Wstaje z łóżka i ściele je. Potem robię delikatny makijaż ale podkreślam swoje bursztynowe oczy czarnym cieniem i eyelinerem. Ubieram szarą bluzkę skórzaną czarną kurtkę i szorty w kolorze, jakżeby inaczej czarnym. Szczotkuję moje blond włosy i związuje na czubku głowy w koczka pozwalając niesfornym kosmyką opaść na moje czoło.
Ogarnięta schodzę na dół do kuchni gdzie krząta się moja rodzicielka.
-Co dzisiaj na śniadanie? -pytam bo czuje jak mój żołądek zaciska się pod wpływem głodu.
-Zapytaj Ellie. Ona miała dzisiaj zrobić śniadanie ale nadal śpi. -odpowiada mama.
-Ugh! Idę ją obudzić. -odpowiadam z rezygnacją i idę do pokoju siostry. - Wstawaj! -krzyczę jej do ucha potrząsając jej ramieniem.
-Mhm. -odpowiada śpiąco lecz nie podnosi się więc nie zaprzestaję swoich czynów i nadal trzęsę tą debilką. Nie chodzi o to że nie lubię mojej siostry ale ma 24 lata a mama jest już starszą kobietą więc mogłaby chociaż jej pomóc. Sama bym jej pomogła ale chodzę do szkoły. Ellie siedzi w domu i nawet nie udaje że szuka pracy. -Odejdź szatanie! -krzyczy.
-Wstawaj! Miałaś zrobić śniadanie! -krzyczę.
-Ty uparty gnomie! Daj mi spać! -krzyczy ale wstaje i idzie do łazienki.
Idę na dół i zaczynam robić śniadanie dla mnie, mamy, mojego 14 letniego brata Maxa i mojej 6 letniej siostrzyczki Marry. Ellie sama zrobi sobie śniadanie.
-Czesć -mówi Marry. Jej słodkie czarne kucyki sięgające jej zazwyczaj do łopatek teraz są jakieś krótsze.
-Cześć młoda! Obcinałaś sobie włosy? -kiwa energicznie głową. -Znowu? -pytam zrezygnowana. Co jak co ale jej włosy są śliczne i długie. Niejedna dziewczyna pozazdrości jej włosów. No nic będzie trzeba iść z nią do fryzjera.
-Charlie wiem że masz szkołę ale czy mogłabyś zostać dzisiaj w domu? -pyta mama.
-Tak nawet chciałam cię o to zapytać. A dzieciaki zostają w domu?
-Nie jestem dzieckiem! -oburza się mała słodka złośnica.
-Jesteś małą kobietką skarbie. -mówi mama. -Nie, dzieciaki jadą do dziadków a Ellie jedzie do swojego chłopaka.
-Tego Taylora tak? -pytam.
-Tak. Chciałabym żebyś posprzątała dom a potem możesz robić co chcesz. -może zaproszę dziewczyny i chłopaków? Tak! To dobry pomysł.
******
Po po posprzątaniu domu przychodzą dziewczyny, Kevin z małą Lily oraz Noah z dużą paczką. Kiedy weszłam do salonu wszyscy stali w rządzie z tortem w którym były świeczki 1 i 8. Z tego wszystkiego zapomniałam o swoich urodzinach.
Po skończonej piosence przy której trudno było mi się skupić Noah otworzył pudełko z którego wyskoczył mały golden retriver.
-Dziękuje wam. Boże jaki jest śliczny.
-Śliczna. -poprawia mnie Jovita.
Boże kocham tę zgraję. Czasami trzeba odetchnąć od tego całego bycia złym i niegrzecznym. Mała Lily na rękach Kevina zaczęła usypiać więc zabrał ją na górę. Choć Kevin nie jest zadowolony z jego przyszłej narzeczonej to swoje córki kocha nad życie... Właśnie gdzie jest Stacy?!
-A gdzie Stacy? -pytam poważnie bo to trochę dziwne, że jej nie zabrał.
-Ma ospę i Kevin nie chciał nikogo zarazić. -odpowiada Stella. Wiemy że Kevin jej się podoba ale przez sytuację z tą jebniętą flądrą nie możemy nic zrobić.
NOAH
Po imprezie wszyscy poszli do siebie a ja zostałem i pomagałem sprzątać.
-Dziękuję że mi pomagasz ogarnąć ten syf. -mówi Charlie zbierając puszki po piwie.
-Nie ma za co. Tak w ogóle mam dla ciebie jeszcze jeden prezent ale ten jest taki ode mnie. -mówie i niepewnie wyciąga aksamitne pudełko w którym znajduje się bransoletka z numerem osiemnaście. -Co jak co ale osiemnaście lat ma się tylko raz.
-Dziękuje. Jest prześliczna ale nie musiałeś. -odpowiada i przytula mnie. Czasami dobrze odetchnąć od tego zgrywania złych i niegrzecznych.
-Musiałem. Przyjeliście mnie od razu co nie jest częste dla nowych uczniów. -odpowiadam i przybliżam się wpatrując się w jej usta.
CHARLIE
Noah jest odemnie wyższy więc patrząc w jego oczy muszę spojrzeć w górę. Brunet przybliża się do mnie i złącza nasze wargi. To jest najpiękniejsza rzecz i najlepszy prezent urodzinowy. Wplątuje palce w jego włosy i delikatnie ciągle za końcówki. Noah unosi mnie za pośladki a ja oplatam jego pas swoimi nogami.
-Charlie wróciłam! -krzyczy Ellie. -Boże, przepraszam, nie chciałam, pójdę do siebie. -mówi a ja i Noah odskakujemy od siebie jak poparzeni.
********
Ja zła! Do niczego nie doszło, ale za to wiemy co czuje do Charlie Noah. A może nie czuje? Hmm...
Buźka! 😘
CZYTASZ
Niegrzeczna dziewczyna
Fiksi RemajaZ góry ostrzegam że w książce pojawiać się może duża ilość wulgaryzmów więc czytasz na własną odpowiedzialność. Każdy wie że jedna informacja może zmienić los człowieka. Jedno słowo wypowiedziane, nawet przez przypadek. Charlie z pozoru wydaje się...