CZĘŚĆ 16

445 63 10
                                    

  27 grudnia


Hamilton wyszedł ze swojego pokoju i zobaczył Johna znikającego za zakrętem.

Piegus musiał wrócić już jakiś czas wcześniej i nie dać o sobie znać. Alex stwierdził, że pewnie gdzieś idzie i odezwie się potem. Ale... Nie odezwał się.

Następnego dnia Alex chciał z nim pogadać. Przez cały wczorajszy dzień miał wyrzuty sumienia. Może powiedział coś nie tak? Laurens bez przerwy go unikał.

-John co się stało?? -zapytał, kiedy wreszcie go dopadł.

-Czemu mnie unikasz?

Jack przez chwilę chciał powiedzieć prawdę. ale się na to nie zdobył.

-Nic się nie stało-
odpowiedział wymijająco.

-Ale wszystko w porządku?

-Tak. Pewnie- przytaknął, zdobywając się na lekki uśmiech i odszedł.


***


Jack jeszcze w Anglii przez telefon niby mimochodem zapytał Angie o aktualnie sprawy jej siostry z Alexem.

Angelice pytanie wydawało się trochę dziwne, ale bez większego zastanowienia odpowiedziała na nie zgodnie z prawdą.

Prawda ponownie zabolała Johna. Łatwo mu było wnioskować po skrawkach. Kiedy usłyszał o "fajnej, wspólnej wigilii" miał ochotę iść do baru i uchlać się do nieprzytomności. Rozumiał, że w tym czasie Alex mógł czuć się odrzucony, ale najzwyczajniej i egoistycznie było mu przykro.

Kiedy Hamilton dowiedział się o rozmowie i natychmiast pobiegł do Johna. Nie patrząc na nic, wparował do pokoju.

-Jack, o co w tym wszystkim chodzi???- zapytał, piorunując go wzrokiem.

-Angelica coś walnęła, że pytałeś dzisiaj o mnie i o Elizę. Jesteś zazdrosny..?

-Po prostu mówiłeś, że nic was nie łączy.- Powiedział, starając się zachować kamienną twarz, ale nie był w stanie. Wziął wdech i zaczął mówić dalej.

-Masz rację. Skup się na Elizie. Twój durny kumpel gej nie będzie Ci stać na przeszkodzie. Przecież nie masz obowiązku odwzajemniać czegokolwiek, natrętnemu typowi, który zakochał się w niewłaściwej osobie.

Nie mam prawa być zazdrosny. Po prostu cholernie mi przykro, bo zraniłeś moje uczucia, które do cholery nigdy nie powinny istnieć. Nie powinienem się obrażać, mówić ci o tym i znowu niszczyć ci życie.

Nie powinienem nawet o tobie myśleć, ale n i e u m i e m.

Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego, bo jedyne co mogę zrobić to wszystko ci zniszczyć.

John wybuchł. Krzyczał. Teraz łzy zaczęły strumieniami płynąć mu po policzkach. Powiedział mu wszystko. I wszystko, czego nie powinien mu mówić.
Na chwilę zamilkł i po prostu wybiegł z pomieszczenia.

Laurens nie był w stanie się uspokoić. Zaczynała go boleć głowa.

Nie mógł uwierzyć, że naprawdę to zrobił.


***


Hamilton słuchał wszystkiego, co mówił zamurowany. Patrzył, jak John z sekundy na sekundę wybucha coraz bardziej i płacze coraz mocniej.

Nie zdawał sobie sprawy, że to wszystko miało dla niego tak wielkie znaczenie. Że Johnny był w nim tak zakochany... Alex jak zawsze odbierał to wszystko jako żart. Grę. A teraz nie mógł na siebie patrzeć. Natychmiast pobiegł za Johnem, ale udało mu się go znaleźć dopiero po kilkunastu minutach.

-Zostaw mnie! -prawie krzyknął, nadal głośno płacząc.

-John uspokój się...

-Przepraszam
- jęknął ciszej.

Alex przytulił go bardzo mocno. John nawet nie miał siły protestować.

-Cały się trzęsiesz.- powiedział ciszej.

Przez dłuższą chwilę panowała cisza.

Hamilton go puścił i usiadł obok.

-Przecież nie masz na to żadnego wpływu. Poza tym nie jesteś żadnym durniem! -roześmiał się cicho. -Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałeś?

-Bo chciałem nadal mieć przyjaciela? I nie chciałem rozbijać ci związku z Elizą? Przecież wiem, że nie polubisz mnie w ten sposób.

John spojrzał na niego podłamany.

-A może i cię polubię hm? - roześmiał się głupio.

-Po prostu... Myślałem, że byłeś pijany, jak się całowaliśmy. -wyjaśnił, nerwowo drapiąc się po karku. -I nie jestem nadal z Elizą. Tylko się przyjaźnimy. Już bym tak nie potrafił.-prychnął zawstydzony.

-Przepraszam- Laurens wymamrotał zawstydzony.

Alex trącił ramieniem ramię Johna.

________________________________________

Hai! Ludzie chciałam wam podziękować z całego serduszka, że jesteście, komentujecie i jakoś wam się podobają te moje skrobanki. <3

Koniec jest blisko <3

What'd You Miss? || HAMILTONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz