8. To magia

1.5K 96 3
                                    

[Ela]

- Harry jak się tu znalazłeś? – wykrztusiłam z siebie, kiedy usiadłam na jednym z foteli ustawionych w korytarzu.

- Szukałem cię – powiedział łagodnie zawieszając swój zimowy płaszcz – Możesz powiedzieć, że to magia, ale nawet nie wiesz jak bardzo chciałem cię zobaczyć.

Jego otwartość nieco mnie onieśmieliła. Jeszcze parę minut temu nie spodziewałam się nawet, że go zobaczę, a teraz nie tylko stał na wyciągnięcie ręki, ale też sypał takimi tekstami.

- Wiem, że masz o mnie jak najgorsze zdanie, ale dałem ci powód by tak myśleć i pewnie gdybym był teraz tobą to skopałbym mój tyłek i kazałbym mi się wynosić – kontynuował i uśmiechnął się kwaśno.

Harry zdawał się teraz być innym człowiekiem. Może nie powinnam oceniać go po paru minutach, ale pewne rzeczy dało się po prostu wyczuć. Kiedy widziałam go po raz ostatni był nastolatkiem, który chciał brać z życia jak najwięcej. Teraz stał przede mną wysoki mężczyzna, którego zmęczone oczy wyrażały troskę i świadomość tego, co się między nami stało.

- Ale musisz wiedzieć jedną rzecz, tamten Harry wydoroślał. Nie masz pojęcia jak te niecałe dwa lata mnie zmieniły. Spotkałem tysiące nowych ludzi, zwiedziłem wszystkie kontynenty i poznałem gorzki smak życia, pewnie brzmi to dla ciebie co najmniej śmiesznie, ale dla mnie była to ciężka lekcja. I Ellie… Nie wyobrażam sobie mojego życia bez ciebie… - stwierdził, a mnie zupełnie przytkało. Czy to możliwe by Harry aż tak mocno się zmienił?

- Harry… - odezwałam się po chwili i nawet mi z trudem było przyzwyczaić się do mojego cichego oraz zachrypniętego głosu – Doceniam to co powiedziałeś, naprawdę. Ale miałeś tyle czasu by chociażby sklecić parę zdań i wysłać mailem. Nie zrobiłeś tego – powiedziałam rzucając mu blade spojrzenie – Zrobiłeś nam obojgu przysługę, wiesz wtedy nie do końca to rozumiałam, ale teraz mogę powiedzieć, że tak było lepiej. Tylko zrozum, ja nie mogę teraz tak po prostu rzucić ci się na szyję i zapomnieć. Pewnie jakaś część mnie by tego chciała, ale muszę myśleć rozsądnie.

- Wiem – odpowiedział podchodząc bliżej mnie i chwytając moją rękę – I wcale nie oczekuję, że zdecydujesz tu i teraz. Chcę żebyś po prostu wiedziała co czuję i że nadal jesteś dla mnie ważna.

Te słowa sprawiły, że na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Jego ręką dotykająca mojej była czymś tak naturalnym, że nie chciałam jej puszczać przez następne tygodnie. Pewnie myślicie sobie, że jestem pokręcona i mega niezdecydowana. No bo z jednej strony to przecież o Harrym tak długo marzyłam i tak bardzo chciałam, żeby go zobaczyć, a teraz kiedy to się stało to nagle mam wątpliwości. To trochę pokręcone, przyznaję. Ale przez ostanie miesiące zdałam sobie sprawę, że moje szczęście nie zależy od niego, że moje życie może być udane bez jego obecności.

Wtedy właśnie zrobiłam coś czego chyba nawet on się nie spodziewał. Wstałam i zaczęłam okładać jego klatkę piersiową pięściami. Wszystkie negatywne emocje, które już tak długo we mnie buzowały nagle zostały wyzwolone. Na moich policzkach pojawiły się łzy, a on łapiąc mnie za ręce zatrzymał moje ciało w bezruchu.

- Musisz popracować nad mięśniami – zaśmiał się. Jedną rękę wciąż trzymał moje pięści, a drugą odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy – Brakowało mi ciebie – szepnął.

Uniosłam się lekko na palcach i złożyłam nieśmiały pocałunek na jego ustach.  Po chwili Harry przejął inicjatywę i ujął mój podbródek. Całował bardzo namiętnie i zachłannie, jakby  chcąc rozkoszować się tą chwilą tak długo jak się dało.

Love is such a silly game - Harry Styles Fan FictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz