

- Dziękuję. Idziesz dziś do pracy? - spytałam.

- Nie - odpowiedziała, rozpakowując torby z zakupami - Dziś wieczorem wychodzę i prawdopodobnie wrócę dopiero rano. Lolly robi imprezę.

- Ta? - ucieszyłam się, a w mojej głowie pojawiło się tysiąc pomysłów na to, aby wykorzystać fakt, iż mam wolny dom na całą noc.

- Mhm. Ma być sporo osób. W sumie jest co coś w rodzaju parapetówki i zastanawiam się, co mogę jej kupić.

- Najlepiej coś pożytecznego - uśmiechnęłam się - Może jakąś rzecz dekoracyjną?

- Pomyślę - stwierdziła - Pojadę jeszcze do centrum handlowego i coś wybiorę. Chcesz jechać ze mną?

- A...A o której? - spytałam, jąkając się. O siedemnastej byłam umówiona z Harry'm.

- Najlepiej jakoś niedługo. Myślałam, żeby tylko posprzątać, zjeść obiad i pojechać. Co ty na to? - spytała, a ja kiwnęłam głową. Brzmiało dobrze. Była dopiero dwunasta, więc miałam jeszcze trochę czasu.

- Mogę pojechać...- powiedziałam.

Między nami zapanowała chwilowa cisza. Ja zaczęłam się zastanawiać, jak zaproponować brunetowi przyjście do mnie na noc...Czy w ogóle mu to proponować? Nie byłam pewna, czy to nie za dużo lub czy w ogóle się zgodzi. Denerwowałam się na samą myśl o tym.

Love stars with a smile, grows with a kiss and ends with a tear.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz