CZĘŚĆ 7

626 80 17
                                    

  John podniósł głowę z poduszki. Wszyscy spali, a on nie miał pojęcia, która jest godzina. Czuł się już całkowicie dobrze, ale będzie mu głupio do końca świata. Nienawidził tej szkoły i tego, jaki stres i presję na nim wywierała. Czuł się krnąbrny i niezdolny do niczego.


Spojrzał na ekran telefonu i odczytał wiadomość od Angelici. "Hej, gdzie zniknąłeś po egzaminach? Chciałam pogadać" I już prawie odpisał, ale w ostatnim momencie odczytał godzinę. Chyba by go poćwiartowała za pisanie do niej o piątej.


Wyszło, że nie mógł już zasnąć. Chciał zapukać do Alexa, ale był przekonany, że śpi albo oblewa z kumplami sukces w pobliskim barze. Mniejsza. Po tym, jak odstawił tęczowy popis na posadzkę, utwierdził się w tym, że ten koleś zasługuje na taki wianuszek kumpli, jakim się otaczał.

Po tym samym zdarzeniu stwierdził również, że będzie próbował się do niego zbliżyć.

                                 ***

John koło siódmej znudzony brakiem towarzystwa ze strony chrapiących współlokatorów wyszedł na spacer.

Spacerował po parku i w pewnym momencie usłyszał znajomy głos. Cofnął się o kilka kroków.

-Eliza, proszę. Daj mi jeszcze jedną szansę. Ostatnią, obiecuję!


-Alexander, rozmawialiśmy o tym i to była nasza w s p ó l n a decyzja. To się po prostu nie trzymało.


-Ale jeśli spróbujemy od nowa? Zmienię się!


-Jedyne co musisz zmienić to twój stan trzeźwości. Jesteś pijany. Sam przyznawałeś, że to decyzja, której oboje potrzebowaliśmy tak?


-Tak, ale to nie to samo!


-Przejdzie ci jeszcze.


Uśmiechnęła się gorzko. Delikatnie odeochnęła jego ramię i odeszła. John widział łzy na jej policzkach. Chciał tam pobiec i coś zrobić, ale to nie byłoby na miejscu. Schował się jeszcze bardziej za drzewem, aby żadne z nich go nie zobaczyło. Eliza odeszła a Alex wciąż stał w tym samym miejscu. W pewnym momencie głośno zaklął i z całej siły kopnął jakiś biedny kamień.

Alex na bezsilność i frustrację reagował wściekłością. Eliza smutkiem. John co do siebie nie był nawet pewien. Jedyne czego był pewien to tego, że chce z nim porozmawiać. Z Elizą z resztą też. Może dlatego Angie chciała z nim porozmawiać? Dlatego, że ta dwójka coś plącze?


Czekał za tym drzewem jeszcze z 10 minut, żeby nie wyskakiwać jak filip z konopi. Alex siedział na ławce z rękoma założonymi za głowę.


-Alex?- zapytał niby zdziwiony spotkaniem.


-O. Hej Laurens.- odpowiedział trochę zmulony, przecierając twarz. Pachniał zwietrzałym alkoholem. Na jego policzkach było widać ślady zaschniętych łez. Płakał?


-Coś... coś się stało?


Przysiadł się ostrożnie.


-John, co o mnie myślisz? - nagle zapytał, podnosząc na niego wzrok.


-Co?


Piegus był zaskoczony pytaniem.


-W jakim sensie?


-Po prostu. Myślisz, że jakim jestem człowiekiem?


-Jesteś w porządku.- wzruszył ramionami.- Tak myślę.


Odpowiedział szczerze.


Hamilton krzywo się uśmiechnął, spuszczając wzrok. John znał go zbyt krótko i za bardzo wierzył w ludzi. Był w tym kochany, ale i naiwny.


-Lubię cię Johnny.


-Dzięki, ale ma to coś do rzeczy?


John rozsądnie starał się dzielić wszystko co mówi przez trzy. Było widać, że alkohol nadal się go trzymał.


-Tak. Nie chcę cię męczyć swoimi problemami.


Alexander roześmiał się głupio.


-Weź przestań! Nie męczysz, nawet nie wiesz ilu zażaleń codziennie słucham.


-Powiedz, co jest...


Jack lekko się nad nim pochylił tak, że Alex mocno czuł wbity w niego zaniepokojony wzrok.


-Rozstałem się z dziewczyną. To była moja wina, a ona tylko mówi, że wyszło po równo. Ale chcę wrócić. A wiem, że ją skrzywdzę. Jestem pieprzonym egoistą.


- Ta decyzja będzie dla niej dobra. Ale tęsknię, bo było mi z nią dobrze. mi. nie jej.


Pod koniec tej wypowiedzi Hamilton praktycznie krzyczał. Był zły na siebie i cały boży świat.

A John widząc co się wcześniej działo, nie był zaskoczony odpowiedzią.


Alex próbował pokrętnie wyminąć temat. Było mu głupio, że mówi o tym typowi, którego zna dwa dni. Po kilkunastu minutach rozmowy zręcznie się wykręcił i unikając wściekłej Angelici wrócił do swojego pokoju.  

___________________________________________

Sorki że się opóźniło! Nie wiem co jeszcze pisać :PPPP Tym razem krótko

What'd You Miss? || HAMILTONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz