Czwarty.

3.8K 183 6
                                    

Odchrząknęłam, gdy między nami zapanowała chwilowa cisza. Nie wydawała się być krępująca, ale czułam, że muszę coś w końcu powiedzieć.

- Więc...Więc jak to z nami jest? Z tym wszystkim? - spytałam nieśmiało. Harry uśmiechnął się i odetchnął głośniej.

- Cóż, normalnie. To nie będzie nic trudnego. To tylko seks, Jamie.

- Dla ciebie to może nie być trudne...- powiedziałam zawstydzona - Jestem w tym niedoświadczona.

- Spokojnie - pocieszył mnie, patrząc mi prosto w oczy - Dasz radę. Jestem tego pewien.

- Mam nadzieję...Ale...Ale jak powinniśmy siebie określać? - spytałam. Od dłuższego czasu chodziło mi to pytanie po głowie i w końcu postanowiłam je zadać. Nie obchodziło mnie czy chłopak mnie wyśmieje czy pomyśli sobie źle o mojej osobie. Musiałam to wiedzieć.

- Cóż...Możemy być jak pary w otwartym związku...

- Otwarty związek...- powtórzyłam, patrząc się na jeden punkt przed sobą - Jasne.

- Serio? Zgadzasz się na taki układ?

Powiedz nie, powiedz nie, powiedz nie, do cholery!

- Pewnie...Czemu by nie?

- To świetnie...- uśmiechnął się szeroko.

- Tak, świetnie...- powtórzyłam, kiwając głową.

- Będziemy uprawiać seks...Żadnych zobowiązań. Możemy zabawiać się z innymi. Przyjaciele z korzyściami.

- Tak. Przyjaciele z korzyściami...- przygryzłam wnętrze policzka. Zaczynałam się denerwować. Nie tak to wszystko sobie wyobrażałam i w mojej głowie zaczynał robić się chaos. To wszystko miało być inaczej, ale podążałam za planem Harry'ego. Tak musiało być - Ile miałeś dziewczyn, Harry?

Sama nie wiem dlaczego o to spytałam. To niekontrolowanie wyszło z moich ust, sprawiając iż po chwili tego pożałowałam.

- Pięć. Dlaczego pytasz? - zmarszczył czoło, a pomiędzy jego brwiami pojawiła się śmieszna zmarszczka.

- Ot tak - wzruszyłam ramionami i powiedziałam pierwsze co przyszło mi na myśl - Każdy twój związek opierał się na takich zasadach?

- To znaczy? - spytał.

- No wiesz...Otwarty związek i te sprawy...

- Tak. Wszystkie takie były. Nigdy nie miałem prawdziwej dziewczyny - wzruszył ramionami - Dla mnie liczy się tylko seks. Nie potrzebuję niczego więcej.

- A te dziewczyny...Nie zakochiwały się w tobie czy coś? - zmarszczyłam brwi i wydęłam lekko usta.

- Oczywiście, że tak. I potem wszystko się psuło. Ja do nich nie czułem nic. Kompletnie nic. Oczekiwały ode mnie czegoś, do czego nie jestem zdolny...Miłości.

- Nie jesteś zdolny do miłości? - prychnęłam - Każdy z nas jest.

- Nie wydaję mi się, abym ja był - stwierdził twardo, trzymając się swojego zdania.

- Na pewno jesteś, Harry - odpowiedziałam spokojnie - Myślę, że musisz zajrzeć głęboko, aby to znaleźć.

Brunet zaśmiał się, a ja westchnęłam.

- Mówisz głupoty, Jamie - uśmiechnął się szeroko - Nie jestem zdolny do miłości...I lepiej dla ciebie, żebyś się we mnie nie zakochała...A uwierz wiele dziewczyn mi mówiło, że jest to bardzo proste.

- Nie sądzę, aby było to coś czym możesz się chwalić, Harry - skarciłam go, krzywiąc się lekko. Zaczynał mnie denerwować. Naprawdę nie było się czym chwalić...- Raniłeś te dziewczyny, ot co.

Love stars with a smile, grows with a kiss and ends with a tear.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz