Obudziłam się spokojnie koło 9 co było do mnie nie podobne. Jednak szybko się zebrałam i ogarnęłam by wykonać poranny trening podstaw.Po dłuższym błądzeniu odnalazłam sale i zaczęłam od spokojnej rozgrzewki połączonej z taijutsu, po woli takie treningi wchodzą mi w nawyk i staje się to naturalne niczym oddychanie.
Po mniej więcej dwóch godzinach zadowolona wyszłam z sali i starałam się odnaleźć pokój w którym spałam. Szło mi to nie najlepiej jednak w końcu dotarłam... Straszna plątanina korytarzy. Na moje szczęście okazało się że toaleta jest w środku i nie muszę szukać innej, odpieczętowałam zwój z potrzebnymi rzeczami i ruszyłam do łazienki by się odświeżyć.
Leżałam już po kąpieli na łóżku w standardowym stroju do misji i próbowałam się domyśleć czego zapomniałam. Jednak mój brzuch dał o sobie znać szybciej niż sama wpadłam na to by coś zjeść, nie chcąc się męczyć z szukaniem kuchni odpaliłam białego sharingana i zaczęłam sprawdzać pomieszczenia. Poszło to dość szybko więc od razu ruszyłam w tamtym kierunku.
Po posiłku postanowiłam poszukać kabuto, chciała bym z nim chwilę porozmawiać. Wyczułam jego czakre poza kryjówką co sprawiło że ciekawość wzięła w górę. Za pomocą białych oczu bardzo szybko wyszłam z kryjówki i odnalazłam kabuto, wyszło na to, że robił sobie własny trening na świerzym powietrzu.
Co cię do mnie sprowadza? - powiedział bez odwracania się w moją strone.
Zastanawia mnie czemu nie przekażecie mi punktu na mapie zamiast wysyłać ze mną tego dupka - odpowiedziała nie kryjąc irytacji w głowie.
Zna dokładne rozmieszczenie pułapek to wszystko - przekręciłam oczami na te słowa - Poza tym może najwyższa pora zacząć współpracować?
Tak tak oczywiście - odpowiedziałam sarkastycznie i od razu ruszyłam w drogę powrotną by sie przygotować do misji na spokojnie.
----------------------------------------
Czekałam przy wejściu do kryjówki oglądając zachód słońca. Większość informacji ma mi przekazać Sasuke. W myślach analizowałam czy aby na pewno wszystko wzięłam.
Jak Sasuke tylko wyszedł od razu omówiliśmy my co najważniejsze i ruszyliśmy. Chcielibyśmy się dostać do jednej z wielu kryjówek w kraju ognia jak najszybciej by się to dało więc ograniczyliśmy się do jak najmniejszej ilości postojów.
Nie rozmawialiśmy ze samą co prawdopodobnie odpowiadało dwóm stroną tak samo, zbliżał się mrok i granica z krajem ognia była już coraz lepiej widoczna.
Stój! - powiedziałam szybko i na tyle głośno by tylko on to usłyszał. Usiadłam na pisaku by się uspokoić i sprawdzić teren dookoła jeszcze raz. - W kierunku Suna gakure biegnie trzech shinobi, po czakrze rozpoznaje że konha. Za to w przeciwnym kierunku porusza się także trzech shinobi, obstawiam że jeden z nich to sakryfikant.
- Nie mamy czasu na omijanie znasz lepszy sposób? - Zapytał nie będąc pewien czy dobrze robi.
- Jeżeli dobrze rozpoznaje to konoha wysłała kopiującego ninja, sakryfikanta i uczennice tsunade. Dam rady ich ominąć jednak dopiero gdy dotrą do wioski.
Wstałam spojrzałam na kompana czekając na jakąkolwiek odpowiedz z jego strony. Po chwili westchnął i podszedł do głazu który był obok nas i usiadł przy nim.
- To poczekajmy więc. Jednak później będę chciał odrobić ten czasu.
- Jak nas stąd przeniosę będę potrzebować regeneracji - spojrzałam na niego z góry po czym usiadłam obok jednak nie zbyt blisko.
- Jak nas stąd wyniesiesz? - widać było że w środku zżera go ciekawość.
Otworzyłam spokojnie zwój z prowiantem i zaczęłam jeść. - Mam jakieś 4 km od granicy pieczęć do latającego boga piorunów, taki dystans powinnam nas dwóch przenieść jednak zużyje to wiele mojej czakry. - odpowiedziałam w spokoju i wróciłam do posiłku.
CZYTASZ
Konoha - Zagubiona
Fantasy2 lata po czwartej wielkiej wojnie shinobi. Sasuke Uchiha spotyka w dziwnych okolicznościach pewna dziewczynę. Jaką reakcje będzie mieć Sasuke jak się dowie prawdy o dziewczynie. Jak zareagują w wiosce ukrytej w liściach? Jaką przeszłość skrywa d...