Rozdział 2

3.8K 209 40
                                    

Od ucieczki Naruto minęły trzy lata. ANBU nie mogło go znaleźć. Trzeci hokage wyznaczył dużą sumkę za blondyna. Jednak nikt go nie przeprowadził. Syn czwartego hokage aktualnie spał w swoim domu, który był ruinach wioski Wiru. Jego matka pochodziła z tej wioski. Tu nikogo nie było, więc mógł tutaj mieszkać. O około godziny 8 niebieskooki wstał, od razu poszedł się ogarnąć, w końcu musi jak najszybciej zacząć trening. Dopiero po godzinie był na polu treningowym. Jak zwykle stworzył pięćdziesiąt klonów. Pierwsza dziesiątka miała skupić się na technikach ziemi, druga dziesiątka nad techniką drugiego i czwartego hokage. Następni wiatrem. Przed ostatni nad ogniem. Ostatnie dziesięć klonów miała atakować oryginał. Blondyn spokojnie aktywował Sharingana i czekał. Jego klony użyły bomb dymnych i zaczęły atakować. Naruto bez problemu robił uniki lub blokował uderzenie. Przez te trzy lata dużo się nauczył. Mógł teraz bez problemu pokonać chunina i na równi walczyć z juninem. Jednak do jego celu jeszcze bardzo dużo mu brakowało. Nie był nawet w połowie drogi. On musi być silniejszy od Kage. Nie ważne za jaką cenę. Musi udowodnić wszystkim, że jest dużo wart. Gdy na sekundę zamknął oczy, a po chwili je otworzył. Był przed klatką lisa. Bijū rzadko go tutaj dawało. Zwykle nie chciał go tu, bo chciał mieć ciszę i spokój.

- Co chcesz?

- Więcej klonów! Ma być ich po sto! Czyli razem pięćset!

- To za dużo nie mam tyle czakry, a ty sam mi tyle nie dasz.

- Debilu masz tyle samo czakry co ja! A jeszcze to nie jest twój limit! Będziesz miał jej jeszcze dziesięć razy tyle. Tylko nie wiesz o niej, bo jest słabo wyczuwalna!

- To nie powinienem czuć braku czakry. Jakim cudem mam tyle samo co ty?

- Nie umiesz jej używać! A ja cię tego nie nauczę przed sesnatymi urodzinami! Możliwe raz na kilka pokoleń rodzą się ludzi o prawie nieograniczonych zasobach czakry! A ty jak twój ojciec należysz do nich!

- Przecież to jest niemożliwe.

- Wiem, co mówię! Czuję, że w tym pokoleniu jest aż trzech takich. Będziemy musieli jednego z nich zabić czuje u jednego czakre którą nie może chodzić po świecie. Wracaj do treningu i nikomu nie ufaj!

Syn czwartego hokage wrócił do rzeczywistości i wrócił do treningu. Teraz stworzył więcej klonów aż dwieście. Niebieskooki nie mógł być słaby, skoro ma mieć na niby tyle czakry. Do późnego wieczora trenował. Gdy wrócił do domu, skierował się do swojego pokoju i padł na łóżko jak długi. Każdego dnia jego treningi były coraz bardziej wymagające. Coś za coś. Siła za prawie zamęczenie się na śmierć. Nie jest geniuszem jak jego ojciec, jednak on ma coś, co Minato i pierwszy nie mieli. Bijū, które wie bardzo dużo i wie jak zrobić, żeby był potężniejszy od reszty. Następnego dnia po ogarnięciu się poszedł do najbliższej wioski, musiał zrobić małe zakupy. Droga szybkim tempem zajęła mu z pół godziny. Wioska była mała. Na jego oko mieszkało tu maksymalnie dwieście osób. Szybko zrobił małe zakupy i po mału zaczął wracać. Nie śpieszyło mu się. W końcu dzisiaj do jedenastej ma wolne. Kyuubi musi pomyśleć nad nowym treningiem.

*** Wioska Liścia.

Wiosce od ucieczki nosićiela Bijū trochę się działo. Wioska rok temu została zapakowana przez dźwięk, piasek, którymi dowodził Oroshimaru. Trzeci hokage tego dnia zginął, był już za słaby i stary na te walkę i funkcje. Jakieś dwa tygodnie później ostatni Uchiha uciekł do Orochimaru chciał zyskać moc. Dzięki Jirayi saninowi wioska zyskała piąta hokage. Tsunade Seju, wnuczka pierwszego hokage shinobi i medyczka. Liść podniósł się po ataku, dziś był tak samo silny, jak przed atakiem. Tsunade aktualnie sprawdzała dokumenty, coś jej nie pasowało. Dobrze wiedziała o uciec ce nosiciela. Jednak z czego co słyszała to był najgorszy uczeń, a jednak dał radę ANBU oszukać. A to nie jest łatwe. Po kilku stosach papierów doznała szoku. Trzeci i rada muszą być aż tak głupi? Dać uciec nosicielowi, który jest synem tego, co zapieczętował w nim Bijū. Minato na pewno nie dał własnemu synowi normalnej pieczęci, przecież to był geniusz. Pewnie chciał, żeby jego syn był silniejszy. Mógł mu dać dostęp do czakry lisa. Blondynka od razu wezwała ANBU. Ci szybko się zjawili. Gdy dowiedzieli się, jaka dostali misję byli w szoku. Piąta kazała im szukać Uzumakiego i że bez chłopaka nie mają wracać. Shinobi kiwnęli głowami i ruszyli. Musieli wykonać rozkaz.

*** Naruto

Niebieskooki od pół godziny medytacje w pozycji lotosu. Lis kazał mu siedzieć tak dwie godziny bez ruchu. Namikaze załamał się ty. Jak można siedzieć tak długo bez ruchu. Przecież szybciej zaśnie, niż to zrobi. Przez siedem godzin medytował. Bijū miało go już dość, co jakiś czas chłopak po prostu musiał minimalnie się ruszyć. Kyuubi zdecydował, że będą tylko to ćwiczyć nic więcej. Do momentu aż jego nosiciel wytrzyma trzy godziny bez ruchu. Czyli jakieś dwa miesiące będą w dupie. Blondyn ma za dużo energii, nie umi czekać. Od razu chciałby ruszyć do akcji. A tak nie można, musi być cierpliwym. Czekać jak zwierzę, które poluje na ofiarę. Gdy nadejdzie idealny moment, wtedy można atakować. Szkoda, że chłopak bardziej z zachowania przypomina matkę. Choć ten upór Uzumakich jest godny podziwu. Gdy by nie ten upór chłopak dawno by się podał i teraz by pewnie siedział w swoim mieszkaniu lub byłby już trupem. Namikaze po mału zaczął wracać do domu. Pewnym momencie wyczuł dwie czakry obie na słabym dla niego poziomie. Bez stresu wyjął kunaj a po chwili nim rzucił. Broń wbila się w drzewo przed głową dziewczyny. Miała długie blond włosy, oczy koloru zielonego. Na jego oko była w jego wieku. W oczach blondynki widział strach. Dziewczyna przez parę sekund na niego popatrzyła, po czym zaczęła uciekać. Minute za dziewczyna zobaczył jakiegoś mężczyznę. Musiał ją gonić. Blondyn spokojnie wziął głęboki oddech i ruszył za mężczyzna. Bardzo szybko dogonił nieznajomego. Mężczyzna właśnie trzymał zielonooka przy ziemi. Posiadacz Bijū rzucił kunaj, który wbił się w ramię celu. Nieznajomy krzyknął z bólu i puścił dziewczynę. Niebieskooki szybko przeniósł się do broni i wraz z tym debilem zniknął. Parę sekund później wrócił sam.

- szybko nie wróci. Jakieś siedem dni stąd jest. Nara.

- jak siedem dni stąd? - dziewczyna była zdziwiona. - Nie było cię kilka sekund... Arigato za ratunek jestem Asia.

- technika, która pozwala mi się przenosić. Nie ma za co, a ja Naruto. Muszę wracać, miło było.

- czekaj. Wiesz może, gdzie jest jakaś najbliższą wioska?

- najbliższa.... Moim tempem idzie się tam pół godziny. Nie wiem, jakie jest twoje. Jeśli nie jesteś shinobi, to dwie godziny będziesz szła. Jak chcesz mam dwa pokoje wolne.

- bardzo chętnie, arigato. Szefowa na pewno mniej będzie się o mnie martwić.

Naruto i jego nowa znajoma ruszyli w stronę domu chłopaka. Uzumaki po drodze dostał opieprz od Lisa. On jednak się tym nie przejął. Raz na jakiś czas może okazać serce i komuś pomóc. Droga zajęła im kilka minut. W środku blondynka dostała ręcznik kilka za dużych ciuchów do spania. Po czym blondyn pokazał jej, gdzie będzie spała i gdzie jest łazienka. Po tym Namikaze poszedł do kuchni, zrobił dla nich kolacje. Jakaś godzinę później siedzieli w salonie i rozmawiali przy kolacji. Blondyn dowiedział się, że jego nowa znajoma zgubiła się, później ten, co Uzumaki przeniósł, zaczął ją gonić. Około godziny dziewiętnastej pierwszej poszli spać. Dla zielonookiej był to ciężki dzień.

_____________________________________

No i mamy drugi rozdział. Sorry za błędy, jak są.

Od teraz robimy tak. Ponad 10 gwiazdek, rozdział następny, wtorek. Mniej niż 10 rozdział za dwa tygodnie. Dzieńki temu, będę wiedział jak chętnie następny rozdział, przeczyta cie. I przy którym opo mam, poświęcić, więcej swojego czasu.

Ludzie, Którzy Rodzą Się Raz Na Kilka Pokoleń [NARUTO FF] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz