Pierwsze kroki w Korzeniu.

1.2K 61 1
                                    

Ledwo przespałam tę noc.  Łóżko było twarde i nie wygodne a w dodatku dalej nie rozumiałam o co w tym wszystkim chodzi.  Miałam nadzieję że to tylko jakiś straszny sen i że zaraz się z niego obudzę.

Mimo że leżałam z otwartymi oczami i tak nic nic wiałam. Było tak ciemno w pokoju że ciężko było się po nim poruszać więc postanowiłam leżeć i czekać na rozwój sytuacji.

W pewnym momencie rozległe się głównie pukanie do moich drzwi.

- Proszę - przeraził mnie mój głos był zachrypnięty.

- Pora na jedzenie.  Uwaga wchodzę!  - głos był pozbawiony uczuć lecz coś mi mówiło że jest to jeszcze młody chłopiec.

I tak się też stało.  Po otwarciu drzwi w świetle staną chłopiec na oko 11 lat.  Nosił maskę tygrysa z zmienioną kolorystyką na zielony.  Podszedł i podał mi miskę z czymś co przypominało zupe oraz szklanką wody.

- Jak zjesz to zapukaj w drzwi ja podejdę odebrać naczynia.  - podziękowałam i zaczęłam konsumowanie posiłku.

Jak zjadłam zrobiłam jak kazał z małą różnicą.  Zapukałam i zaczekałam jak kazał lecz gdy otworzył drzwi odrazu wymknełam się z pokoju. 

- Co ty robisz.  Tobie jeszcze nie wolno wychodzić z pokoju!

- W takim razie przyprowadzisz tu Danzo. A jak nie to sama go znajdę. 

Był nad wymiar spokojny co zaczynało szarpać już moje nerwy.

- Dobra.  Sama tego chciałaś zaprowadze cię to Danzo.  Ale wiedz że nie ominie cię kara za to zachowanie. 

W ten sposób ruszyliśmy przed siebie w plontanine korytarzy.  Próbowałam zagadać jeszcze do tego chłopaka lecz milczał jedyne co mi powiedział to to że nazywa się 5714.

---------------------------------------------------------

Stałam przed gabinetem Danzo i czekałam na pozwolenie wejścia. Po 5min czekania usłyszałam głośne stanowcze " Wejść " Gabinet był urządzony w biurko i kilka regałów na zwoje.

- Co cię tu do mnie sprowadza Uchiha?  - Ał. to bolało przecież się mu przedstawiłam wczoraj.

- Dlaczego jestem trzyma na pod kluczem?,  Dlaczego jestem nazywana jakoś 1428? oraz Kiedy mogę wrócić do konochy?  - to były najważniejsze pytania jakie przychodziły mi teraz do głowy...  Tam w celi było ich więcej.

- Wiedziałem ,że tak będzie.  Tutaj nikt nie ma własnego imienia a numer.  Kolejne to delej przebywasz na terenie konohy.  No i ostatnie to to że nie jesteś narazie na tyle silna by trenować więc nie możesz trenować.  Coś jeszcze mam ci wyjaśnić?

- W całe nie jestem słaba.  Mogę już normalnie trenować!

- Nie podnoś na mnie głosu bo to się dla ciebie źle skończy!  Skoro jesteś pewna swych możliwości to dostaniesz sparing z swoim rówieśnikiem. A teraz masz wrocic do pokoju i czekać na swoją kolej.

W ten sposób oburzona wracam plontaniną korytarzy znów z tym samym mało rozmowny chłopakiem.

Po dwóch dniach oczekiwania na tą moją szansę w końcu ją dostałam.  Rano jak się tylko obudziłam wszedł ktoś do pokoju zostawiając dały strój shinobi plus asortyment.  Szybko przepłakałam twarz a następnie się w to przebrałam.

Po śniadaniu za prowadzono mnie na salę treningową i tam czekał już na mnie Danzo wraz z jakimś chłopakiem.

- Nazywaj go Sai - wskazał na chłopaka po jego lewej - jest od ciebie rok starszy.  Aby pojedynek w miarę wyrównać jemu będzie wolno używać tylko taijutsu.  Ty zaś nie masz żadnych ograniczeń.

Pierwszy raz widzę kogoś tutaj bez maski, być może też jest początkującym.???

Przepraszam za moje lenistwo. Od teraz będę wstawiać minimum jeden rozdział w tygodniu. Mam nadzieję że jak skończy się zabawa w szkole będę miała więcej czasu na pisanie...  No i mam taką małą próbę.... a mianowicie miło by było jakbyscie pozostawili po sobie ślad.

Konoha - Zagubiona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz