Płakałam. Na moim rękawie było coraz więcej pojedyńczych kropli. Schowałam kartkę z powrotem do kieszeni. Nie chciałam zostawiać tego wszystkiego. Mamy, domu, przyjaciół. To wszystko tak bardzo zaczęło mnie dobijać. Tak-zagranie w serialu było moim marzeniem odkąd powstało Stranger Things, ale było mi bardzo trudno, by pogodzić się z myślą o utracie tego wszystkiego co było dla mnie tak ważne.
Teraz nawet najmniejsza pamiątka, stary pluszak, najbardziej wygnieciona i zapomniana bluzka sprawiały, że z moich oczu leciało coraz więcej łez. Nie umiałam. To wszystko mnie przytłaczało. Kiedy spakowałam wszystkie ciuchy, buty i oczywiście bieliznę zerknęłam na kartkę.
Były tam "bardzo ważne rzeczy" według braci Duffer. Według mnie też tak było, ale myślałam, że będą to rzeczy o których mogłam zapomnieć, albo po prostu by się przydały. A nie rzeczy typu:
~kosmetyki,
~szczotka do włosów,
~gumki [...]
Jak chodzi o taki wyjazd to o tych rzeczach na 100% bym nie zapomniała.
"Nie jestem taka głupia Dufferowie." pomyślałam sobie.
Pakując się łzy nadal leciały. Było mi przykro ale i również cieszyłam się jak nigdy.~~~
Pakowanie szybko skończyłam. Minęło około 2 godzin a ja byłam już spakowana.
Spakowałam wszystko z listy, wzięłam wszystkie ubrania, buty itp.
Przejrzałam jeszcze raz łazienkę oraz sypialnię i nic nie zostało. Walizki były ogromne, więc zmieściłam w nich wszystko co musiałam. 3 ogromne walizki na szczęście wszystko pomieściły. Mówiąc szczerze myślałam, że zmieści się tam może 1/2 moich rzeczy.~~~
Dziwiłam się, że Dufferowie i mama tak długo rozmawiają. "A może już skończyli." pomyślałam. Zdecydowanie za dużo myślę.
Wyszłam z pokoju a moim celem było dojście do salonu by zobaczyć co dzieje się u Dufferów i mamy. Zobaczyłam, że siedzieli sobie na luzie, popijając kawę i gadając. Nawet nie wiedziałam, że moja mama tak dobrze zna angielski.
-Hej. Skończyłam pakowanie.-odezwałam się.
-Spakowałaś rzeczy z li-
-Tak.-przerwałam Mattowi w wypowiedzi lekko się uśmiechając.
Byłam speszona. Bałam się tego całego wyjazdu. I cały czas przytłaczała mnie myśl, że jadę tam z Weroniką. Miałam nadzieję, że nie będziemy się kłócić i jakoś się ułoży.
-Okej. A więc myślę, że nadeszła chwila prawdy.-rzekł Ross.
Nie chciałam słuchać następnych 5min. Bałam się, że mama się nie zgodzi. Patrzyła na mnie z dosyć poważną miną. Po 1min spościłam wzrok a potem głowę. Podeszła do mnie i chwyciła za podbródek pociągając przy tym moją głowę w górę.
-Będę tęsknić.-powiedziała.
W ciągu minuty dopiero ocknęłam się i zorientowałam co się stało. MAMA.SIĘ.ZGODZIŁA.
-BOŻE, BOŻE, BOŻE, BOŻE, BOŻE!!-krzyczałam.
Nie mogłam w to uwierzyć. Łzy same naleciały mi do oczu. Mocno przytuliłam mamę. Najmocniej jak umiałam. Bracia spojrzeli się na nas.
-Ooo...Jak słodko.-powiedzieli chórem.
Uśmiechnęłam się. Od razu jak skończyłam przytulać się do mamy podbiegłam do nich i przytuliłam się tak samo mocno jak do poprzedniczki. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-DZIĘKUJĘ! TAK BARDZO, BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!-krzyczałam.
Kiedy moje emocje już trochę opadły Panowie powiedzieli, że muszą się zbierać.
Każdy z nich ucałował mnie i mamę w dłoń i wyszli. To znaczy prawie bo wychodząc Matt zatrzymał się w drzwiach krzycząc:
-Powiedz jej o wszystkim o czym ci mówiliśmy!
Powiedział i wyszedł.
Mama wydawała się smutna. Usiadłam obok niej na kanapie i przytuliłam ją mocno. Myślę, że lżej niż wtedy, ale nadal mocno.
-Przepraszam mamo...Nie chcę żebyś była smutna.-odezwałam się.
-Będę smutna. Tego nie ominiesz kochana. Tak szybko nie przyzwyczaję się, że ciebie nie ma, ale może cię to uszczęśliwi, że z moim chłopakiem wyjaśniłam sobie wszystko i jak wyjedziesz to on się tu wprowadzi. Nie będę przynajmniej samotna. Szkoda tylko, że poznasz go dopiero po paru miesiącach.-odpowiedziała mi.
-Tak się cieszę, że wszystko już okej, mamo.
-Dobra, dobra. Teraz nie o mnie mowa tylko o tobie młoda panno.-zaśmiała się. Wiedziała, że nienawidzę określenia "młoda panno", a jednak często go używała.
-Ha.ha.ha-zaśmiałam się sztucznie.
Po chwili obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Okej, okej. Wracamy do priorytetów. Opowiem ci wszystko po czym ty idziesz pożegnać się z klasą a ja idę wymienić pieniądze do kantoru. Daj mi skarbonkę po rozmowie.
-Dobrze. Ale zostaw mi parę polskich pieniążków plizzz.
-Miałam w zamiarze. Dobra zaczynając to tak:
Szkoła: masz ją już załatwioną. Dufferowie wszystkim się już zajęli i będziesz tam chodzić razem z innymi osobami, które też grają w Stranger Things. Oczywiście nie mów innym uczniom, że będziesz grała w serialu, bo nie dadzą ci żyć.
Następnie-dom: Dufferowie kupili cały blok dla ludzi ze Stranger Things, którzy nie mieszkają w NYC i nie mają się gdzie podziać. Zamieszkasz tam. Oczywiście będziesz płacić normalnie czynsz. W sensie ugh. Ja będę płacić, ale mam nadzieję że jak dostaniesz pieniążki za serial to się dołożysz. Co roku obsada losuje z kim jest w mieszkaniu. Nie rób o to spin. W sensie kogo wylosujesz albo kto ciebie-tak zostajecie przez cały rok. Możesz zgłaszać skargi na drugą osobę tylko w nagłych przypadkach. JASNE?-spytała na co ja pokiwałam głową na znak, że rozumiem.
-Kontynuując dostaniesz od Dufferów plan kiedy i o której masz zdjęcia. Wtedy nie idziesz do szkoły. Co tydzień będziesz dostawała nowy plan.
Następną rzeczą jest nie robienie gównoburz inaczej zwanych awantur czy kłótni. Wszystko jasne złotko?
-Tak mamo. Dzięki, że wytłumaczyłaś mi to wszystko jeszcze raz, bo w sumie to oni mogli mi wytłumaczyć, a ty niedosyć, że ich wysłuchałaś to mi powtórzyłaś, więc dzięki, dzięki.
Mama zaśmiała się.
-Boże jeszcze jedna ważna sprawa. Wylot masz jutro o 10. Wstajesz bardzo wcześnie. Dufferowie są po ciebie już o 7.30
-O nie. Czemu tak wcześnie. Dobra, dobra. To może ja idę spać?-zaśmiałam się.
-Nie. Ty idziesz się pożegnać a ja idę wymienić pieniążki. Już zmykaj umówić się ze wszystkimi na pożegnanie.~~~
MESSENGER
Ty:No hej klasa.
Pati😊:Hejo, hejo skarb.
Nietoperz🦇: Będziemy tęsknić.
StarRiderTeo🦄: Bardzo. Kurde szkoda, że jedziesz. Zostań z nami. Masz jeszcze czas.
Emcia😍:Zostawicie ją idioci. Jedzie spełniać marzenia nigdzie nie zostaje.
Ty:Miło mi xd.
Emcia😍:Wiesz, że nie o to mi chodziło. Po prostu to było twoje marzenie i tak-będzie mi ciężko, ale jak to ma cię uszczęśliwić to jakoś przeżyje.😔♥️
Jacek Pan Placek🌕:Hej, hej. Zgadzam się z Em. Cieszę się z twojego sukcesu.
Ty:naszego*
Pati😊:Co? Kto jeszcze?
WeroWeroNika💄:Ja?
Pati😊:Aaa no tak sorki, zapomniałam.
WeroWeroNika💄:Czego się po tobie spodziewać. Dobra mniejsza z tym. Pa wszystkim. Może będę tęsknić nie wiem haha.
WeroWeroNika💄:Nie no. Będę tęsknić. Muszę kończyć paaa♥️
Nietoperz 🦇:Paa
StarRiderTeo🦄:Elo
Ty:Ej bo myślałam żebyśmy się gdzieś dzisiaj jeszcze spotkali. Jutro o 10 już jestem w samolocie, więc teraz ostatnia szansa. Ci ktorzy czytają-idziecie?
Nietoperz 🦇:Taaak😊♥️
Jacek Pan Placek🌕:No spk, ale nie obiecuję. Zależy od rodziców.
Emcia😍:Nie musisz pytać bby😂♥️
Pati 😊:No jasnee😍
StarRiderTeo 🦄: No muszę cię zobaczyć bo będę tęsknić 😂😁
Ty:Okej to dzisiaj o 17 w Starbucksie przy szkole. Do zobaczenia, eluwa ziomy🌹😍
CZYTASZ
FEELINGS 1&2 | Finn Wolfhard, Noah Schnapp
Fanfiction"To ja chcę zostać tu z tobą do końca życia." Kolejny ff o Wolfhardzie💕