Mijały sekundy, minuty, godziny, doby...Wszystko działo się naprawdę szybko. Nim się zorientowałam zaczynał się sierpień, co oznaczało, że szkoła zbliżała się wielkimi krokami. Nie chciałam, aby rok szkolny rozpoczął się. Wiedziałam, że oznaczało to tylko jedną, wielką porażkę. Brandy i Cassie wróciły kilka dni temu. Opowiadały mi, jak to świetnie bawiły się na wakacjach, gdy ja kiwałam głową i cieszyłam się razem z nimi. Zazdrościłam im tego, że mogły wyjeżdżać, że było ich na to stać. Caroline musiałaby oszczędzać przez cały rok, aby zdobyć tyle pieniędzy na wakacje dla nas dwóch. Pragnęłam jej pomóc, ale nie wiedziałam jak...Jedyną opcją była praca dorywcza, której szukałam już wszędzie. Niestety sezon letni sprawił, że wszystkie miejsca były już zajęte.
- Myślisz, że ta będzie pasować do koloru tych balerinek? - spytała mnie Brandy. Byłyśmy w sklepie z sukienkami i innymi ślubnymi pierdołami. Jej siostra wychodziła za mąż, a moja przyjaciółka pragnęła wyglądać olśniewająco. Od kilku godzin chodziłyśmy po sklepach.
- Gdybym to ja szła na wesele, kupiłabym te czarne na koturnach i turkusową sukienkę na grubych ramiączkach. Zapowiadają upały, więc będzie ci gorąco w tej na długi rękaw, Brandy - powiedziałam, a ona wywróciła oczami.
- Mogę ją kupić, ale pod warunkiem, że w tydzień schudnę z ramion...A to jest niemożliwe. To jak? - westchnęłam i wzruszyłam ramionami. Te zakupy zaczynały mnie męczyć.
- Przesadzasz. Twoje ręce są idealne i w tej sukience będziesz wyglądać ślicznie. Przymierz chociaż - namawiałam.
- Dobra, ale i tak jej nie wezmę - stwierdziła oburzona i zasłoniła zasłonkę od przymierzalni. Usiadłam na fotelu i czekałam aż moja przyjaciółka skończy się przebierać. Usłyszałam dźwięk swojego telefonu, który wskazywał, iż mam nową wiadomość. Odblokowałam ekran i nacisnęłam na migającą ikonkę.
"Hej, piękna. Co dziś robisz? Xx"
Moje polki z pewnością przypominały dwa, dorodne pomidory. Harry'emu coraz częściej zdarzało się do mnie napisać "skarbie", "piękna", czy "kochanie". Zawsze mi to pochlebiało, ponieważ takie słodkie słówka były miłe. Przygryzłam wargę i uśmiechnęłam się sama do siebie.
"Aktualnie siedzę w sklepie i czekam aż Brandy wybierze sukienkę. Od godziny zastanawia się, którą wziąć, a ja pomału dostaję szału, ale mam nadzieję, że wyjdę z tego cało :P. Dlaczego pytasz?"
Wysłałam i zaczęłam czekać na odpowiedź. Moja przyjaciółka wyszła z przymierzalni, uśmiechając się lekko.
- Chyba miałaś rację, Jamie - stwierdziła, bawiąc się palcami - Całkiem dobrze w niej wyglądam.
Uśmiechnęłam się szeroko i pokiwałam energicznie głową. Wyglądała w niej ślicznie.
- Wyglądasz pięknie i pasuje ci do oczu. Weź ją, błagam - zrobiłam maślane oczka i spojrzałam się na nią.
- Jesteś pewna, że nie powinnam się jeszcze zastanowić czy coś? - westchnęła.
- Brandy, to tylko sukienka...Spytasz się, czy możesz wymienić, gdybyś później zmieniła zdanie, huh?
Kiwnęła głową i wróciła, aby się przebrać. W tym samym czasie dostałam nową wiadomość.
"Mój kumpel robi ognisko. Pomyślałem, że może chciałabyś ze mną pojechać. Jeżeli chcesz weź swoje przyjaciółki. Im więcej ludzi, tym lepiej ;)"
![](https://img.wattpad.com/cover/17938791-288-k989693.jpg)
CZYTASZ
Love stars with a smile, grows with a kiss and ends with a tear.
РазноеŻycie dziewicy czasem może być...trudne? zwyczajne...albo nie? Czemu Harry Styles, najprzystojniejszy chłopak w szkole zwróci uwagę na (nie)zwykłą Jamie Brown...?