— Kan-chan, jesteś genialna! Uwielbiam cię po prostu! — wykrzykiwał czarnowłosy, wdzięcznie patrząc na blondynkę obok siebie.
Dziewczyna zerknęła na niego spod oka, by zaraz westchnąć. Nie podobało jej się to, co zrobiła by uratować tyłek tego zboczonego koguta, ale sama nie widziała, dlaczego. Podobało jej się, kiedy chłopak obok niej był szczęśliwy i mówił jaka to ona genialna, ale przecież nie musiała mu pomagać. Mogła mu po prostu wystawić język i odejść, zostawiając go na pastwę nauczyciela i zniszczenie swojej idealnej opinii. Denerwowało ją to, ale było już za późno na odwrót. Teraz będzie mu wypominać, że ma u niej wielki dług, tak samo jak jego klasa. Nie odpuści im i na pewno kiedyś tego użyje, jeśli będą ją denerwować lub będzie potrzebować w czymś pomocy kilku osób.
— To był pierwszy i ostatni raz. — wyprostowała się i dumnie zaczęła kroczyć do swojej sali.
Straciła przez niego jedną lekcje i pewnie zaprzepaści sobie tym swoją karierę osoby wszystko wiedzącej. Miała przecież sama zajęcia w tym czasie i pewnie będzie musiała pójść do dyrektora się tłumaczyć, co robiła w nieswojej klasie i dlaczego powiedziała takie rzeczy. Mimo tego, wie już jak z tego wybrnie.
A wszystko zaczęło się po dzwonku...
Kanchou siadła przed Kuroo, wyczekując lekcji matematyki, a raczej nauczyciela tego przedmiotu. Doskonale wiedziała, że to nie jej klasa, nauczyciel, czy nawet poziom, ale co jej szkodzi? Pomoże pewnemu kogutowi i już jej nie będzie. Prawie dziesięć minut po dzwonku przyszedł w końcu nauczyciel.
— No to teraz, pora na test. — wyciągnął ze swojej torby teczkę z której wyjął stosik kartek.
Mimo wielu skarg, że dopiero dwa tygodnie temu zaczęli i że jest to nie w porządku, nie robił sobie z tego nic. Odpowiadał tylko, że powinni to znać, bo było to we wcześniejszych klasach lub po prostu zbywał ich typowym tekstem, by nie dyskutowali. Zaczął chodzić i rozdawać kilka kartek z wrednym uśmieszkiem, aż stanął przy blondynce.
— Chyba pomyliłaś sale, młoda damo. Proszę nie zakłócać mojej lekcji i wyjść! — warknął zirytowany i palcem wskazywał na drzwi. Jego czoło zmarszczyło się jeszcze bardziej, kiedy dziewczyna spojrzała na niego.
— Przepraszam, że tak przyszłam bez zapowiedzi, ale chciałam się tylko o czymś przekonać, proszę Pana. — wzruszyła ramionami i zachowywała spokój na twarzy.
— Niby o czym? Jakie są zajęcia w trzeciej klasie? Wystarczyło poczekać te dwa... — nie dokończył, przez obojętny głos dziewczyny.
— Nie o to mi chodzi. Kilku chłopaków z innej klasy zaczęło nam wczoraj opowiadać jakim złym, nie sprawiedliwym i denerwującym nauczycielem Pan jest. Dlatego chcę to sprawdzić, bo chyba Pan taki nie jest, prawda? Nie wygląda Pan na kogoś tak niedojrzałego i złego, jak mówili. Wygląda Pan na kogoś odpowiedzialnego, mądrego i mogącego ocenić poziom swojej klasy i odpowiednio przygotować do tego ich na testy, klasówki i egzaminy. — spojrzała na niego przeszywającym wzrokiem, pełnym wyczekiwania i jak na razie rozczarowaniem.
Żyłka na czole nauczyciela zaczęła pulsować, czując jak jego duma została zraniona. Nawet nowy uczeń, zdążył się dowiedzieć jak ważne dla tego nauczyciela jest zdanie u innych, nawet jeśli jest zwykłym dupkiem. Teraz czuł się zraniony tymi słowami, nie mogąc dopuścić by wyszły poza ściany tej klasy. Nie może na to pozwolić, wiedząc, że jego reputacja wśród wielu uczniów i nauczycieli może ucierpieć. Wie, że wielu go nie lubi, ale stara się jak może by być najlepszym ze wszystkich.
CZYTASZ
Spokojny Diabeł |Kuroo Tetsurou|
FanfictionKto by pomyślał, że gburowaty i wredny Tsukishima Kei, ma siostrę bliźniaczkę? Tsukishima Kanchou postanawia wyjechać do Tokyo, by mieć lepsze możliwość... i dopiec braciom. (W czasie poprawek) Nie jestem właścicielem postaci anime "Haikyuu". Jest n...